Na polsko-białoruską granicę w ciągu najbliższych dwóch tygodni ma trafić dodatkowo dwa tysiące żołnierzy, a nie tysiąc - jak ostatnio informował wiceminister Maciej Wąsik. Cel: wzmocnienie działania strażników granicznych w Podlaskiem i Lubelskiem.
Na chwilę przed wizytą w Białymstoku ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka włodarze miasta przypominają, że już przed ponad rokiem wskazywali lotnisko Krywlany jako ważny element dla zapewnienia bezpieczeństwa Polski. Problemem ciągle są tylko przeszkody lotnicze. W ich usunięciu może pomóc rząd PiS.
"Po przedstawieniu przez dowódców i szefów służb wniosków z analizy sytuacji ustalono, że dzisiaj, 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy" - podaje MON w komunikacie.
- Nie pozwolimy, żeby jakieś zielone ludziki nam tu biegały - mówił na granicy polsko-białoruskiej szef MSWiA Mariusz Kamiński. Dodawał, że po białoruskiej stronie nie ma woli do uwolnienia Andrzeja Poczobuta. I przekazywał pozdrowienia mniejszości białoruskiej w Polsce.
Bus przewożący policajntów z Kielc przewrócił się na łuku drogi w miejscowości Mętna przy polsko-białoruskiej granicy. Mundurowi trafili do szpitala na badania.
- W podręcznikach do najnowszej historii politycznej Polski za 10, 20 lat zapora na granicy polsko-białoruskiej będzie jednym z najważniejszych symboli dotyczących bezpieczeństwa Polski - twierdzi wiceszef MSWiA. Tymczasem zastępczyni komendanta głównego SG nie kryje: - Bariera zdecydowanie ograniczyła nielegalną migrację, jednak nie zahamowała jej całkowicie.
Pół tysiąca policjantów z oddziałów prewencji i kontrterrorystów ma dołączyć do strażników granicznych i żołnierzy pilnujących granicy polsko-białoruskiej. To skutek zapowiedzi wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka o wzmocnieniu tej granicy.
Poważne wzmocnienie polsko-białoruskiej granicy zapowiedzieli wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak. Ma to mieć związek z pobytem na Białorusi Grupy Wagnera. Były wojewoda podlaski ocenia: - Zwyrodnialcy i przestępcy z Grupy Wagnera mogą wykorzystać okazję znalezienia się blisko granicy z UE i pod płaszczem uchodźców wdzierać się do Polski. To byłaby okazja dla PIS, by znów wprowadzić stan wyjątkowy w Podlaskiem.
Minister Mariusz Błaszczak wbrew faktom zasugerował, że granicę polsko-białoruską forsują jedynie młodzi mężczyźni, "migranci, którzy uczestniczą w procederze szmuglowania ludzi na zachód Europy". Dał do rozumienia w tonie oskarżycielskim, że w ten proceder zaangażowanych jest też część celebrytów i osób związanych z opozycją.
Polskie służby zbroją się w oczekiwaniu na prowokacje i ataki hybrydowe ze strony Białorusi. Mieszkańcy pogranicza obawiają się ponownego zamknięcia w strefie. A uchodźcy pomiędzy dwiema armiami chcą przeżyć.
Grupa uchodźców, głównie matek z małymi dziećmi, przebywa w polskim pasie granicznym. Czekają na ratunek polskich służb. - Przeszliśmy tu, bo boimy się, że Białorusini puszczą psy na nas i nasze dzieci - mówiła przez telefon aktywistom jedna z przerażonych matek.
Wobec mężczyzny, który leżał po polskiej stronie płotu na granicy polsko-białoruskiej w stanie wymagającym pilnej pomocy, "zostanie wszczęta decyzja zobowiązująca go do powrotu do kraju pochodzenia". Oznacza to, że nie będzie wypchnięty z powrotem na Białoruś przez graniczny płot.
Jak rozmawiać o imigrantach i uchodźcach z empatią, bez stereotypów i stygmatyzacji? Zapraszamy na spotkanie, które poprowadzi Joanna Klimowicz, dziennikarka, autorka najważniejszych w "Gazecie Wyborczej" tekstów o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy. Zapraszamy, 24 maja o g. 18 na wyborcza.pl i FB "Gazety Wyborczej".
Stacjonujących na parkingu żołnierzy spotykają turyści, którzy przyjeżdżają, by odwiedzić Białowieżę. Przewodnicy turystyczni nie ukrywają, że sprawia to nie lada problemy, gdy próbują tu zatrzymać się grupy z autokarami.
Zdaniem rzecznika praw obywatelskich wojewoda podlaski, zakazując przerzucania, przekazywania i odbierania przedmiotów przez linię granicy z Białorusią, przekroczył swoje uprawnienia. RPO zaskarżył rozporządzenie w tej sprawie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Domaga się jego uchylenia.
Rafał A. Ziemkiewicz, publicysta uznający się za prawaka, któremu wydawałoby się chrześcijańskie wartości bliższe są niż koszula ciału, wezwał do katowania rozpaczliwie szukających schronienia w bezpiecznych miejscach świata, w tym kobiet i dzieci.
Na kilka godzin przed tym, jak w Sejmie przewidziano głosowanie nad zapisami dotyczącymi rekompensat dla przedsiębiorców i rolników z okolicy polsko-białoruskiego przejścia w Bobrownikach, wiceminister Wąsik z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie są one dobre. Zapewnił, że będzie namawiał ministra rozwoju i technologii do ich zmian.
Minister Mariusz Błaszczak przy okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych dziękował żołnierzom za służbę na polsko-białoruskiej granicy. Zapewniał: - Granica została utrzymana dzięki służbie funkcjonariuszy SG, żołnierzy WP, dzięki współpracy służb. Tymczasem kryzys humanitarny trwa tu nadal. O nim Błaszczak nie wspomniał nawet słowem.
Andrzej Poczobut został jednym z laureatów nagrody specjalnej Amnesty International Pióro Nadziei. Otrzymał ją za "niezłomność pracy na rzecz praw człowieka". Z kolei Pióro Nadziei za rok 2022 jury AI przyznało Agnieszce Jędrzejczyk, dziennikarce OKO.press. Wśród nominowanych była też nasza redakcyjna koleżanka z białostockiego oddziału "Wyborczej" - Joanna Klimowicz, która od początku opisuje kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej.
Nocą z 25 na 26 lutego na publicznie dostępnych tablicach ogłoszeń w szeregu podlaskich miejscowości, ale też i miastach w innych częściach Polski, pojawiły się klepsydry upamiętniające ofiary kryzysu humanitarnego na pograniczu polsko-białoruskim. To "akcja solidarności z ofiarami przemocy i nieludzkiej polityki rządzących".
Z polskiego systemu prawnego muszą natychmiast zniknąć nielegalne przepisy powodujące stosowanie przez Straż Graniczną procederu wywózek.
To koniec Kawaleryjskiej - daje się słyszeć wśród tych, którzy próbują jeszcze prowadzić biznes na białostockim bazarze. Skutecznie przyczyniła się do tego zamknięta granica polsko-białoruska.
Polscy przewoźnicy będą mogli wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać z tego kraju wyłącznie przez polsko-białoruskie przejścia, a nie także przez litewsko-białoruskie czy łotewsko-białoruskie. To jedna z odpowiedzi władz w Mińsku na zamknięcie przez Polskę przejścia w Bobrownikach.
Z informacji Prokuratury Krajowej wynika, że minister Mariusz Kamiński ogłosił zamknięcie przejścia granicznego w Bobrownikach dwa dni po tym, jak już było wiadomo, że doszło do zatrzymania pierwszych osób z działającej tu grupy przestępczej, w tym celników z tego przejścia. Straty skarbu państwa sięgają setek milionów złotych.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, zatrzymanych zostało co najmniej 12 celników z przejścia granicznego w Bobrownikach. Miało się to stać niedługo przed tym, jak szef MSWiA ogłosił zamknięcie tego przejścia.
Na dwie godziny przed zamknięciem przejścia granicznego w Bobrownikach oczekujący w niewielkiej kolejce białoruscy kierowcy przypuszczali, że być może wyjeżdżający z Polski są przetrzymywani po białoruskiej stronie. Nie kryli zdenerwowania: "Spokojnie od dziesiątej Polacy mogliby nas przepuścić". Nie kojarzyli, że zamknięcie przejścia ma związek ze skazaniem Andrzeja Poczobuta.
Od piątku (10 lutego) od godz. 12 zamknięte będzie jedyne dotąd czynne na granicy polsko-białoruskiej w Podlaskiem drogowe przejście graniczne - w Bobrownikach. Decyzję taką podjął szef MSWiA. W związku ze skazaniem Andrzeja Poczobuta polecił on też przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Łukaszenki. Decyzja o zamknięciu przejścia zaskoczyła niektórych podlaskich przedsiębiorców. - Nikt nas nie uprzedził, co mamy teraz robić? - mówią zdenerwowani.
Nowy zastępca RPO Wojciech Brzozowski zwrócił w piątek (20 stycznia) w Hajnówce uwagę na konieczność przypominania służbom o międzynarodowych standardach dotyczących ochrony praw człowieka. Wymienił m.in. stosowanie niezgodnych z międzynarodowym prawem push-backów.
Służby przed tygodniem zaprzestały poszukiwań zwłok w Puszczy Białowieskiej, ale aktywiści i aktywistki nie składają broni, niestrudzenie patrolując przygraniczne lasy i bagna. Znajdują różne, czasem zaskakujące ślady po ludziach w drodze. Ostatnio - telefon ze schowanymi w etui obrazkami chrześcijańskich świętych i modlitwą z Etiopii.
Od sobotniego (14 stycznia) poranka w Puszczy Białowieskiej, w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, miały trwać dalsze poszukiwania kolejnych zwłok, prawdopodobnie uchodźcy. Nieoczekiwanie jednak okazało się, że z poszukiwań zrezygnowano.
W Puszczy Białowieskiej od piątkowego (13 stycznia) poranka trwają dalsze poszukiwania ciał osób, które miały przedostać się do Polski przez granicę z Białorusią. Prokuratura jak na razie potwierdziła znalezienie poprzedniego dnia ludzkich szczątków - czaszki. W piątek w południe policja i Straż Graniczna potwierdzają: jest kolejne ciało.
Zapora elektroniczna na granicy polsko-białoruskiej zgodnie z obietnicami wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Wąsika miała być gotowa do połowy września ubiegłego roku. Potem obiecywano, że do końca minionego roku. Ostatnio, że do połowy stycznia. A teraz, że tak się jednak stanie dopiero "w najbliższym czasie".
Zwłoki jednej osoby odnalazła policja w czwartek (12 stycznia) po południu w okolicach podlaskiej Czerlonki (powiat hajnowski) - przy granicy polsko-białoruskiej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poszukiwane są kolejne dwa ciała. To najprawdopodobniej uchodźcy.
Przed sądem w Hajnówce we wtorek (10 stycznia) rozpoczął się i po kilku godzinach zakończył proces trojga kiboli oskarżonych o uszkodzenia samochodów wolontariuszy z grupy Medycy na Granicy, którzy nieśli pomoc uchodźcom.
W sobotę (7.01) po południu, pierwszego dnia prawosławnych świąt Bożego Narodzenia, funkcjonariusze Straży Granicznej odnaleźli zwłoki mężczyzny w pobliżu granicy państwowej, w rejonie Przewłoki w powiecie hajnowskim.
W publicznie dostępnych miejscach w centrum Białowieży, położonej przy granicy polsko-białoruskiej, znowu walają się zwoje drutu żyletkowego, który stanowi niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt. Tymczasem przy płocie granicznym napotkać można śmietniska wskazujące na to, że ich powstanie jest udziałem mundurowych.
PiS chce, aby z mocy ustawy to komendant główny Straży Granicznej w szerszym zakresie, a nie szef Urzędu ds. Cudzoziemców rozpatrywał odwołania uchodźców od postanowień komendantów placówek SG w większości procedur. - To pseudodwuinstancyjność - mówi prawnik Kamil Syller. Krytycznie do tej zmiany odnosi się sejmowa opozycja i Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Warszawska Prokuratura Okręgowa skierowała do Sądu Okręgowego w Białymstoku akt oskarżenia przeciwko obywatelowi Rosji oraz obywatelowi Białorusi za prowadzenie od 2017 roku do kwietnia 2022 roku działalności szpiegowskiej na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego. Obaj byli zatrzymani wiosną ubiegłego roku w Białymstoku.
Obowiązujący obecnie zakaz przebywania na całym odcinku pasa drogi przy granicy polsko-białoruskiej jest niezgodny z ustawą o ochronie granicy państwowej. Dowodzi tego prawnik Kamil Syller. - Głównymi beneficjentami tego zakazu są mundurowi łamiący prawa człowieka - zwraca uwagę.
Straż Graniczna nie wystąpi o przedłużenie zakazu poruszania się osób postronnych w 200-metrowym pasie przy polsko-białoruskiej granicy. Nie zrobi tego, choć budowa zapory elektronicznej na tej granicy nie zostanie ukończona do końca roku, jak obiecano, a zakaz taki obowiązywać miał właśnie do czasu zakończenia tej budowy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.