W czwartek (15 czerwca) nieopodal białostockiej katedry katolickiej organizowany jest protest w ramach ogólnopolskiej akcji "Ani jednej więcej". - Solidaryzujemy się z ofiarami i ich bliskimi, które straciły życie w imię antyaborcyjnych chorych uprzedzeń - zapowiadają organizatorzy i organizatorki manifestacji.
Do akcji "Ani jednej więcej!" w środę (14 czerwca) dołączyła także Łomża - postrzegana jako jedna z ostoi PiS. W tym dniu obradowała też rada kobiet przy podlaskim marszałku z PiS. O koszmarze kobiet wskutek bezwzględnego prawa aborcyjnego mowy tu jednak nie było. W Białymstoku manifestacja w ramach tej akcji ma się odbyć w czwartek (15 czerwca).
Podobnie jak w wielu miastach w Polsce także białostoczanki i białostoczanie mają zaprotestować przeciwko zaostrzonemu prawu aborcyjnemu, które doprowadziło do śmierci kolejnej kobiety - pani Agnieszki z Częstochowy. Do tragedii takich dochodzi po ubiegłorocznym wyroku w sprawie aborcji Trybunału Konstytucyjnego mgr Julii Przyłębskiej.
Pod hasłem "Nie chciej, Polsko, mojej krwi!" także w Białymstoku w środę (1 grudnia) manifestowano przeciwko kolejnej próbie dalszego utrudniania dostępu do aborcji, a w zasadzie całkowitego jej zakazania, a nawet karania więzieniem za jej dokonanie.
Pod hasłem "Nie chciej Polsko mojej krwi!" w Białymstoku planowana jest w środę (1 grudnia) manifestacja przeciwko kolejnej - jak wiele na to wskazuje - próbie dalszego utrudniania dostępu do aborcji. Tym razem chodzi o szykowane przez rząd zmiany w tzw. rejestrze ciąż.
Policja chciała ukarać 24-latka, który postawił na parapecie Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku płonące wkłady do zniczy w proteście przeciw użyciu siły wobec uczestniczek i uczestników Strajku Kobiet. Sąd mężczyznę uniewinnił. Sędzia porównał działania policjantów w tej sprawie do poczynań milicji znanych z "Człowieka z żelaza".
Tego można było się spodziewać. W sprawie relegowania 17-letniej Julity z drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego niepublicznego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku, prowadzonego przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej, opinię wydał Instytut Ordo Iuris. Dokładniej - jeden z analityków jego Centrum Analiz Prawnych.
W sprawie relegowania z katolickiego liceum 17-letniej Julity opinię wydał Instytut Ordo Iuris, a dokładniej analityk jego Centrum Analiz Prawnych. - Według Ordo Iuris szkoły katolickie są państwem w państwie i przynajmniej częściowo nie podlegają obowiązującemu w Polsce prawu. Nie ulega wątpliwości, że statut tej wyznaniowej szkoły jest sprzeczny z ustawą zasadniczą - komentuje posłanka prof. Joanna Senyszyn.
Białostocka policja przesłuchuje uczestniczki i uczestników akcji solidarności z dwiema 17-letnimi licealistkami podejrzanymi o rzekome zorganizowanie marcowych manifestacji w obronie praw kobiet. Kilkorgu z nich postawiono już zarzuty, w tym relegowanej z katolickiego liceum Julicie, która - kiedy odbywała się ta akcja - oczekiwała na przesłuchanie w swojej sprawie...
W podlaskiej stolicy powstaje nowy ruch feministyczny. Tworzony jest po tym, jak po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października ubiegłego roku zaostrzającym prawo do aborcji okazało się, że w Białymstoku jest cała rzesza, szczególnie młodych osób, gotowych walczyć na rzecz praw kobiet, ale i dyskryminowanych mniejszości.
Posłanka Joanna Senyszyn wraz z parlamentarzystami Lewicy domaga się od ministra edukacji i nauki sprawdzenia statutów niepublicznych szkół, przede wszystkim katolickich, "bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że one najbardziej łamią konstytucję". To pokłosie relegowania 17-letniej uczennicy z katolickiego liceum w Białymstoku.
Dyrekcja białostockiej szkoły katolickiej, która relegowała 17-letnią uczennicę za udział w manifestacjach w obronie praw kobiet, zleciła opracowanie ekspertyzy dotyczącej zarzutów związanych z tą decyzją. Nieoficjalnie mówi się, że ma jej dokonać Ordo Iuris. Tymczasem decyzji o relegowaniu uczennicy wyraźnie broni wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski.
Coraz więcej głosów oburzenia słychać w sprawie wyrzucenia 17-letniej uczennicy z białostockiego liceum katolickiego za jej udział w manifestacjach w obronie praw kobiet. Kolejni posłowie interweniują u dyrektorki szkoły i w kuratorium. Oburzenia nie kryją działacze i działaczki Polski 2050 Szymona Hołowni.
W sprawie wyrzucenia 17-letniej uczennicy z białostockiego liceum katolickiego za udział w manifestacjach w obronie praw kobiet interweniują rzecznik praw obywatelskich i posłanka Lewicy Joanna Senyszyn. Oburzenia nie kryją też inni politycy, w tym Robert Biedroń oraz działacze lewicowych organizacji. Kuratorium zapowiada "zbadanie okoliczności".
Za udział w manifestacjach w obronie praw kobiet przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego relegowana została 17-letnia uczennica drugiej klasy Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku. Stało się to dzień po tym, jak uczennicę przesłuchiwała policja - jako podejrzaną o rzekome zorganizowanie dwóch takich manifestacji w marcu.
Strajk Kobiet. Dwie 17-letnie białostockie licealistki zostały przesłuchane przez policję jako podejrzane o rzekome zorganizowanie marcowych manifestacji w obronie praw kobiet. W ramach akcji solidarności z nimi zgromadzeni pod komendą skandowali: "Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama!", "Mamy prawo protestować", a w stronę grupy policjantów uważnie obserwujących akcję: "Zdejmij mundur, przeproś matkę!".
Strajk kobiet. Dwie licealistki, uczestniczki białostockich protestów przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego będą w poniedziałek (26 kwietnia) przesłuchiwane w roli podejrzanych w Komendzie Miejskiej Policji w Białymstoku. W trakcie przesłuchań przed komendą organizowana jest akcja solidarności z 17-latkami.
Słowo "wypierdalać" w ramach protestu można zastąpić niewulgarnym - do takiego wniosku doszedł w mijającym tygodniu białostocki Sąd Rejonowy. Uznał winę 55-letniego białostoczanina, który w ramach jesiennych protestów przeciw zaostrzeniu aborcji poruszał się po mieście samochodem z tabliczką z tym słowem.
- Słowo "wypierdalać" w ramach protestu można zastąpić niewulgarnym - do takiego wniosku doszedł białostocki Sąd Rejonowy. Uznał winę białostoczanina, który poruszał się po mieście, w ramach Strajku kobiet, z tabliczką z tym słowem. Odstąpił jednak od wymierzenia mu kary.
W Białymstoku, podobnie jak w kilku największych polskich miastach, trwa kampania informująca o projekcie Same Plusy. W jego ramach także w podlaskiej stolicy pojawiły się billboardy promujące portal sameplusy.info, na których widnieje hasło: "W zgodzie ze sobą, z dala od kościoła" z grafiką czerwonego pioruna uderzającego w pochylony czarny krzyż.
W poniedziałek (8 marca) przy okazji Dnia Kobiet w wielu polskich miastach organizowane będą wydarzenia w ramach akcji "Dzień kobiet bez kompromisów". W Podlaskiem m.in. w Białymstoku, Łomży czy Hajnówce.
Rzecznik praw obywatelskich podjął interwencję w sprawie postępowania białostockiej prokuratury, która sprawdza, czy po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przerywania ciąży w jednym z białostockich szpitali przeprowadzano aborcje i zażądała danych pacjentek, które poddały się aborcji.
Białostoczanki i białostoczanie ponownie, choć tym razem nielicznie, zamanifestowali brak zgody na zaostrzenie prawa aborcyjnego. Tym razem pod hasłem "Rewolucja jest kobietą!". Zbierano podpisy pod obywatelskim projektem liberalizującym prawo do aborcji. Chodzi o projekt ustawy, który zakłada darmową aborcję do 12. tygodnia ciąży.
Strajk Kobiet. W sobotę (6 lutego) protestujące i protestujący ponownie głośno zamanifestują w Białymstoku brak zgody na zaostrzenie prawa do aborcji Polsce. Tym razem pod hasłem "Rewolucja jest kobietą!".
Lider Stowarzyszenia Polska 2050 w Podlaskiem nie kryje poruszenia w związku z zaleceniami do uczniów przez dyrektora Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Ciechanowcu. W jego cenie dyrektor naruszył statut kierowanej przez siebie szkoły, a także konstytucję i Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.
Strajk Kobiet. W poniedziałek (1 lutego) protestujące i protestujący przeciw zaostrzeniu prawa do aborcji w Polsce ponownie wyszli na zaśnieżone ulice Białegostoku. W marszu ulicami centrum skandowano: "Jarku, niestety obalą cię kobiety!", "Precz z Kaczorem dyktatorem!" czy "Wolność, równość, aborcja na życzenie!". Domagano się dymisji rządu.
Strajk kobiet. W poniedziałek (1 lutego) protestujące i protestujący przeciw zaostrzeniu prawa do aborcji w Polsce ponownie wychodzą na ulice Białegostoku. Ponownie mają głośno manifestować brak zgody na zaostrzenie prawa do aborcji w Polsce.
Podlaskie działaczki PSL opowiadają się za przywróceniem dotychczasowego kompromisu aborcyjnego, a potem rozpisaniem referendum. Pytają: - Jak bardzo trzeba nie lubić ludzi, jak trzeba nie lubić kobiet, żeby w sprawie prawa do aborcji, w czasach, kiedy cały świat walczy z pandemią, kazać nam wychodzić na ulice?
Białystok. Dwaj białostoccy radni chcą, aby białostocka rada miejska przyjęła stanowisko, zgodnie z którym Jarosław Kaczyński i Julia Przyłębska zostaliby ogłoszeni persona non grata w mieście. Przewodniczący białostockiej rady jest jednak zdania, że byłoby lepiej, aby prezes PiS i prezeska Trybunału uzupełnili wiedzę z praworządności na Wydziale Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
Strajk Kobiet. Dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych w Ciechanowcu (Podlaskie) przestrzega uczniów przed "grupami skrajnie lewicowymi" i udziałem w protestach pod symbolami "czerwonego pioruna". - Szkoła też musi reagować, nie może być obojętna na rzeczywistość - tłumaczy "Wyborczej".
Strajk Kobiet. "Wolność, równość, prawa kobiet!" - skandowano w czwartek (28 stycznia) przed białostocką siedzibą PiS w ramach protestu po publikacji wyroku w sprawie aborcji. W Bielsku Podlaskim usunięto baner polityków Porozumienia, po tym pojawiły się przed nim transparenty z hasłami protestujących. A podlaski poseł Jacek Żalek uznał datę publikacji wyroku za symboliczną, bo zbiegła się z rocznicą wyzwolenia Auschwitz.
Strajk Kobiet. Protesty przeciwko wyrokowi pseudotrybunału Julii Przyłębskiej odbędą się w czwartek (28 stycznia) w dużych i mniejszych miastach, w tym w Podlaskiem. Ponownie m.in. w Białymstoku, Łomży czy Bielsku Podlaskim.
Strajk kobiet. Skrzyknęli się błyskawicznie i w parę godzin po publikacji uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji białostoczanie i białostoczanki zjawili się na zaśnieżonym Rynku Kościuszki. Pod hasłem: "To jest k...dramat!" protestujący w środę (27 stycznia) wieczorem nie kryli oburzenia w związku z uzasadnieniem TK i zapowiedzią rządu o bezzwłocznej publikacji samego wyroku.
Pod hasłem: "To jest k...dramat!" także białostoczanie i białostoczanki dołączają do spontanicznych protestów, jakie zapowiedziano na wieczór w całym kraju po publikacji uzasadnienia wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Strajk kobiet. Białostocka policja poszukuje organizatorów protestów, które odbywały się w podlaskiej stolicy w związku z zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej. Jak wynika z naszych informacji, są przesłuchiwani na razie w roli świadków.
Na podjeździe domu jednej z uczestniczek jesiennych protestów kobiet w Białymstoku - po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającym prawo do aborcji - wymalowano ogromną szubienicę z zawieszoną na niej błyskawicą, symbolem tych protestów. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie.
Strajk Kobiet. Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo do aborcji protestujące i protestujący w Hajnówce co poniedziałek okazują w centrum tego miasta swoją niezgodę na łamanie praw kobiet. Tym razem w sobotę (19 grudnia) zapraszają na spacer do lasu w intencji praw kobiet.
W przyszłym tygodniu minie drugi miesiąc, od kiedy przez polskie miasta i miasteczka przetaczają się protesty - Strajk Kobiet. Iskrą było wydanie przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia zakazującego aborcji z powodu ciężkich wad płodu.
Przy okazji omawiania na unijnym szczycie kwestii dotyczących polityki klimatycznej, w czwartek (10 grudnia) aktywiści i aktywistki Młodzieżowego Strajku Klimatycznego razem m.in. z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet wychodzą w całej Polsce na ulice. W Podlaskiem "zostaną podjęte alternatywne działania strajkowe" - w sieci.
Strajk Kobiet. W poniedziałek (7 grudnia) po raz kolejny w Podlaskiem mają odbyć się protesty po tym, jak 22 października Trybunał Konstytucyjny uznał aborcję z powodu ciężkich wad płodu za niezgodną z Konstytucją. Tym razem szykowane są ponownie w Hajnówce i Siemiatyczach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.