Rząd utrzymuje, że potrzebna była decyzja o przedłużeniu obowiązywania strefy buforowej przy polsko-białoruskiej granicy, bo "przyniosła konkretne, dobre rezultaty". Wątpią w to wolontariusze z Grupy Granica.
Przy płocie granicznym spryskali nas gazem pieprzowym. Rozpalili ogień, otworzyli nasze plecaki, wyrzucili ich zawartość i włożyli do ognia. Oddali nam plecaki, jak ukradli nam jedzenie, wodę i zepsuli telefony.
Coraz więcej samozwańczych grup chwali się gotowością do "obrony polskich granic" na własną rękę. Od drugiej połowy czerwca rośnie liczba takich grup, organizują "spacery" w lasach przy granicy polsko-białoruskiej.
Aktywiści z Grupy Granica oskarżają rząd Donald Tuska o łamanie prawa humanitarnego. - Kiedy w czerwcu zginął jeden z żołnierzy, funkcjonariusze zaostrzyli stosunek wobec uchodźców na granicy polsko-białoruskiej - twierdzą działacze. Prawnicy nie zostawiają z kolei suchej nitki na prawie zezwalającym na dowolne używanie broni przez wojskowych.
Ktoś przebił opony w samochodach, inni krzyczeli za wolontariuszką, która szła z cudzoziemcami, "Piz..., zgwałcą cię"! Nacjonaliści organizują się, aby na własną rękę "rozprawiać się" z aktywistami i aktywistkami oraz ludźmi w drodze.
Na pograniczu polsko-białoruskim bez zmian. Rząd Donalda Tuska zapowiada kontynuację polityki PiS. Tak jak wcześniej - będzie łamana Konstytucja i będą łamane prawa człowieka, tyle że w białych rękawiczkach.
Uchodźców, próbujących przekroczyć polsko-białoruską granicę, jest zimą dużo mniej. Ale ci, którzy podejmują to ryzyko, mimo skrajnie nieprzyjaznych warunków pogodowych, narażeni są na takie same wywózki i przemoc jak za rządów poprzedniej, PiS-owskiej ekipy.
Organizacje niosące pomoc humanitarną migrantom i uchodźcom na polsko-białoruskim pograniczu donoszą o kolejnej tragedii. Pomiędzy polskim płotem a starszą białoruską barierą zmarł Afgańczyk. Temperatura nocami spada do zaledwie paru kresek powyżej zera.
Wyzywani byli od "putinowskich pachołków". Wąsik twierdził, że ich działania niezgodnie są z polskim interesem. Słowa prezydenta Dudy o "durniach i zdrajcach" także adresowane były do nich. Niosące i niosący pomoc na polsko-białoruskiej granicy pytają, czy powinni się teraz bać komisji do spraw badania wpływów rosyjskich "lex Tusk".
Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie publicznego, skandalicznego nawoływania przez Rafała A. Ziemkiewicza do bicia uchodźców i osób związanych z Grupą Granica. Podjęła taką decyzję, bo uznała, że jego wpis "nie zawiera znamion czynu zabronionego".
Godzinami wlokło się dziś zatrzymanie przez Straż Graniczną grupy tych, którzy niosą pomoc uchodźcom i migrantom w pobliżu polsko-białoruskiej granicy. Jedna z aktywistek, pochodząca z Niemiec, trafiła do placówki SG w Czeremsze. W końcu ją zwolniono, jednak otrzymała decyzję o wydaleniu jej z terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Grupa Granica po raz kolejny apeluje o zaprzestanie zastraszania aktywistów i aktywistek.
Z tablic i słupów ogłoszeń w tajemniczych okolicznościach, w ciągu zaledwie dwóch dni zostały pozdejmowane klepsydry upamiętniające ofiary kryzysu na granicy z Białorusią. Dzisiaj (28 lutego) w Warszawie przed Komendą Główną SG ma odbyć się protest: "Dość śmiertelnej polityki wywózek na pograniczu polsko-białoruskim!".
Od początku kryzysu humanitarnego do 17 lutego 2023 potwierdzono przynajmniej 37 ofiar śmiertelnych po obu stronach granicy. Przyczynami zgonów były najczęściej hipotermia oraz utonięcie - informuje Grupa Granica w najnowszym raporcie z sytuacji na pograniczu polsko-białoruskim. - Żadna z tych osób nie jest przypadkową ofiarą śmiertelną - podkreślają aktywiści i aktywistki, domagając się zaprzestania bezprawnych wywózek.
Z polskiego systemu prawnego muszą natychmiast zniknąć nielegalne przepisy powodujące stosowanie przez Straż Graniczną procederu wywózek.
Dyspozytor: "Niech pani zabezpieczy tego pacjenta, ja tak naprawdę więcej nic nie mogę zrobić". Lekarka zaczyna krzyczeć: "A ja mam tutaj dwoje ludzi w hipotermii, bez kontaktu i bardzo proszę, żeby ktoś ze służb ratunkowych się pojawił!". Tak wyglądała interwencja na bagnach Siemianówki, po której Straż Graniczna bezpodstawnie oskarżyła aktywistów o utrudnianie i opóźnianie akcji ratunkowej trzech Afgańczyków.
Otrzymaliśmy prośby o pomoc od 6022 osób, w tym 396 zgłoszeń dotyczących dzieci. Udało się dotrzeć z pomocą do co najmniej 3672 z nich - miniony rok podsumowuje Grupa Granica. A to nie koniec kryzysu humanitarnego. Wolontariusze i wolontariuszki wciąż wychodzą do podlaskich lasów, by ratować życie uchodźców. Także dziś, kiedy temperatura spadła do minus 5 stopni, prawosławni siadają do wigilii, a katolicy maszerują w orszakach Trzech Króli.
- Zbliżają się święta. Szczególnie teraz pamiętajmy też o osobach przekraczających granicę polsko- białoruską, które często spędzają wiele dni i nocy w zimnym lesie - apelują wolontariusze i wolontariuszki z Grupy Granica. I zachęcają do korzystania z niezwykłego "Sklepu na Granicy".
Można chronić nasze granice i jednocześnie zachować ludzką, humanitarną twarz, nie pozwolić ludziom cierpieć - mówił były wojewoda podlaski Maciej Żywno, odbierając w gronie innych wolontariuszy z Grupy Granica Nagrodę im. ks. Tischnera. Laureatami tego wyróżnienia poza GG są w tym roku Zbigniew Nosowski i warszawski Klub Inteligencji Katolickiej.
W Podlaskiem spadł śnieg, a temperatura - mocno poniżej zera. Wbrew temu, co powtarzają polskie władze o nieprzekraczalnej zaporze na granicy, w lasach wciąż mnóstwo ludzi wzywa pomocy. Trwają na nich łapanki i nielegalne wywózki. W piątek (18.11) Straż Graniczna wyrzuciła do Białorusi dwoje dzieci, ich matkę i ojca z problemami kardiologicznymi. Są też doniesienia o kolejnej ofierze śmiertelnej w Białorusi, przy granicy z Litwą.
Beata Siemaszko z Grupy Granica: - Dopóki będą nielegalne pushbacki na granicy polsko-białoruskiej, dopóki Polska nie zacznie stosować prawa, kryzys humanitarny będzie trwał. Żaden płot nie zatrzyma otwartego szlaku, ale można zmienić postępowanie wobec uchodźców.
Kolejną śmiertelną ofiarą kryzysu na granicy polsko-białoruskiej okazał się 21-letni Sudańczyk. Zmarłego rozpoznała rodzina. Tymczasem w ciągu ostatniej doby płot i graniczną rzekę forsowało ponad 130 osób.
W środę (28 września) wieczorem Grupa Granica podała, że 30-letnia Kongijka Arlette przeżyła push-back do granicznej rzeki. Straż Graniczna nie miała dla opinii publicznej żadnych informacji o stanie grupy migrantów w zagrożeniu - w komunikatach skupiła się na atakowaniu aktywistów i aktywistek, którzy ich zdaniem "godzą w dobre imię służb polskich".
Wrzesień przyniósł dotąd dziesiątki kolejnych próśb o pomoc ze strony uchodźców, którzy znaleźli się po polskiej stronie granicy z Białorusią. Grupa Granica właśnie poinformowała, że zaangażowani w niesienie tu pomocy odebrali tylko na początku tego miesiąca prośby od 77 osób, wśród których znajdowało się pięcioro dzieci.
Od roku, od kiedy trwa kryzys na granicy polsko-białoruskiej, ciężar pomocy wycieńczonym ludziom w lesie spoczywa na barkach lokalnych mieszkańców Podlaskiego oraz aktywistów i aktywistek. Potrzebujemy niezależnych międzynarodowych organizacji humanitarnych! - woła Grupa Granica, która tylko w trzecim tygodniu sierpnia odebrała 68 próśb o pomoc. Nieśmiało jako pierwsza odpowiada Polska Akcja Humanitarna.
Od jesieni 2021 roku Grupa Granica odnotowała około 4000 potwierdzonych wywózek (push-backów). Część z nich dotyczyła kobiet i dzieci. Po 12 miesiącach kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej, Border Emergency Collective publikuje cyfrową rekonstrukcję wydarzeń. Raport wizualny powstał we współpracy z osobami, które doświadczyły przemocy.
Grupa Granica apeluje do profesjonalnych organizacji: - Potrzebujemy Was na pograniczu polsko-białoruskim! Jesteście potrzebni, żeby udzielać pomocy medycznej oraz chronić ludzi przed nielegalnymi wywózkami! W ciągu niespełna trzech tygodni takiej pomocy potrzebowało w podlaskich lasach 326 osób.
Jeśli spotkasz uchodźcę, zadzwoń do nas. +48 22 230 23 63. Możesz uratować życie tej osobie - komunikaty tej treści zaczyna rozpowszechniać Grupa Granica, czyli ruch społeczny, skupiony na ratowaniu uchodźców i migrantów na polsko-białoruskim pograniczu.
Po zapowiedzi zniesienia zakazu wjazdu do polsko-białoruskiej strefy przygranicznej konieczny jest natychmiastowy plan odbudowy tych terenów - doprowadzonych do ruiny. Przy tym Grupa Granica zauważa: - Samo ograniczenie rozmiaru terenu objętego zakazem przebywania niewiele zmieni. To zaledwie pierwszy krok do naprawy wyrządzonego zła.
Nagroda Praw Człowieka im. Williama D. Zabala amerykańskiej organizacji Human Rights First trafiła do Grupy Granica. - To wyróżnienie dla wszystkich osób niosących pomoc na polsko-białoruskim pograniczu. To też jasny sygnał, że próby kryminalizacji pomocy nie pozostają niezauważone - komentują aktywiści i aktywistki, od lata ubiegłego roku niestrudzenie ratujący migrantów i uchodźców.
W Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Lesznowoli od 28 dni trwa strajk głodowy. Grupa Granica wzywa Straż Graniczną do natychmiastowego podjęcia dialogu z uchodźcami oraz przypomina o konieczności respektowania praw podstawowych.
Lekarka z Grupy Granica odebrała we wtorek (24.05) Nagrodę im. Doktora Marka Edelmana "za ratowanie człowieczeństwa". Podziękowała tak: "Dziękuję wszystkim Markom Edelmanom granicy polsko-białoruskiej. Lekarzom, pielęgniarzom, ratownikom, którzy w ogromnej większości nie chcą ujawniać swoich imion, nazwisk, twarzy. Takie nagrody, wywiady, rozgłos nas chronią. Choć nie robimy niczego złego".
Sąd Okręgowy w Białymstoku nie zgodził się na trzymiesięczne aresztowanie 20-letniej studentki, aktywistki działającej w punkcie pomocy humanitarnej prowadzonym w gminie Gródek przez Klub Inteligencji Katolickiej. Stało się tak po tym, jak na takie samo postanowienie sądu w Sokółce zażalenie złożyła tamtejsza prokuratura, która tymczasowego aresztowania dziewczyny domagała się na wniosek policji.
Po doniesieniach medialnych o 16-letnim Jemeńczyku pobitym przez białoruskie służby, leżącym tuż przy granicy po białoruskiej stronie, polska Straż Graniczna zabrała głos, zarzucając aktywistom Grupy Granica przekazywanie "niesprawdzonych i niepotwierdzonych informacji". - Nie będziemy milczeć! Każdy taki przypadek jest odzwierciedleniem ich skrajnej przemocy i rasizmu - odpowiadają aktywiści.
Augustowski policjant, który na spotkaniu Grupy Granica odważył się opowiedzieć o stosunku mundurowych do ich wysyłania na polsko-białoruską granicę, został ukarany przez przełożonych naganą. Były wiceminister spraw wewnętrznych, baron PiS w Podlaskiem Jarosław Zieliński twierdzi, że to kara łagodna i grozi: - To było zachowanie, które godziło w interes państwa polskiego. Tutaj żartów już być nie może.
Polskie służby przekroczyły kolejną barierę - wywiozły i wypchnęły za graniczny drut grupę Kurdów, w której jest chłopiec z niepełnosprawnością intelektualną, gorączkująca kobieta w ciąży i chora na nerki dziewczynka. Aktywiści i aktywistki Grupy Granica składają w tej sprawie do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa narażenia zdrowia i życia.
Najgorszy jest ten moment, kiedy Polacy wypchną cię z powrotem na Białoruś i złapią cię białoruscy pogranicznicy. Wtedy torturują.
W czasie kiedy trwa wojna na Ukrainie, Straż Graniczna odnotowuje znowu wzrost prób przekroczenia "zielonej" granicy polsko-białoruskiej. Osoby, które tego dokonują, wciąż cofane są na Białoruś, choć SG danych na ten temat nie publikuje. Grupa Granica apeluje tymczasem o "stosowanie tych samych standardów wobec wszystkich uchodźców i uchodźczyń, niezależnie od tego, skąd pochodzą, przez którą granicę przybywają i w jaki sposób ją przekraczają".
Maciej Żywno: - Kiedy społeczeństwo jest karmione medialnie informacjami o stu tysiącach zmarłych na covid, to kilkanaście osób na granicy - i w dodatku nie naszych obywateli - jakoś nie robi wrażenia. Każde z tych żyć można było uratować.
Od początku lutego nie działa już miasteczko humanitarne w Michałowie, które do tej pory zaopatrywało wolontariuszy ratujących migrantów w lasach. Fundacja WOŚP ma wspierać pogranicznych aktywistów zdalnie, wysyłając im z Warszawy wszystko, czego będą potrzebować.
Jacek Kozłowski i Maciej Żywno byli bohaterami reportażu Piotra Czabana wyemitowanego w poniedziałek (17 stycznia) w programie "Polska i Świat" w TVN24. Obaj działają w Grupie Granica, ratując uchodźców przy granicy z Białorusią. Mówili o przemocy państwa: - Polują na nas jak na migrantów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.