Dziecko urodzone przy granicy polsko - białoruskiej wciąż wymaga ogrzania. Okazało się, że wbrew temu co podawała Straż Graniczna, jego matka nie pochodzi z Etiopii, ale z Erytrei.
- Grupa licząca ponad 220 cudzoziemców próbowała w środę przed południem siłowo przekroczyć polsko-białoruską granicę przez rzekę - poinformowała rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG mjr Katarzyna Zdanowicz.
Straż Graniczna odnalazła zwłoki młodego mężczyzny w lesie w powiecie hajnowskim na Podlasiu, nieopodal granicy polsko-białoruskiej. To prawdopodobnie kolejna ofiara kryzysu migracyjnego i humanitarnego, jaki trwa od lata 2021 r.
Zniszczone paszporty i telefony migrantów trafiły do beczki na terenie placówki Straży Granicznej w przygranicznych Dubiczach Cerkiewnych (woj. podlaskie). Sprawą zajmuje się prokuratura.
Liczba cudzoziemców pracujących i podlegających ubezpieczeniom społecznym w naszym kraju przekroczyła już 1 mln 111 tys. osób. Najliczniejszą grupą są nadal obywatele Ukrainy. W województwie podlaskim natomiast dominującą grupą są obywatele Białorusi, choć do ubezpieczeń zgłaszani są również obcokrajowcy z bardziej odległych, często egzotycznych krajów.
Stan syryjskiego migranta postrzelonego przez polskiego mundurowego na granicy z Białorusią jest stabilny, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa, ale milczy. Czekamy na odpowiedzi na pytania, m.in. w jakich okolicznościach doszło do użycia broni. Tymczasem raniony Syryjczyk przekazał: - Padły cztery strzały.
Ciało młodego Syryjczyka znaleziono w sobotę (4 listopada) w rezerwacie ścisłym Puszczy Białowieskiej - nieopodal granicy polsko-białoruskiej. To już co najmniej 55. ofiara śmiertelna - po obu stronach granicy - kryzysu migracyjnego i humanitarnego. Z kolei do szpitala w Hajnówce trafił Syryjczyk postrzelony przez polskie służby.
Rzecznik Praw Obywatelskich w opinii adresowanej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka miażdży procedurę zawracania cudzoziemców do polsko-białoruskiej linii granicznej, czyli pushbacki. A co z tym idzie - nie zostawia suchej nitki na rozporządzeniu wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Macieja Wąsika.
Czarna seria na granicy polsko-białoruskiej - nie żyją dwaj mężczyźni, prawdopodobnie migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jeden, złapany przez Straż Graniczną po przejściu zapory w okolicach Białowieży, zmarł przed przybyciem karetki pogotowia. Ciało drugiego Straż Ochrony Kolei znalazła w pobliżu torów w okolicy wsi Dobrowoda, w pobliżu Kleszczel (Podlaskie).
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. W dniu polskiej premiery "Zielonej granicy" - 22 września - reżyserka Agnieszka Holland nie tylko będzie gościć w Białymstoku, ale spotka się z widzami aż dwa razy. Nagrodzony w Wenecji, a hejtowany przez PiS film tego dnia będzie miał bowiem aż dwa pokazy z udziałem reżyserki - odbędą się w dwóch białostockich kinach - w kinie Helios i Forum.
Kolejna ofiara kryzysu humanitarnego, który trwa od ponad dwóch lat na granicy polsko-białoruskiej, została pochowana w Podlaskiem. W środę (6 września) na cmentarzu katolickim w Krynkach spoczął 32-letni Cyril Philemon Atsama z Kamerunu. Jego ciało odnaleziono w granicznej rzece Świsłocz.
- Na pewno użyjemy wszystkich możliwych środków, jakie będą dostępne w UE, żebyśmy w tym mechanizmie nie uczestniczyli - zapowiedział w Białymstoku wicepremier Jacek Sasin, odnosząc się do uczestniczenia Polski w unijnym mechanizmie relokacji migrantów.
- Nie możemy zgodzić się na to, aby reżim białoruski i Putin narzucali nam pewne zachowania. Nie odbieram państwu intencji, ale gracie na bębenku w tamtej orkiestrze - mówił wiceszef MSWiA Maciej Wąsik, obrażając osoby niosące pomoc ludziom w drodze na granicy polsko-białoruskiej. Było tak tuż przed sejmową debatą o alokacji migrantów w krajach UE.
Białostocka prokuratura okręgowa przyznała, że podległa jej prokuratura rejonowa bezzasadnie zignorowała jeden z wątków zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa związany z groźbami bezprawnymi czy przemocą fizyczną wobec migrantów na granicy polsko-białoruskiej. A miały być one stosowane na polecenie czołowych polityków PiS.
Po białoruskiej stronie przejścia w Kuźnicy zaczęły się zbierać osoby chcące tędy przekroczyć granicę. To skutek fake newsa, który pojawił się po tym, jak Łukaszenka przedłużył możliwość bezwizowego przekraczania granicy dla Polaków. Tymczasem wiele wskazuje na to, że bariera elektroniczna na granicy z Białorusią nie zostanie wybudowana w zapowiadanym czasie.
Minister MSWiA Mariusz Kamiński osobiście ogłosił, że pierwszy odcinek bariery elektronicznej na granicy polsko-białoruskiej został oddany do użytku, choć już kilka dni temu zrobiła to w Sejmie zastępczyni komendanta głównego Straży Granicznej. Przy okazji okazało się, że jest już wykonawca bariery na granicy polsko-rosyjskiej.
Dokładnie 16 listopada minie rok od szturmu migrantów na polsko-białoruskie przejście w Kuźnicy. Rok też minął, od kiedy jest ono zamknięte. W samej Kuźnicy wszyscy "czekają na normalność". A tymczasem na przejściu w ramach dni otwartych rozdawano darmową grochówkę i watę cukrową dla dzieci.
Mężczyzna, który zawisł na płocie na polsko-białoruskiej granicy, a potem z niego spadł, z czego naśmiewali się obserwujący sytuację żołnierze, został cofnięty na Białoruś. Tymczasem w sieci po publikacji zdjęcia i filmiku pokazującego tę sytuację wciąż wrze.
- Białoruś nie jest bezpiecznym krajem - stwierdza jednoznaczne Wysoka Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka. Tymczasem polskie służby graniczne, uzasadniając push- backi, wciąż zasłaniają się opinią, że Białoruś, w rozumieniu prawa międzynarodowego dotyczącego uchodźców, jest bezpieczna.
Dowódca 18. Białostockiego Pułku Rozpoznawczego, którego żołnierze zostali skierowani do służby na polsko-białoruskiej granicy, został nagrodzony za działania wpisujące się w kult miłosierdzia bożego. Tymczasem działania mundurowych na tej granicy z poszanowaniem drugiego człowieka i jego praw nie mają wiele wspólnego.
W hajnowskim szpitalu jest tak pełno jak jesienią. W poniedziałek (18 lipca) hospitalizowanych było 10 pacjentów przywiezionych z granicy, w tym sześcioro dzieci. Jeszcze dzień wcześniej byli wśród nich mężczyzna i kobieta ze złamaniami nóg po upadku z granicznej zapory. Żadna z profesjonalnych organizacji humanitarnych wciąż się w Podlaskiem nie pojawiła.
Do zdarzenia doszło w czwartek (7 lipca) około godz. 7 rano w Augustowie. - Po pościgu funkcjonariusze podlaskiego oddziału Straży Granicznej zatrzymali dwóch kierowców samochodów osobowych, którzy przewozili migrantów. Podczas ucieczki jeden z mężczyzn potrącił funkcjonariusza Straży Granicznej, który trafił na SOR - informuje mjr Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka POSG.
Młodzi mężczyźni bez trudu przedostają się przez stalową zaporę, jaka stoi na granicy polsko-białoruskiej. Zapora została zbudowana z wykorzystaniem 50 tys. ton stali. Ma wysokość 5,5 metra i zwieńczona jest - w przeważającej części - drutem żyletkowym. Ciągnie się dokładnie przez 186,25 km - tylko w województwie podlaskim. 30 czerwca premier Mateusz Morawicki przekazywał ją inwestorowi, czyli Straży Granicznej. Tymczasem coraz częściej odnotowywane są przypadki, że migranci i uchodźcy wdrapują się na nią tam, gdzie nie ma drutu żyletkowego.
Znów wzrosła liczba cudzoziemców przedostających się do Polski z Białorusi przez zieloną granicę. - Zrobiło się cieplej. Łatwiej jest teraz przejść przez podsuszone, a wcześniej podmokłe czy bagniste przygraniczne tereny - tłumaczy rzeczniczka Komendy Głównej Straży Granicznej.
Chłopiec leży od dwóch dni, żadna ze stron nie chce udzielić mu pomocy medycznej. Jego towarzysze połączyli się na czacie wideo z polskimi lekarzami, którzy nie mają wątpliwości, że powinien jak najszybciej trafić do szpitala.
Żadnego wrażenia nie zrobił na polskich pogranicznikach wyrok sądu, uznający wywózki uchodźców za niehumanitarne i niezgodne z prawem. Po raz trzeci wypchnęli za graniczny drut dwie kurdyjskie rodziny z siódemką dzieci.
Przyjmowanie od migrantów wniosków o ochronę międzynarodową przypomina ruletkę. Straż Graniczna pozwoliła je złożyć tylko jednej z grup, o których horrorze pisaliśmy w weekend. Reszta została znów wypchnięta za graniczny drut, w ręce białoruskich służb. Także ci uratowani z bagien nad Siemianówką. Także grupa z gorączkującą kobietą w ciąży, dziewczynką z wadą nerek i chłopcem z niepełnosprawnością intelektualną.
Sąd w Hajnówce przyznał rację prawnikom reprezentującym trzech Afgańczyków wywiezionych nocą przez straż graniczną do rezerwatu Puszczy Białowieskiej i uznał takie działanie funkcjonariuszy za nieprawidłowe, niezasadne, niezgodne z prawem. Wyrok otwiera uchodźcom drogę do ubiegania się o zadośćuczynienie i jasno wskazuje, że na pograniczu polskie służby mundurowe łamią prawo.
Prokuratura w podlaskiej Sokółce na wniosek straży granicznej domaga się tymczasowego aresztowania młodej aktywistki działającej w punkcie pomocy humanitarnej prowadzonym w gminie Gródek przez Klub Inteligencji Katolickiej. To już kolejny taki wniosek złożony przez SG w ostatnim czasie wobec niosących pomoc uchodźcom przy granicy z Białorusią.
W ostatnich dniach straż graniczna informuje o nasileniu prób przekraczania "zielonej" polsko-białoruskiej granicy. Także niosąca tu pomoc uchodźcom Grupa Granica przekazuje: "W ostatnim czasie sytuacja na granicy polsko-białoruskiej wyraźnie pogorszyła się w porównaniu z poprzednimi tygodniami".
Minionej doby nie doszło do siłowych prób przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Zmniejszyła się nieco kolejka tirów, których kierowcy oczekują na odprawę na przejściu w Bobrownikach.
Minionej doby na kilku odcinkach granicy polsko-białoruskiej cudzoziemcy przekraczali ją małymi grupkami. Byli to obywatele Jemenu, Egiptu, Libanu, Iraku i Syrii. Tymczasem na przejściu granicznym w Bobrownikach kierowcy tirów czekają w nieco krótszej kolejce niż w ostatnich dniach.
"Bardzo dziwnym trafem ta sprawa została umorzona" - mówił poseł PiS Mieczysław Baszko podczas posiedzenia sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych o śledztwie dotyczącym rzekomego podżegania do niszczenia mienia przez Bartosza Kramka z Fundacji Otwarty Dialog. Po publikacji Kramka aktywiści w geście obywatelskiego sprzeciwu przecięli fragment drutu granicznego. Posłowie PiS oburzają się ich akcją, a sprawa domniemanego podżegania po decyzji Prokuratury Krajowej wróciła do śledczych z Sokółki.
Ponownie na granicy polsko-białoruskiej doszło do siłowego, grupowego jej przejścia. Znów rzucano kamieniami, wskutek czego uszkodzony został jeden z pojazdów SG. Tymczasem rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych po raz kolejny twierdzi, że "w najbliższych miesiącach napór na granicę Polski z Białorusią może znacząco wzrosnąć".
Minionej doby, w porównaniu do poprzednich, wzrosła liczba cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę polsko-białoruską. Granicę tę przekracza coraz więcej osób pochodzących z Afryki, które w znacznej części przez dłuższy czas wcześniej przebywały w Rosji.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej 13 obywateli Iraku przeszło na stronę Polski po zamarzniętej tafli jednego z granicznych jezior. Kolejna grupa, tym razem 49 cudzoziemców, siłowo przekroczyła tę granicę.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej nie było grupowych siłowych prób jej przekroczenia. Większość cudzoziemców, którzy znaleźli się w otwartych ośrodkach po przekroczeniu tej granicy, nie czeka na decyzję co do dalszego pobytu w Polsce, tylko wyjeżdża na Zachód. Tymczasem przed przejściem w Bobrownikach kierowcy tirów czekają na odprawę 67 godzin.
Minionej doby na granicy polsko-białoruskiej w strażników i żołnierzy po raz kolejny poleciały kamienie i konary drzew. Z kolei policjanci zatrzymali kurierów przewożących osoby, które nielegalnie przekroczyły tę granicę. Tymczasem kierowcy tirów oczekiwali na odprawę na przejściu w Bobrownikach aż 74 godziny.
Minionej doby kolejna grupa cudzoziemców przekroczyła nielegalnie granicę polsko-białoruską. Została cofnięta. Inna grupa przymierzała się do tego w dwóch miejscach, ale zrezygnowała. Tymczasem kierowcy tirów przed przejściem w Bobrownikach czekają w kolejce już 65 godzin.
Sześcioosobowa rodzina uchodźców z Syrii, która zgubiła się po przekroczeniu polsko-białoruskiej granicy, trafiła we wtorek (11 stycznia) wieczorem pod opiekę Fundacji Mała Ojczyzna z Michałowa. To jedno z nielicznych szczęśliwych zakończeń koszmaru, w jaki przerodził się kryzys migracyjny na tej granicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.