Procedura wydalenia została również wszczęta wobec jego kolegi, z którym spożywał alkohol. Mężczyźni złamali obowiązującą ich prohibicję.
Przemytnicy papierosów z Białorusi do Polski użyli balonów meteorologicznych, pod które podczepiali pakunki z papierosami.
Strefa buforowa przy granicy z Białorusią będzie obowiązywała trzy miesiące dłużej, niż początkowo zakładano. Zdaniem rządu strefa przyczyniła się do zmniejszenia liczby prób nielegalnego przekraczania granicy.
Część osób usiłuje dotrzeć do Polski z terenu Białorusi rzekami granicznymi - wciąż nie ustają próby nielegalnego przekraczania granicy polsko-białoruskiej. Jak informuje Podlaski Oddział Straży Granicznej - w lipcu i sierpniu było ich jednak o ponad połowę mniej niż w czerwcu. MSWiA ma teorię, skąd wziął się ten spadek.
Nie nielegalni emigranci, ale niedźwiedź próbował sforsować zaporę na granicy Litwy z Białorusią. Zwierzę chciało przewrócić maszt, na którym zamontowano kamerę do monitoringu i reflektor.
- Są miejsca w rezerwatach, gdzie ta strefa będzie szła w głąb ok. 2 km, ale to będą krótkie odcinki. Ma to związek z działalnością przemytników, którzy operują na terenach zalesionych, nie bezpośrednio przy granicy - mówił w Białymstoku premier Donald Tusk i zapowiedział pomoc dla mieszkańców strefy.
To nie koniec napięć na granicy Polski z Białorusią. W czwartek ranni zostali dwaj żołnierze, pomoc medyczna była też udzielana cudzoziemcom, którzy usiłowali sforsować granicę.
- To jest traktat, który doprowadził do tego, że Polska nie może robić realnych umocnień na granicy. Nie możemy posługiwać się tym, co na linii frontu między Ukrainą a Rosją jest najbardziej efektywne, czyli minami - powiedział Mateusz Morawiecki w Białymstoku.
Zniszczone paszporty i telefony migrantów trafiły do beczki na terenie placówki Straży Granicznej w przygranicznych Dubiczach Cerkiewnych (woj. podlaskie). Sprawą zajmuje się prokuratura.
Przemyt 480 tys. paczek papierosów udaremnili funkcjonariusze podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS). Ciężarówka z kontrabandą została zatrzymana w pobliżu polsko-litewskiej granicy w Budzisku. W wykryciu przemytu pomógł skaner RTG oraz pies służbowy Luna. Gdyby zabezpieczone papierosy trafiły do obrotu, budżet państwa straciłby 12 mln zł.
Funkcjonariusze podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) wykryli próbę nielegalnego wwozu do Unii Europejskiej znacznych ilości dewiz. Podróżna wjeżdżająca z Białorusi do Polski ukryła w bagażu blisko 65 tys. euro.
Funkcjonariusze straży granicznej i wojska, policyjny śmigłowiec i krajobraz pogranicza - to elementy graficzne, jakie znalazły się na nowej dwudziestozłotówce wypuszczonej właśnie przez Narodowy Bank Polski. Kolekcjonerski banknot ma przypominać... o skutecznej "ochronie polskiej granicy wschodniej" i "pełnym humanitaryzmu i empatii traktowaniu migrantów". O tym, że na granicy trwa dramat brutalnych pushbacków i notoryczne łamanie praw człowieka, w swoich materiałach NBP nie wspomina.
Na dzień przed otwarciem po stronie polskiej przygranicznej strefy polsko-białoruskiej (30 czerwca) służby graniczne Białorusi poinformowały, że "w celu utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków" Aleksander Łukaszenka podjął decyzję o wprowadzeniu czasowego bezwizowego trybu wjazdu dla obywateli polskich. Wcześniej zrobił to w odniesieniu do Litwinów i Łotyszy.
Tylko w ciągu jednego z ostatnich tygodni na granicy polsko-białoruskiej 105 wycieńczonych osób potrzebowało pomocy, aby ich stan zdrowia nie uległ pogorszeniu. Jedna cierpiała na drgawki wywołane odwodnieniem i zatruciem żołądkowym. Konieczne było podanie jej kroplówki. Druga, zamiast trafić do szpitala, została wywieziona do Białorusi.
Minionej doby granicę polsko-białoruską próbowało nielegalnie przekroczyć 18 osób. To jeszcze mniej niż poprzedniej doby, kiedy Straż Graniczna informowała o 26 osobach, precyzując wówczas, że to najmniej od sierpnia. Tymczasem sześcioro uchodźców znalezionych przez aktywistów w nocy w lesie pod Narewką, czeka w placówce SG w Narewce na wszczęcie procedury, zgodnie z którą mają być objęci ochroną międzynarodową.
Minionej doby 32-osobowa grupa próbowała przekroczyć nielegalnie polsko-białoruską granicę w okolicy podlaskiej Czeremchy. W stronę polskich funkcjonariuszy rzucano kamieniami. Tymczasem wyłoniono dwie firmy, które będą budowały zabezpieczenie granicy, czyli zaporę zwaną płotem. To warszawski Budimex i podlaski Unibep.
Do projektu przyszłorocznego budżetu państwa posłowie podlaskiej Koalicji Obywatelskiej złożyli 27 poprawek regionalnych. Opiewają na blisko 600 milionów złotych. Posłowie chcą, by do samorządów 19 gmin z polsko-białoruskiego przygranicza zostało skierowanych 50 mln zł na "zrekompensowanie części strat z powodu odizolowania od reszty kraju". Z kolei poprawka całego klubu KO zakłada przekazanie każdej z tych gmin po 10 mln zł.
Każdy może zostać zatrzymany przez żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej na podstawie dokumentu, który jest niejawny i obowiązuje na terenie strefy przygranicznej. Ale jak twierdzi MON, "nikt nie powinien być tym zaskoczony"
Pięcioro europarlamentarzystów próbowało w środę (1 grudnia) dojechać do Białowieży leżącej w strefie przygranicznej. Drogę zagrodziła im policja. - To, co zostało uchwalone wczoraj, jest nieludzkie, okropne. To jest wprowadzanie bezprawia - Róża Thun komentuje nowelizację ustawy o ochronie granicy.
- Politycy mają co jeść, na głowę im nie kapie. To nie jest sytuacja jak z elektrownią w Turowie, gdzie dywagujemy, czy zapłacimy karę, czy nie. Tutaj cierpią ludzie - mówi ksiądz Jacek, duchowny prawosławny z Podlasia.
- Któregoś razu dostaliśmy sygnał o drugiej w nocy. Pojechaliśmy z żoną. Przez godzinę błąkaliśmy się po lesie w poszukiwaniu uchodźców w miejscu, gdzie leżały zwalone drzewa - mówi Kamil, bohater filmu dokumentalnego o ludziach z Podlasia, którzy ratują uchodźców.
- To często wyścig z czasem, by dotrzeć do potrzebujących przed strażą graniczną - przyznają Magdalena Łuczak z organizacji Homo Faber i Marcin Korniluk, mieszkaniec wsi Sycze. Oboje niosą pomoc imigrantom na Podlasiu.
W "Granicy obojętności", filmie dokumentalnym opowiadającym o wolontariuszach pracujących przy granicy polsko-białoruskiej, widzimy państwo polskie, które odwraca wzrok od uchodźców. Jego honor ratują okoliczni mieszkańcy
- To, co się teraz dzieje, to jest ludobójstwo - mówiła Joanna Stańczyk, inicjatorka akcji "Matki na granicę. Miejsce dzieci nie jest w lesie". W sobotę matki i niematki przyjechały na Wschód i przekazały pomoc rzeczową dla uchodźców szpitalom w Hajnówce i Białymstoku.
Matki po raz drugi jadą na granicę. W sobotę 20 listopada zjadą na teren przygraniczny z Białorusią z każdego miejsca w Polsce, m.in. Warszawy, Wrocławia, Krakowa i Trójmiasta.
- Niebezpieczeństwa nie ma, bo policja uchodźców wyłapuje. Ludzie dzwonią i policja w momencie przyjeżdża - słyszymy na podlaskiej wsi.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. W poniedziałek (15 listopada) tłum uchodźców wszedł na zamknięte przejście graniczne Bruzgi-Kuźnica. Po polskiej stronie rozstawiono zasieki, których pilnuje szpaler wojska i policji. Są też armatki wodne. Według relacji z białoruskiej strony uchodźcy, którzy tu dotarli, przekonują, że chcą legalnie przekroczyć granicę.
- Jest zimno. Nie mamy wody ani jedzenia. Polscy i białoruscy policjanci nie chcą nam pomóc - mówi "Wyborczej" 16-letni Saro, który koczuje na granicy od trzech dni.
Uchodźcy na granicy. Grupa Kurdów z czworgiem dzieci w wieku od 6 do 17 lat została w poniedziałek (11 października) cofnięta na Białoruś przez polskich pograniczników. Stało się tak, mimo iż uchodźcy zadeklarowali chęć złożenia po polskiej stronie wniosków o ochronę międzynarodową. Wraz z czwórką dzieci rodzina ma spędzić najbliższą mroźną noc na leśnej polanie po białoruskiej stronie.
Uchodźcy na granicy. Wedle Straży Granicznej w weekend na granicy polsko-białoruskiej doszło do dwóch prób siłowego jej sforsowania przez dwie duże grupy. Jedna liczyła 90 osób, druga - 130. Straż Graniczna: Funkcjonariusze SG oraz żołnierze WP próby te udaremnili.
Natychmiastowych działań w celu rozwiązania kryzysu humanitarnego w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej domagali się uczestniczący w białostockim proteście: "Stan wyjątkowo nieludzki". Solidaryzowano się też z fotoreporterką "Wyborczej" w związku z falą hejtu, jaką na nią wylały prawicowe środowiska po tym, jak dokumentowała pobyt dzieci uchodźców na terenie siedziby pograniczników w Michałowie.
Natychmiastowych działań w celu rozwiązania kryzysu humanitarnego w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej mają domagać się uczestniczący w proteście: "Stan wyjątkowo nieludzki" pod Podlaskim Urzędem Wojewódzkim. Tymczasem do tej chwili trudno zapomnieć poruszające słowa listu do kilkuletniego syna lekarki Grupy Granica, jakie wybrzmiały na "Marszu człowieczeństwa".
Polska Straż Graniczna opublikowała filmik, na którym podobno białoruski pogranicznik rzuca czymś w jej pojazd obserwacyjny. "To nie pierwszy tego typu incydent" - informuje SG. A internauci pytają: "Nadal wywozicie dzieci do lasu?"
Uratowana z bagna w rozlewiskach Supraśli, dwa tygodnie spędziła w śpiączce na intensywnej terapii w białostockim szpitalu. Nikt nie wiedział, kim jest, w końcu rodzina ją odnalazła.
Coś się ruszyło. Od poniedziałku (4 października) w Michałowie (Podlaskie) zacznie działać punkt pomocy potrzebującym, głównie uchodźcom. Coraz więcej instytucji włącza się też w zbiórki na rzecz zziębniętych, głodnych, przemoczonych, chorych cudzoziemców, błąkających się po przygranicznych lasach.
Polska Straż Graniczna informuje, że na polsko-białoruskiej granicy udało się zatrzymać od sierpnia do końca września 164 osoby podejrzane o pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu granicy. Białoruska propaganda podchwytuje: "Na terytorium Polski istnieje sieć organizatorów nielegalnej migracji".
Gdzie są dzieci z Michałowa? - chce wiedzieć cała Polska. Straży Granicznej to nie interesuje. W wydanym w piątek (1 października) na ten temat komunikacie pogranicznicy mijają się z prawdą. I przeprowadzają kolejne wywózki na Białoruś, także małych dzieci.
Nie będę komentować PiS-owskiej propagandy i zniżać się do poziomu konferencji ministrów polskiego rządu, na której w celu dehumanizowania uchodźców prezentowano pornograficzne zdjęcie.
Zbieram się do tego wpisu i szarpią mną emocje. Od czego zacząć? Płakaliście kiedyś z bezsilności? Raz czuję złość, raz niemoc i beznadzieję, a za chwilę, widząc otaczającą mnie przyrodę - zachwyt i chwile zapomnienia. Idąc na spacer z psem na białowieskie łąki, układam w głowie scenariusze, co zrobię, gdy ich spotkam?
Co oznacza sformułowanie push-back? To są tortury, ludzki ping-pong. Cudzoziemcy "cofani do linii granicy", jak to ujmują funkcjonariusze, tak naprawdę wywożeni są do lasu, skazywani na cierpienie i śmierć.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.