Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na uchylenie trzymiesięcznego aresztu, który został zastosowany wobec było już żołnierza jaki pijany strzelał w podlaskim Mielniku w kierunku cywilnego auta.
Żołnierz 21. Brygady Strzelców Podhalańskich stracił przytomność i został przewieziony do szpitala w Hajnówce. Według nieoficjalnych informacji miał prawie cztery promile alkoholu w organizmie. Zostanie wydalony ze służby.
Nakładam hełm. Jest tak ciężki, że trudno mi utrzymać głowę w pionie. Patrzę na Białoruś przez lornetkę termowizyjną. Po drugiej stronie nikogo nie ma.
W hajnowskim szpitalu działa specjalny zespół lekarzy skierowany tu z Wojskowego Instytutu Medycznego. Stworzony został, aby udzielać pomocy żołnierzom na służbie przy granicy z Białorusią. Ostatnio leczy głównie koronawirusa.
Zastępca RPO interweniuje w sprawie wojskowych pojazdów poruszających się z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi na terenie powiatu hajnowskiego przy granicy polsko-białoruskiej. - Zakryta tablica rejestracyjna to symbol samowoli i bezkarności służb mundurowych na Podlasiu - komentuje prawnik, mieszkaniec pogranicza Kamil Syller.
Pod Białymstokiem będzie zlokalizowana brygada zmechanizowana formowanej 1. Dywizji Piechoty Legionów. Ma być wyposażona w czołgi, kołowe transportery opancerzone, bojowe wozy piechoty, armatohaubice i wyrzutnie.
- Nie ma zgody na znieważanie, to jest wstyd i hańba dla tych, którzy to robią - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON i wicepremier. To reakcja na awanturę wywołaną przez młodych Polaków, którzy przy granicy znieważali żołnierzy.
- Trwa wojna hybrydowa, największa od kiedy to pojęcie powstało, takiego ataku na Polskę nie było, a mam na myśli próby przekraczania granicy i dywersji w cyberprzestrzeni - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz.
Władysław Kosiniak-Kamysz jako nowy wicepremier i minister obrony narodowej w piątek (22 grudnia) pojawił się w podlaskiej Jaryłówce - przy granicy polsko-białoruskiej, gdzie od lata 2021 r. trwa kryzys migracyjny, a za tym humanitarny. Wcześniej bywał tu jego poprzednik w fotelu szefa MON - Mariusz Błaszczak.
W ostatnim tygodniu urzędowania minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak oficjalnie zainaugurował w Augustowie funkcjonowanie batalionu saperów. W tymczasowych kontenerach.
W piątek (1 września) po południu białoruska straż graniczna miała zarejestrować naruszenie przestrzeni powietrznej Białorusi przez polski śmigłowiec Mi-24. Do zdarzenia miało dojść w powiecie berastawickim w obwodzie grodzieńskim.
Ministerstwo Obrony Narodowej chce przejąć teren przy prawosławnym monasterze w podbiałostockim uzdrowisku Supraśl, gdzie PiS, mimo obietnic, nie utworzył sanatorium dla rolników. Wszystko nagle - bez konsultacji i w tajemnicy przed opinią publiczną.
Straż Graniczna zwróciła się do MON o wysłanie na granicę polsko-białoruską kolejnych żołnierzy. W sumie będzie ich tu co najmniej 3 tysiące.
Wybory parlamentarne 2023. Minister aktywów państwowych, który ma być jedynką na liście PiS w Podlaskiem, Jacek Sasin rozwinął przedwyborcze skrzydła. Wspominając o byłym szefie MON Bogdanie Klichu, stwierdził, że nadaje się on do psychiatry, a Donalda Tuska nazwał "patologicznym kłamcą".
Szeregowi mundurowi, którzy stacjonują przy polsko-białoruskiej granicy, są oburzeni - jak to określają - cyrkiem, jaki urządził szef MON Mariusz Błaszczak w dwa dni po tym, jak 1 sierpnia nad Białowieżą latały dwa białoruskie śmigłowce.
- Łukaszenka atakuje prezydenta RP, premiera, wicepremiera - przewodniczącego rządzącej partii, koalicji rządzącej. Wychwala lidera opozycji Donalda Tuska. Mamy bez wątpienia do czynienia z próbą wpłynięcia na wynik wyborów poprzez te wszystkie prowokacje, ataki hybrydowe na Polskę - mówił w czasie odprawy z żołnierzami w Białymstoku szef MON.
"Po przedstawieniu przez dowódców i szefów służb wniosków z analizy sytuacji ustalono, że dzisiaj, 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie, które realizowały szkolenie w pobliżu granicy" - podaje MON w komunikacie.
Minister Mariusz Błaszczak przy okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych dziękował żołnierzom za służbę na polsko-białoruskiej granicy. Zapewniał: - Granica została utrzymana dzięki służbie funkcjonariuszy SG, żołnierzy WP, dzięki współpracy służb. Tymczasem kryzys humanitarny trwa tu nadal. O nim Błaszczak nie wspomniał nawet słowem.
Platforma Obywatelska żąda, aby MON przedstawiło konkretny harmonogram tworzenia podlaskiej dywizji i konkretnych informacji, kiedy pojawi się także w tym regionie obrona przeciwlotnicza. Zdaniem byłego ministra obrony Tomasza Siemoniaka plany ogłaszane przez MON dotyczące bezpieczeństwa militarnego na Ścianie Wschodniej mają głównie "walor propagandowy".
Ministerstwo Obrony Narodowej nie widzi nic niestosownego w pojawianiu się żołnierzy z długą bronią w sklepach w pobliżu polsko-białoruskiej granicy, co wywołuje oburzenie miejscowych. MON twierdzi: "Żołnierze WP zwiększają poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, tym bardziej domniemane oburzenie klientów jest zaskakujące".
Niemal każdy chętny może wziąć udział w kilkugodzinnym szkoleniu, jakie organizuje wojsko, w czasie którego rzekomo można nauczyć się także podstaw posługiwania bronią, strzelania czy walki wręcz. - To niemożliwe, żeby w tak krótkim czasie tego się nauczyć - zgodnie przyznają były szef BBN gen. Stanisław Koziej i były szef resortu obrony Tomasz Siemoniak.
Pierwsze egzemplarze prototypy niszczycieli Ottokar-Brzoza dostanie 14. Pułk Przeciwpancerny w Suwałkach. W jednej baterii będzie osiem niszczycieli czołgów, każdy z nich będzie mógł naraz wystrzelić osiem precyzyjnych brytyjskich pocisków Brimstone o zasięgu 12 km.
Odwołani zostali najbliżsi przełożeni 25-letniego żołnierza 11. Mazurskiego Pułku Artylerii, który służył przy granicy polsko-białoruskiej, a w czwartek (16 grudnia) zdezerterował i poprosił o azyl polityczny na Białorusi. Komunikat o odwołaniach przekazało MON kilka godzin po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne.
MON za 16. Dywizją Zmechanizowaną twierdzi, że w sprawie żołnierza, który miał poprosić o azyl polityczny na Białorusi - jak podają białoruskiej służby graniczne - nie można mówić o ucieczce, ale o zaginięciu. A szef MON twierdzi: "Żołnierz, który wczoraj zaginął, miał poważne kłopoty z prawem i złożył wypowiedzenie z wojska. Nigdy nie powinien zostać skierowany do służby na granicę".
- Wojskowi nie stosowali przemocy - zapewnia MON. I nie zgadza się na używanie w tej sprawie określeń: "żołnierze zaatakowali fotoreporterów i byli wyjątkowo agresywni". Nie odnosi się natomiast do wulgaryzmów, skucia w kajdanki i przeszukania samochodu.
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że białoruscy żołnierze kolejny raz próbowali przepchnąć migrantów na polską stronę. "Białoruscy żołnierze zagrozili otwarciem ognia w kierunku naszych żołnierzy" - oświadczyło MON.
Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, w poniedziałek (23 sierpnia) na Twitterze zapowiedział powstanie na granicy z Białorusią "nowego, solidnego płotu" o wysokości 2,5 metra. Kilka godzin później na granicy polsko-białoruskiej w pobliżu Litwy oświadczył na tle zasieków i w otoczeniu kordonu żołnierzy z karabinami: - Nie pozwolimy na forsowanie granicy.
Posłowie Lewicy złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z zakupem niesprawnych karabinków Grot. Wskazują w zawiadomieniu, że osobą odpowiedzialną za ich zakup jest były szef MON Antoni Macierewicz.
Posłowie Lewicy, w tym podlaski poseł Paweł Krutul chcą powołania specjalnej sejmowej podkomisji obrony narodowej, aby dogłębnie zbadać sprawę niesprawnych karabinków Grot. Domagają się od prezydenta Dudy odpowiedzi, czy w sprawie wprowadzenia ich do sił zbrojnych podejmie interwencję.
CBA zatrzymało rano 6 osób, m.in. byłego rzecznika resortu obrony Bartłomieja M. oraz byłego posła PiS Mariusza Antoniego K.
Dowódca z Wojsk Obrony Terytorialnej opowiedział, czym będą się zajmować żołnierze tej formacji na Podlasiu. Przyjrzą się sąsiadom, ich rodzinom i majątkom.
Polska brunatnieje! To jest działanie, którego nie prowadzi żaden kraj w Europie, bo nie ma do tego podstaw. To rzucanie nieuzasadnionego podejrzenia na wielką grupę obywateli polskich, którzy nie zasługują na tego typu oczerniające działanie - alarmuje poseł Robert Tyszkiewicza, odnosząc się do informacji dotyczących zbierania przez MON danych o cudzoziemcach i obywatelach Polskich innej narodowości.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.