Sytuacja dzieci nielegalnie przekraczających granicę polską-białoruską jest dramatyczna. Często nie udaje się znaleźć dla nich miejsca w placówkach pieczy zastępczej, więc są kierowane np. do... domu księży emerytów.
W nawiązaniu do kryzysu na granicy polsko-białoruskiej głos zabrał Rzecznik Praw Dziecka z nadania PiS Mikołaj Pawlak. Oznajmił: - Jestem jednym z niewielu, który kilkakrotnie był na granicy. Byłem zarówno u naszych dzieci, chociażby w szkole w Kuźnicy, które z okien swojej szkoły, 300 metrów dalej, widziały bitwę. Niektórzy mówią, że z Saracenami.
Rzecznik praw dziecka po spotkaniu z pogranicznikami doszedł do wniosku: nie ma przypadków stosowania przez polskie służby metody push back i pozostawiania migrantów w lesie lub na bagnie. Przeczy to wiarygodnym doniesieniom samych migrantów i działaczy organizacji pomocowych, a nawet rzeczniczki Straży Granicznej.
W tym roku szkolnym jednym z priorytetów programu wychowawczo-profilaktycznego określonym przez władze Białegostoku jest "pielęgnowanie postaw prospołecznych ze szczególnym uwzględnieniem szacunku i akceptacji każdego człowieka oraz życia we wszelkich jego przejawach". Zastępca prezydenta unika jednak odpowiedzi, czy dotyczy to też środowisk LGBT+.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.