Polscy przewoźnicy będą mogli wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać z tego kraju wyłącznie przez polsko-białoruskie przejścia, a nie także przez litewsko-białoruskie czy łotewsko-białoruskie. To jedna z odpowiedzi władz w Mińsku na zamknięcie przez Polskę przejścia w Bobrownikach.
Na dwie godziny przed zamknięciem przejścia granicznego w Bobrownikach oczekujący w niewielkiej kolejce białoruscy kierowcy przypuszczali, że być może wyjeżdżający z Polski są przetrzymywani po białoruskiej stronie. Nie kryli zdenerwowania: "Spokojnie od dziesiątej Polacy mogliby nas przepuścić". Nie kojarzyli, że zamknięcie przejścia ma związek ze skazaniem Andrzeja Poczobuta.
- Wszyscy na Białorusi jesteśmy przeciwko wojnie. Musimy jednak pracować, bo trzeba z czegoś żyć, wykarmić rodzinę - mówią Białorusini, kierowcy tirów na rosyjskich rejestracjach, czekający na odprawę na polsko-białoruskim przejściu w Bobrownikach. Przyznają przy tym: - 80 procent towaru, który przewożony jest przez to przejście, trafia ostatecznie do Rosji.
Po trzech dniach olbrzymich kolejek ciężarówek na podlaskich drogach do przejść z Białorusią sytuacja się nieco poprawiła. W poniedziałek (28 września) kolejki tirów do Kuźnicy i Bobrownik są dużo krótsze, ale kierowcy nadal muszą czekać na odprawę przez wiele godzin. W przypadku tego ostatniego przejścia to nawet 40 godzin.
Koniec z ciężarówkami jeżdżącymi przez osiedle Piasta. Sukces mogą świętować też obrońcy zabytkowych Dojlid. Magistrat wreszcie zmienia przebieg tranzytu przez miasto.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.