Uwolnienia Andrzeja Poczobuta domagano się w piątek (26 maja) wieczorem przed białoruskim konsulatem w Białymstoku. W kilka godzin po tym, jak Sąd Najwyższy w Mińsku za zamkniętymi drzwiami utrzymał w mocy wyrok grodzieńskiego sądu skazujący go na 8 lat więzienia o zaostrzonym rygorze.
W poniedziałek (22 maja) rano otrzymaliśmy informację, że po polskiej stronie, tuż za stalowym płotem, przy granicy z Białorusią leży mężczyzna potrzebujący niezwłocznie pomocy. Miał tam przebywać wiele godzin. Dopiero po pytaniach aktywistów i "Wyborczej" został zabrany przez Straż Graniczną.
"Skwer Wolnej Białorusi" - taką nazwę ma nosić chodnik przed konsulatem Białorusi w Białymstoku. Dzięki temu mieszkańcy pobliskich budynków nie będą musieli zmieniać dokumentów i adresów. Ale konsulat już tak.
Tabliczki z nazwą "Ulica Wolnej Białorusi" zniknęły z przestrzeni Białegostoku. Wróciła stara nazwa "Ulica Elektryczna".
Straż Graniczna utrzymuje, że nic nie wiedziała, iż uchodźca ze złamaną nogą leżał po stronie polskiej pod stalowym płotem na granicy z Białorusią. Przekonuje też, że nie chciał on ubiegać się o ochronę międzynarodową w Polsce, dlatego wcześniej został wypchnięty ponownie na Białoruś. Oświadczenia te stoją w sprzeczności z faktami, o których mówią osoby zaangażowane w pomoc mężczyźnie.
Uchodźca, który ze złamaną nogą ponad dwa dni leżał po stronie polskiej pod stalowym płotem na granicy z Białorusią, a straż graniczna utrzymywała, że go tam nie ma, najprawdopodobniej dzisiaj przejdzie operację w hajnowskim szpitalu. Była ona pilnie konieczna już wcześniej, a mimo to strażnicy przerzucili go przez graniczny płot.
Rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz poinformowała o kolejnym ciele zauważonym po białoruskiej stronie granicy. Zaprzecza też, że w polskim pasie granicznym od dwóch dni leży mężczyzna oczekujący pomocy.
Obywatel Polski, najprawdopodobniej mieszkaniec powiatu białostockiego, został skazany na Białorusi za "działalność agenturalną". Sąd w Grodnie wymierzył mu karę czterech lat pozbawienia wolności. O sprawie poinformowało Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna".
Wszystko wskazuje, że liczba ofiar kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej wzrosła w sobotę (22 kwietnia) do 42. O kolejnych zwłokach poinformowała podlaska policja.
Na kilka godzin przed tym, jak w Sejmie przewidziano głosowanie nad zapisami dotyczącymi rekompensat dla przedsiębiorców i rolników z okolicy polsko-białoruskiego przejścia w Bobrownikach, wiceminister Wąsik z rozbrajającą szczerością wyznał, że nie są one dobre. Zapewnił, że będzie namawiał ministra rozwoju i technologii do ich zmian.
Po zamknięciu ostatniego drogowego przejścia granicznego z Białorusią w Podlaskiem - w Bobrownikach, PiS wreszcie chce przyznać rekompensaty tutejszym przygranicznym przedsiębiorcom i rolnikom. Nie wiedzieć tylko czemu odpowiednie zapisy w tej sprawie zaproponował do projektu ustawy o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe.
Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji ma rozważyć podjęcie prac nad rozwiązaniami chroniącymi najbardziej wrażliwe grupy migrantów, by złagodzić skutki kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Tymczasem wiceminister Maciej Wąsik wciąż twierdzi, że nie ma tam problemu humanitarnego.
Rządzący z PiS postawili płot na granicy polsko-białoruskiej oraz pozamykali w Podlaskiem wszystkie drogowe przejścia graniczne z Białorusią i wydaje się im, że problem kryzysu migracyjnego, a za tym humanitarnego tutaj mają z głowy. Przy tym zdają się nie słyszeć o kolejnych ofiarach śmiertelnych tego kryzysu. A jest ich już co najmniej 40.
- Liczba prób przejść zmniejszyła się po naszej stronie, ale poziom okrucieństwa jest wciąż ten sam. Dzieci, osoby chore, poranione, pobite, pogryzione przez psy nie mają żadnej szansy prosić w Polsce o ochronę. Naprawdę znaleźli się w pułapce - o szlaku migracyjnym przez Białoruś mówi Małgorzata Rycharska z Hope & Humanity Poland.
Wojna w Ukrainie. Przeciwko rozmieszczaniu broni jądrowej na terenie Białorusi protestować będą już 2 kwietnia Białorusini, którzy musieli opuścić swój kraj, a nowe miejsce do życia znaleźli na Podlasiu. Zbierają się na ulicy Wolnej Białorusi w Białymstoku.
Z rozciągniętą 30-metrową biało-czerwono-białą flagą Białorusini z tutejszej diaspory i mniejszość białoruska świętowali w sobotę (25 marca) w centrum Białegostoku Dzień Wolności (Dzień Woli), czyli 105. rocznicę proklamowania pierwszej w historii państwa białoruskiego Białoruskiej Republiki Ludowej.
25 marca 1918 r. w Mińsku zostało proklamowane pierwsze w historii państwo białoruskie - Białoruska Republika Ludowa. Rocznica tego wydarzenia na Białorusi obchodzona jest jako Dzień Wolności (Dzień Woli) przez opozycję, a także przez Białorusinów w Polsce.
Podlascy przedsiębiorcy i politycy PO wzywają polski rząd, aby przerwał "festiwal bezczynności" dotyczący braku pomocy dla prowadzących działalność gospodarczą na pograniczu polsko-białoruskim, a dotkniętych zamknięciem tu przejść granicznych. Chcą systemowego i długofalowego programu wsparcia, bo kryzys na tej granicy nie skończy się szybko.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uznał, że doszło do naruszenia praw przy zmianie nazwy ulicy Elektrycznej na ul. Wolnej Białorusi. Wyrok nie jest jednak prawomocny.
W jednym z kościołów obwodu grodzieńskiego na Białorusi w ramach antypolskich działań zamalowano fresk przedstawiający Bitwę Warszawską 1920 roku. Spotkało się to już z potępieniem rzecznika polskiego MSZ.
Uwolnienia Andrzeja Poczobuta - a także innych więźniów politycznych przetrzymywanych przez reżim Łukaszenki - domagają się radni Białegostoku. Właśnie podjęli symboliczne stanowisko w tej sprawie. Ma być przekazane rodzicom Andrzeja.
W rocznicę agresji Rosji na Ukrainę wizycie Mateusza Morawieckiego w Kijowie towarzyszył znany z prołukaszenkowskich wypowiedzi Adam Andruszkiewicz. Premier pojechał do Kijowa, aby spotkać się prezydentem Wołodymyrem Zełenskim i poinformować publicznie, że Polska przekazała Ukraińcom cztery pierwsze polskie czołgi Leopard.
To koniec Kawaleryjskiej - daje się słyszeć wśród tych, którzy próbują jeszcze prowadzić biznes na białostockim bazarze. Skutecznie przyczyniła się do tego zamknięta granica polsko-białoruska.
Polscy przewoźnicy będą mogli wjeżdżać na Białoruś i wyjeżdżać z tego kraju wyłącznie przez polsko-białoruskie przejścia, a nie także przez litewsko-białoruskie czy łotewsko-białoruskie. To jedna z odpowiedzi władz w Mińsku na zamknięcie przez Polskę przejścia w Bobrownikach.
Na dwie godziny przed zamknięciem przejścia granicznego w Bobrownikach oczekujący w niewielkiej kolejce białoruscy kierowcy przypuszczali, że być może wyjeżdżający z Polski są przetrzymywani po białoruskiej stronie. Nie kryli zdenerwowania: "Spokojnie od dziesiątej Polacy mogliby nas przepuścić". Nie kojarzyli, że zamknięcie przejścia ma związek ze skazaniem Andrzeja Poczobuta.
Od piątku (10 lutego) od godz. 12 zamknięte będzie jedyne dotąd czynne na granicy polsko-białoruskiej w Podlaskiem drogowe przejście graniczne - w Bobrownikach. Decyzję taką podjął szef MSWiA. W związku ze skazaniem Andrzeja Poczobuta polecił on też przygotowanie wniosków o wpisanie na listę sankcyjną kolejnych osób związanych z reżimem Łukaszenki. Decyzja o zamknięciu przejścia zaskoczyła niektórych podlaskich przedsiębiorców. - Nikt nas nie uprzedził, co mamy teraz robić? - mówią zdenerwowani.
Andrzej Poczobut, tak jak Aleś Bialacki i inni więźniowie polityczni na Białorusi, postanowił ofiarować siebie w imię naszej przyszłości. I ta ofiara nie pójdzie na marne, przybliża czas naszej wolności - przekonany był jeden z Białorusinów, uczestnik akcji solidarności ze skazanym na 8 lat więzienia Andrzejem Poczobutem, jaką zorganizowano w Białymstoku.
W środę (8 lutego) o godz. 18 pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku (obok Pałacu Branickich) rozpocznie się akcja solidarności z dziennikarzem i działaczem Związku Polaków na Białorusi Andrzejem Poczobutem, skazanym przez białoruski reżim na 8 lat więzienia.
Działające od roku w Białymstoku Centrum Pomocy Humanitarnej, udzielające wsparcia uciekającym z Białorusi - przede wszystkim Polakom, objęło już opieką ponad sto osób. Otrzymali oni tu pomoc w znalezieniu mieszkania, pracy, szkoły, informacje dotyczące nauki języka polskiego i wsparcie prawne.
Do sądu wpłynął wniosek o rejestrację partii politycznej Front na czele z byłym wiceministrem w rządzie Kaczyńskiego, prowadzącym antyukraińską, prokremlowską i prołukaszenkowską propagandę Krzysztofem Tołwińskim. Ośrodek Monitowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych ostrzega: "Białoruskie KGB próbuje wejść na polską scenę polityczną".
Stan przebywającego w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku 6-latka z Grodna poprawił się, choć nadal jest ciężki. Ponieważ posiada on ważną Kartę Polaka, jego leczenie pokryte zostanie ze środków NFZ.
Sześcioletni chłopiec z Białorusi, który został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych w centrum Białegostoku, jest w śpiączce farmakologicznej. Jego rodzice nie skorzystali z oferty białoruskiego konsulatu, aby przewieźć dziecko na Białoruś. Apelują o pomoc.
Mieszkańcy Białowieży buntują się przeciw ignorancji wojska i miejscowych władz w odniesieniu do walających się tu zwojów drutu żyletkowego zagrażającego ludziom i zwierzętom. Na concertinę, ale i druciane pętle przypominające wnyki natrafić można też w lasach Puszczy Białowieskiej - obok stert śmieci pozostawionych przez żołnierzy i nadpalonych drzew.
To nie jest dla nich łatwe: stanąć na scenie, przed publicznością, i pokazać to, co w duszy najbardziej boli. Bardzo młodzi artyści z Ukrainy, Białorusi i Polski w czwartek (19 stycznia) przedpremierowo, a w piątek (20 stycznia) premierowo zagrają w Białymstoku spektakl o zjawisku migracji pt."Przeżyto". Równoprawnym aktorem są w nim rekwizyty - przejmujące ilustracje 15-letniej Alisy.
Podczas akcji solidarności z Andrzejem Poczobutem w Białymstoku skandowano po polsku: "Wolność!" i "Solidarni z Poczobutem!". A po białorusku: "Niech żyje Białoruś!". Manifestację zorganizowano pod tutejszym konsulatem białoruskim. Przy ulicy Wolnej Białorusi.
W poniedziałek (16 stycznia) w Białymstoku odbędzie się akcja solidarności z dziennikarzem i działaczem Związku Polaków na Białorusi Andrzejem Poczobutem. W dniu, kiedy po blisko dwóch latach przetrzymywania w areszcie ma rozpocząć się jego proces za rzekome "podżeganie do nienawiści", "rehabilitację nazizmu" i wzywanie do wprowadzenia wobec Białorusi sankcji.
Zwłoki jednej osoby odnalazła policja w czwartek (12 stycznia) po południu w okolicach podlaskiej Czerlonki (powiat hajnowski) - przy granicy polsko-białoruskiej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że poszukiwane są kolejne dwa ciała. To najprawdopodobniej uchodźcy.
Ma cztery lata i mimo tego, co przeszedł, jest ufny i wesoły, wpatrzony w człowieka, szukający jego dotyku. Młody wyżeł mieszka na razie w Białowieży i czeka na prawdziwy, dobry dom. Jego poprzedni właściciel z Białorusi nie jest zainteresowany jego odzyskaniem.
Warszawska Prokuratura Okręgowa skierowała do Sądu Okręgowego w Białymstoku akt oskarżenia przeciwko obywatelowi Rosji oraz obywatelowi Białorusi za prowadzenie od 2017 roku do kwietnia 2022 roku działalności szpiegowskiej na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego. Obaj byli zatrzymani wiosną ubiegłego roku w Białymstoku.
50 668 - do takiej liczby cudzoziemców "zawróconych do linii granicy" przyznaje się Komenda Główna Straży Granicznej. W praktyce oznacza to wywózkę złapanych w polskim lesie ludzi - często płaczących, błagających o łyk wody i ochronę międzynarodową na terenie RP, i wypchnięcie ich przez bramkę dla zwierząt w granicznym płocie wprost w ręce Białorusinów, którzy torturują.
Copyright © Agora SA