Po spotkaniu z prezydentem Litwy premier Morawiecki przestrzegł: - Już teraz wagnerowcy mogą przebierać się za nielegalnych emigrantów, żeby spróbować przeniknąć na terytorium Polski i innych krajów wschodniej flanki NATO po to, żeby na terytorium naszych krajów prowadzić akcje dywersyjne, sabotażowe, które mogą mieć naprawdę dramatyczne konsekwencje.
- Jakby nas nikt nie obronił przed wagnerowcami, to trzeba będzie się gdzieś ukryć. W czasie ostatniej wojny mój pradziadek z końmi ukrywał się na bagnach - mówi mieszkanka trójstyku Polska-Litwa-Białoruś przy przesmyku suwalskim.
Pół tysiąca policjantów z oddziałów prewencji i kontrterrorystów ma dołączyć do strażników granicznych i żołnierzy pilnujących granicy polsko-białoruskiej. To skutek zapowiedzi wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego i szefa MON Mariusza Błaszczaka o wzmocnieniu tej granicy.
Prezydent Andrzej Duda twierdzi, że w związku z możliwym stacjonowaniem Grupy Wagnera w Białorusi nie rozważa obecnie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Jak można zrozumieć, ma jednak na myśli całą Polskę, a nie tylko Podlaskie. Gdyby taki stan został wprowadzony tylko tu, to i tak w całym kraju wybory parlamentarne musiałyby zostać przełożone.
Poważne wzmocnienie polsko-białoruskiej granicy zapowiedzieli wicepremier i prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz szef MON Mariusz Błaszczak. Ma to mieć związek z pobytem na Białorusi Grupy Wagnera. Były wojewoda podlaski ocenia: - Zwyrodnialcy i przestępcy z Grupy Wagnera mogą wykorzystać okazję znalezienia się blisko granicy z UE i pod płaszczem uchodźców wdzierać się do Polski. To byłaby okazja dla PIS, by znów wprowadzić stan wyjątkowy w Podlaskiem.
Copyright © Agora SA