Przebite opony, na klamkach oraz szybie i masce auta plamy po żrącej substancji. W takim stanie był samochód wolontariuszki z Podlaskiego Ochotniczego Pogotowia Humanitarnego kiedy wróciła z akcji pomocowej na bagnach przy granicy polsko - białoruskiej.
Żandarmeria Wojskowa przyznaje, że poruszanie się wojskowych pojazdów z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi na drogach publicznych przy granicy polsko-białoruskiej jest wykroczeniem. Odpowiedzialni za to żołnierze zostali pouczeni.
Zastępca RPO interweniuje w sprawie wojskowych pojazdów poruszających się z zasłoniętymi tablicami rejestracyjnymi na terenie powiatu hajnowskiego przy granicy polsko-białoruskiej. - Zakryta tablica rejestracyjna to symbol samowoli i bezkarności służb mundurowych na Podlasiu - komentuje prawnik, mieszkaniec pogranicza Kamil Syller.
"Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia" - napisał na portalu X minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Tak odniósł się do zdarzenia na granicy polsko-białoruskiej.
Wojskowa ciężarówka potrąciła żubra na trasie między Supraślem a Krynkami. Zwierzę nie przeżyło. To kolejne takie zdarzenie w ostatnim czasie, nieopodal granicy polsko-białoruskiej, z udziałem wojskowego wozu.
Jedenaście osób trafiło do szpitala w wyniku wypadku, do jakiego doszło z udziałem wojskowej ciężarówki przewożącej żołnierzy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (Podlaskie), nieopodal granicy polsko-białoruskiej. Wojskowy pojazd uderzył w drzewo.
Dwóch żołnierzy stacjonujących na granicy z Białorusią trafiło do szpitala. Stało się tak w wyniku bójki między nimi. Sprawę wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa. O żadnych szczegółach tego zdarzenia nie chce jednak mówić.
Pędzący przez wieś Stare Masiewo w Puszczy Białowieskiej nieopodal granicy polsko-białoruskiej wojskowy samochód zabił żubra. - Armia zachowuje się, jakby jej dowódcy nie wiedzieli, gdzie są i co to za miejsce - nie kryje oburzenia Adam Wajrak. Żandarmeria Wojskowa przekazuje: - Kierowca nie został ukarany, okoliczności nie wskazują, aby przyczynił się do zdarzenia.
Po tym, jak przy granicy z Białorusią migrant z Syrii został postrzelony w plecy przez polskiego żołnierza, Żandarmeria Wojskowa podtrzymuje wersję, że broń sama wypaliła, bo mundurowy się potknął. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych twierdzi z kolei, że migrant został ranny "po oddaniu strzału alarmowego w wyniku rykoszetu pocisku".
Stan syryjskiego migranta postrzelonego przez polskiego mundurowego na granicy z Białorusią jest stabilny, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawą zajmuje się Żandarmeria Wojskowa, ale milczy. Czekamy na odpowiedzi na pytania, m.in. w jakich okolicznościach doszło do użycia broni. Tymczasem raniony Syryjczyk przekazał: - Padły cztery strzały.
Kryzys na granicy polsko - białoruskiej. - Żołnierze tną na ogniska drzewo z prywatnych działek, a z podwórek znika już poskładany opał - alarmuje mieszkaniec przygranicznej gminy Gródek. MON przyznaje, że jedną z takich spraw wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa. Do ilu takich kradzieży od czasu kryzysu na granicy z Białorusią dotąd doszło, nie wiadomo. Wiele wskazuje, że były liczne.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.