Ofiarą oszustów tym razem padła starsza kobieta z Bielska Podlaskiego. Uwierzyła w historię złodziei, którzy, podając się za policjantów, wmówili jej, że stosując się do ich poleceń, uratuje zagrożone przez oszustów pieniądze.
Dyżurny wysokomazowieckiej policji o godzinie 17.40 otrzymał zgłoszenie o zdarzeniu drogowym na drodze między Ciechanowcem a Perlejewem. Niestety, wypadek w Poniatach okazał się śmiertelny.
Dziś (26.11) premier Mateusz Morawiecki leci do Londynu, by spotkać się z Borisem Johnsonem. Kryzys migracyjny przycichł, ale się nie zakończył. W pobliżu Czeremchy granicę próbowała przekroczyć duża - około 200-osobowa grupa cudzoziemców.
Sytuacja na granicy białoruskiej mimo względnego spokoju nadal pozostaje napięta. Kryzys humanitarny trwa, uchodźcy ciągle starają się przedostać do Polski. Podobnie jest na Litwie i Łotwie, a Łukaszenko w wywiadzie dla BBC potwierdził, że jego służby pomagają migrantom przekraczać granicę i nie będzie ich zatrzymywał.
Po tragicznym wypadku na drodze krajowej 61 w miejscowości Bargłów Dworny (powiat augustowski) droga Augustów - Grajewo była zablokowana przez ponad trzy godziny. W środę (24 listopada) po południu, w zderzeniu audi z mercedesem zginął 25-letni kierowca audi.
Jazdę nieodpowiedzialnego 64-latka przerwał zawodowy kierowca, który najpierw zabrał kluczyki nietrzeźwemu mężczyźnie, a potem wezwał policję. Po zbadaniu kierowcy scanii okazało się, że ma on w organizmie niemal 2 promile alkoholu.
Choć migranci i uchodźcy zostali przez białoruskie służby przeniesieni z okolic Kuźnicy, polscy funkcjonariusze codziennie donoszą o incydentach w innych miejscach granicy. Ostatnia noc też nie minęła do końca spokojnie. We wtorek (23.11) pogoda w regionie załamała się - temperatura spadła i zaczął sypać śnieg, co jest śmiertelnym zagrożeniem dla ludzi wciąż przebywających po obu stronach granicy.
W niedzielę (21 listopada) kolejna ofiara kryzysu humanitarnego na granicy polsko-białoruskiej ma spocząć na cmentarzu muzułmańskim w podlaskich Bohonikach. W centrum Białegostoku szykowane są dwie manifestacje: diaspory białoruskiej przeciwko wykorzystywaniu migrantów przez reżim Łukaszenki do wojny hybrydowej oraz narodowców - "poparcia dla obrońców granic".
W stosunku do dwóch zatrzymanych mężczyzn, którzy usłyszeli zarzuty zniszczenia pięciu samochodów, sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci dwumiesięcznego aresztowania. Wobec trzeciej z podejrzanych, kobiety, wystarczyć ma dozór policji, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju.
Trzy osoby zatrzymane w związku z podejrzeniem zniszczenia aut ratowników wolontariuszy, którzy pełnili misję niedaleko strefy stanu wyjątkowego, to osoby młode: dwaj mężczyźni w wieku 25 i 23 lat oraz 23-letnia kobieta. Wszyscy są związani ze środowiskiem pseudokibiców. Postawiono im zarzuty, a sąd zdecyduje o tymczasowym aresztowaniu.
- Niebezpieczeństwa nie ma, bo policja uchodźców wyłapuje. Ludzie dzwonią i policja w momencie przyjeżdża - słyszymy na podlaskiej wsi.
W pobliżu granicy polsko-białoruskiej grupa osób w mundurach Wojska Polskiego zaatakowała trzech fotoreporterów wykonujących obowiązki dziennikarskie. Do zdarzenia doszło w rejonie miejscowości Wiejki nieopodal podlaskiego Michałowa - poza obszarem objętym stanem wyjątkowym.
Na przejściu Kuźnica - Bruzgi noc minęła spokojnie. Tymczasem prokuratura w Sokółce podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia czynnej napaści na funkcjonariuszy policji, SG i żołnierzy na tym przejściu, a strona białoruska ma przygotowywać śledztwo w sprawie "brutalnego działania przeciwko ludziom znajdującym się na terytorium innego państwa", jakiego mieli dopuścić się tu polscy funkcjonariusze.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. W wyniku wtorkowych (16 listopada) zajść na polsko- białoruskim przejściu Bruzgi - Kuźnica, inspirowanych przez stronę białoruską, funkcjonariuszka Straży Granicznej, żołnierz oraz siedmiu policjantów zostało poszkodowanych. Trójka mundurowych trafiła do szpitala.
Podlaska policja informuje, że w poniedziałek (15.11) około godz. 16 w rejonie Starzyny w Puszczy Białowieskiej polsko-białoruską granicę próbowała sforsować kilkusetosobowa grupa. "Atak został odparty" - informują policjanci.
Minionej doby policjanci w województwie podlaskim zatrzymali 47 osób, które nielegalnie przebywały na terytorium RP. Tymczasem Fundacja Ocalenie dotarła w lesie w okolicach podlaskiej Orli do dwóch braci z Syrii, których odnaleziono w stanie skrajnego wycieńczenia.
Policja z Łomży zatrzymała amatorkę sushi i krewetek. Problem w tym, że za owoce morza płacić nie chciała, a pokrzywdzeni oszacowali straty na kwotę ponad 1000 złotych.
Nieznani sprawcy uszkodzili pięć samochodów osobowych należących do dyżurujących nieopodal granicy polsko-białoruskiej lekarzy i ratowników z grupy "Medycy na granicy". Przebito opony, wybito szyby, rozbito lampy i zniszczono karoserię. Sprawę bada policja.
Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. Niespokojna noc w południowej części Podlaskiego. Do siłowego przekroczenia granicy doszło w gminie Dubicze Cerkiewne. Z kolei w gminie Nurzec mundurowi zostali obrzuceni kamieniami. Lekko ranny został jeden z policjantów.
Uchodźcy. W lasach niedaleko granicy polsko-białoruskiej odnaleziono zwłoki około 20-letniego Syryjczyka. Jak informuje podlaska policja, czynności przeprowadzone na miejscu nie pozwoliły na jednoznaczne ustalenie przyczyny śmierci. Tymczasem grupa około 100 osób po stronie białoruskiej miała uszkodzić graniczne ogrodzenie.
Małżeństwo z Iraku i ich przyjaciel z Syrii zostali napadnięci i obrabowani w czwartek (11.11), w Święto Niepodległości. Jednego z poszkodowanych bandyci pobili tak ciężko, że trafił do szpitala. Zabrali im wszystkie pieniądze, jakie przy nich znaleźli, z kobiety zdarli ubranie. To pierwszy udokumentowany przypadek takiej agresji na migrantów w strefie przygranicznej.
- Zielonego światełka nie wywieszę w oknie, ale jak ktoś przyjdzie, to człowiekowi nie odmówimy - mówią mi mieszkańcy przygranicznych wsi kilkanaście kilometrów od Kuźnicy.
W poniedziałek (8 listopada) nad ranem w okolicach Radul na S8 doszło do wypadku. Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, policja prowadzi poszukiwania.
Kierowca ambulansu uciekł chwilę po tym, jak zatrzymał pojazd na wezwanie policji. W środku karetki wyczyszczonej ze sprzętu medycznego zostawił pasażerów - 5 obywateli Iraku. I kolegę siedzącego na miejscu obok kierowcy. Uciekiniera poszukiwało kilkudziesięciu policjantów. W końcu porzuconą przez niego pomarańczową kurtkę ratownika medycznego wypatrzyła załoga policyjnego śmigłowca. Niedaleko w krzakach znaleźli kierowcę.
Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek (4 listopada) późnym wieczorem na trasie S8 w okolicy miejscowości Wiśniówek-Wertyce (gm. Kołaki Kościelne, odcinek Jeżewo-Zambrów). Zginął mężczyzna obsługujący holownik, który pracował przy podczepianiu uszkodzonego autobusu do lawety. Drugi pracownik z obsługi holownika jest ranny.
O kierowcy volvo, który z przebitą oponą jedzie środkiem drogi, zaalarmował policjantów świadek. Mężczyzna, zataczając się, próbował jeszcze wymienić koło w swoim aucie. Ale nie zdążył, bo zasnął. Obudzili go hajnowscy policjanci, którzy ustalili, że 47-latek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Szybko okazało się też, że już wcześniej zabrano mu prawo jazdy, a samochód nie miał aktualnych badań technicznych.
W czwartek (04.11) rano zablokowana była droga krajowa nr 61 w miejscowości Chojny Młode. Po zderzeniu dwóch samochodów, jeden z poszkodowanych - 62-letni kierowca - poniósł śmierć. Drugi uczestnik zdarzenia był nietrzeźwy.
Wedle wyceny pokrzywdzonych - straty wynoszą blisko 130 tysięcy złotych. Ponad 580 sztuk podrobionej odzieży i innych towarów na targowisku miejskim w Kolnie odkryli tamtejsi kryminalni. Podrobioną odzież i inne artykuły mundurowi znaleźli na stoisku oraz w samochodzie należącym do 51-letniej mieszkanki powiatu ostrołęckiego.
Do kilku agresywnych ataków na polskich funkcjonariuszy straży granicznej, wojska i policji doszło w czasie minionego długiego weekendu na granicy polsko-białoruskiej. "Osoby agresywne rzucały kamieniami w kierunku żołnierzy i funkcjonariuszy. Na widok kolejnych policyjnych radiowozów agresywne osoby wsiadły do białoruskich ciężarówek i odjechały" - opisuje jedno ze zdarzeń podlaska policja.
W piątek (29 października) na S8 w Rzędzianach policja próbowała zatrzymać do kontroli mercedesa vito. Kierowca zaczął uciekać, policjanci ruszyli w pościg. Po kilkunastu minutach kierowca zjechał z "ósemki" do wsi Sikory Pawłowięta, tam stracił panowanie nad autem i wjechał do rowu. W środku było 5 dorosłych i 4 dzieci. Na szczęście nikt nie został poważnie ranny. Autem kierował Irakijczyk mieszkający w Szwecji. To już trzeci policyjny pościg w ciągu trzech dni.
Po raz pierwszy zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy usłyszeli aktywiści. To Obywatele RP Paweł Wrabec i Justyna Wolniewicz-Wrabec. Zostały im postawione zarzuty uczestnictwa w handlu ludźmi. Za nimi murem stoją ich przyjaciele: "Jeżeli ludzki odruch wymaga od przyzwoitego człowieka złamania prawa, wtedy to prawo należy łamać".
Dwaj zatrzymani mężczyźni przewozili w sumie 11 osób nielegalnie przebywających w Polsce. Dwóch migrantów przewoźnicy zamknęli w bagażniku. Obydwaj kierowcy to obywatele Ukrainy. Usłyszeli zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy. Od początku kryzysu migracyjnego podlascy policjanci zatrzymali już blisko 170 osób, które przewoziły łącznie blisko 720 migrantów i uchodźców.
Litewska ciężarówka z kontrabandą ukrytą w ładunku desek została zatrzymana w pobliżu polsko-litewskiej granicy w Budzisku. Przemyt niemal 65 tys. paczek białoruskich papierosów udaremnili funkcjonariusze podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) oraz Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP). Wartość zabezpieczonych papierosów to ponad 970 tys. zł.
Policjanci z Sokółki zatrzymali mężczyznę, który celował z pistoletu do pasażerów pociągu relacji Suwałki - Kraków. Już po zatrzymaniu napastnika okazało się, że ma też przy sobie kastet i marihuanę, a pistolet był atrapą broni. Mężczyzna chciał wysiąść na stacji, na której pociąg zazwyczaj się nie zatrzymuje.
Tylko jednego dnia w Podlaskiem blisko 180 policjantów drogówki skontrolowało niemal 1000 samochodów ciężarowych, dostawczych i autobusów. Bilans nie jest wesoły. To prawie 400 przekroczeń prędkości, z czego aż 109 przez kierowców ciężarówek. 13 osób straciło prawa jazdy, a 43 - dowody rejestracyjne. 6 kierowców jechało pod wpływem alkoholu, w tym kierowca autobusu, który przewoził pasażerów.
Najpierw przed południem na DK 66 policja ścigała busa z migrantami, który nie zatrzymał się do kontroli, później na tej samej drodze pościg odbył się za KIA. W obu przypadkach ucieczki zakończyły się wypadkami.
Pojechali na cmentarz na interwencję, przy okazji znaleźli 35-latka poszukiwanego listem gończym. Siemiatyccy policjanci po krótkim pościgu zatrzymali mężczyznę, który zgodnie z wyrokiem sądu powinien odbywać karę więzienia za kradzież, włamania i posiadanie narkotyków. Okazało się, że 35-latek był bezdomny, ostatnio pomieszkiwał na cmentarzu.
Sceny jak z kryminalnego filmu rozegrały się na drodze krajowej nr 66 pod Bielskiem Podlaskim. Bus z migrantami po pościgu został zatrzymany, wcześniej doszło do wypadku. Cztery osoby przewieziono do szpitala.
Policja zatrzymała pięciu mężczyzn, którzy minionej doby przewozili łącznie 43 uchodźców i migrantów. Kierowcy to obywatele Niemiec, Ukrainy i Syrii. Zostali zatrzymani w Kleszczelach, Grabarce, Milejczycach i Nurczyku (Podlaskie).
Codziennie w Podlaskiem policja i Straż Graniczna zatrzymują przemytników ludzi. Dla nich to oznacza areszt tymczasowy i zagrożenie karą do ośmiu lat więzienia za pomocnictwo przy nielegalnym przekraczaniu granicy. A dla przewożonych osób - wywózkę na Białoruś, za druty.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.