Po Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce policjanci chcą ukarać ponad 40 osób, głównie tych, które go blokowały. Jedna usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta. Zatrzymano też dwóch maszerujących za propagowanie ustroju faszystowskiego.
Kilkadziesiąt osób, głównie Obywateli RP, którzy blokowali marsz nacjonalistów w Hajnówce, obwinionych zostało przez tutejszą policję "w związku z podejrzeniem popełnienia wykroczenia i naruszenia nietykalności policjanta". Na razie policja szczegółów nie podaje.
Środowiska nacjonalistyczne w sobotnie (19 stycznia) popołudnie znowu postanowiły prowokować w podlaskiej Hajnówce. W ramach kolejnego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych nie tylko zdecydowały się upamiętnić zwłaszcza "Burego", ale i odnieść się do sytuacji na granicy z Białorusią i sytuacji Polaków na Białorusi. Mieszkańcy Hajnówki i okolic upamiętnili zaś ofiary żołnierzy "Burego".
Po raz pierwszy zarzuty pomocnictwa w nielegalnym przekraczaniu granicy usłyszeli aktywiści. To Obywatele RP Paweł Wrabec i Justyna Wolniewicz-Wrabec. Zostały im postawione zarzuty uczestnictwa w handlu ludźmi. Za nimi murem stoją ich przyjaciele: "Jeżeli ludzki odruch wymaga od przyzwoitego człowieka złamania prawa, wtedy to prawo należy łamać".
Zaskakujący wyrok zapadł w środę (31 marca) przed sądem w Hajnówce. Sędzia Grzegorz Piotr Front uznał 18 obwinionych za winnych wykroczenia i ukarał ich grzywnami w wysokości 200 zł. Wykroczenie miałoby polegać na zakłócaniu przebiegu V Hajnowskiego Marszu Pamięci "Żołnierzy Wyklętych".
Obywatele RP wystosowali w piątek (19 marca) do komendanta powiatowej policji w Hajnówce stanowisko, w którym zarzucają mu cynizm i brak przyzwoitości. Tymczasem troskę o traktowanie służących tu funkcjonariuszy wyznania prawosławnego wyraził w liście do komendanta głównego policji metropolita Sawa.
W tym roku udało się zablokować prowokacyjny marsz przez centrum Hajnówki. Nacjonaliści nie wznosili tym razem okrzyków ku czci Romualda Rajsa ("Burego"), którego żołnierze wymordowali 79 mieszkańców wsi na Białostocczyźnie narodowości białoruskiej, wyznania prawosławnego (w tym kobiety i dzieci) na przełomie stycznia i lutego 1946 r.
Policja. Czy spisywanie i zatrzymanie Obywateli RP podczas uroczystości upamiętniającej ofiary żołnierzy "Burego" miały posłużyć komendantowi hajnowskiej policji do "wykazania się" przed przełożonymi i w drodze do dalszego awansu? Dlaczego dotąd panowało milczenie w sprawie zarzutów postawionych trzem hajnowskim policjantom?
Nie zwracając uwagi na pamięć o ofiarach oraz na pandemię koronawirusa, środowiska nacjonalistyczne szykują się i w tym roku do prowokacyjnego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Tym razem ma to być wydarzenie "spontaniczne", bo wszystkie terminy zablokowały nacjonalistom Obywatelki RP.
- Nie sposób uznać blokowania ulicy za środek wyrazu - hajnowska policja upiera się przy grzywnie dla społeczniczek, które próbowały powstrzymać marsz narodowców przez Hajnówkę.
Przewodniczący Związku Białoruskiego w RP, podobnie jak wcześniej Obywatele RP, zaapelował do burmistrza Hajnówki o zakazanie niedzielnego (23 lutego) V Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Bezskutecznie. Tymczasem znane są szczegóły upamiętnienia tym dniu ofiar "Burego" przez mieszkańców Hajnówki i regionu.
Obywatele RP złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z nawoływaniem do nienawiści i publicznym znieważeniem z powodu pochodzenia narodowego czy wyznania mieszkańców Hajnówki. Zarzuty kierują pod adresem nacjonalistów organizujących kolejny prowokacyjny marsz w tym mieście.
W procesie przed hajnowskim sądem w sprawie zablokowania m.in. przez Obywateli RP marszu nacjonalistów zeznawano jako świadka policjanta z bronią w kaburze. Za zgodą sędzi. - To stwarzało zagrożenia dla bezpieczeństwa osób znajdujących się na sali sądowej i jest niezgodne z prawem o ustroju sądów powszechnych - podnoszą obwinieni i ich obrończyni.
Hajnowski sąd rejonowy we wtorek 12 listopada w pierwszym z trzech procesów skazał dziesięć osób obwinionych o blokowanie IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Osiem osób zostało ukaranych grzywną po 200 zł, a dwie po 180 zł. Obwinieni zapowiedzieli odwołanie się od wyroku.
W poniedziałek (21 października) przed hajnowskim sądem ruszają procesy blisko 30 obwinionych o blokowanie 23 lutego IV Hajnowskiego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Zorganizowały go wówczas po raz kolejny prowokacyjnie właśnie w Hajnówce środowiska nacjonalistyczne.
Dziesięcioro Obywateli RP zostało prawomocnie uniewinnionych od zarzutu policji o zakłócanie marszu nacjonalistów w Hajnówce. Tak postanowił w piątek (15 czerwca) białostocki Sąd Okręgowy. Tym samym utrzymał w mocy wyrok uniewinniający sądu poprzedniej instancji. Ukarania domagał się komendant hajnowskiej policji.
Komendant miejski policji w Hajnówce domaga się uchylenia uniewinniającego wyroku wobec dziesięciorga Obywateli RP, którzy protestowali przeciwko marszowi nacjonalistów w tym mieście. Chce ich ukarania za przeszkadzanie w przebiegu pochodu, który nie był zakazany.
Obywatele RP obwinieni przez policję za przeszkadzanie w ubiegłorocznym marszu nacjonalistów ku czci "Burego" w Hajnówce zostali właśnie uniewinnieni - na nieco ponad tydzień przed kolejnym marszem. Sąd potwierdził ich prawo do pokojowych zgromadzeń. Obywatele RP zamierzają protestować przeciwko hajnowskiemu marszowi nacjonalistów i w tym roku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.