Pracownicy Uniwersytetu w Białymstoku domagają się podwyżek oraz powiązania wypłat wszystkich pracowników uczelni z wynagrodzeniem profesorskim. Baner z żądaniami zawisł na dawnym "domu partii" - siedzibie części wydziałów Uniwersytetu w Białymstoku przy placu NZS.
Dziesiątki własnoręcznie wydrukowanych plakatów z logo TVN - symbolem "Victorii" w środku nazwy tej stacji - stworzonym przez grafika Andrzeja Pągowskiego zalało w niedzielny (19 grudnia) wieczór białostocki Rynek Kościuszki. Pod hasłem: "Veto! Wolne media, wolni ludzie, wolna Polska" ponad tysiąc białostoczan i białostoczanek sprzeciwiało się "bezprawiu, które stanęło u podstaw ustawy zwanej "lexTVN".
Uniwersytet w Białymstoku. Protest przeciwko fatalnej sytuacji finansowej szkolnictwa wyższego i nauki rozpocznie się na uczelni w poniedziałek (20 grudnia) w południe. Protestujący i protestujące mają domagać się m.in. realizacji zobowiązań rządu dotyczących zwiększenia o 30 procent wynagrodzeń zasadniczych pracowników nauki i szkolnictwa wyższego.
Pod hasłem: "Veto! Wolne media, wolni ludzie, wolna Polska" także białostoczanie i białostoczanki sprzeciwią się "bezprawiu, które stanęło u podstaw ustawy zwanej "lex TVN". Manifestacja rozpocznie się w niedzielę (19 grudnia) o godz. 19 na Rynku Kościuszki pod ratuszem.
Fundacja "Pro Kolej" apeluje, by PKP PLK zrezygnowały z budowy tzw. północnej obwodnicy kolejowej Białegostoku. To kolejny głos w sprawie kontrowersyjnej inwestycji w okolicach stolicy Podlasia.
Pod hasłem "Nie chciej, Polsko, mojej krwi!" także w Białymstoku w środę (1 grudnia) manifestowano przeciwko kolejnej próbie dalszego utrudniania dostępu do aborcji, a w zasadzie całkowitego jej zakazania, a nawet karania więzieniem za jej dokonanie.
W podlaskiej stolicy na czwartek (18 listopada) planowana jest demonstracja: "Białystok solidarny z represjonowanymi sędziami". Manifestacja organizowana jest przy okazji kolejnego Dnia Solidarności z Represjonowanymi Sędziami.
Uczestnicy i uczestniczki białostockiej manifestacji w ramach protestu po śmierci ofiary wyroku tzw. Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo do aborcji pojawili się ze zniczami, fotografiami zmarłej Izy. Przyszli też z tabliczkami, na których widniało: "Jej serce też ciągle biło" czy "Bronimy naszych córek... Bronimy naszych wnuczek..." z dorysowanymi ośmioma gwiazdkami.
Grupa łomżyńskich rodzin organizuje w niedzielę (7 listopada) akcję, w ramach której ma upominać się o bezpieczeństwo rodzin uchodźczych na granicy Polski z Białorusią. "Widzimy przerażone, zmarznięte dzieci, które przez polskie służby wywożone są do lasu. Nie zgadzamy się na takie praktyki" - czytamy w zapowiedzi akcji.
Pod hasłem: "Białystok przeciw przekraczaniu granicy człowieczeństwa" w środę (3 listopada) w podlaskiej stolicy planowana jest akcji sprzeciwu wobec okrutnego traktowania przez państwo polskie osób, w tym dzieci, wypychanych przez "zieloną" granicę przez służby reżimu Aleksandra Łukaszenki. Początek o godz. 18.
Rządzący, zadarliście z matkami! Kobiety upomną się o bezbronnych - o migrantów i uchodźców, błądzących, chorujących, umierających w lasach przy polsko-białoruskiej granicy. W sobotę (23 października) stawią się tam, by wyrazić swój sprzeciw i przekazać pomoc rzeczową.
Białystok. "Zostajemy w Europie". - Chcemy dziś Polski, która jest silnym graczem w Europie. Nie chcemy Polski, która wypina się na wszystkich, która krzyczy na wszystkich, która głośno puszcza bąki, trując powietrze. Zasłużyliśmy na więcej - mówił w Białymstoku Szymon Hołownia w czasie protestu po wyroku TK, który orzekł, że przepisy traktatu o UE są niezgodne z polską ustawą zasadniczą.
W Białymstoku, podobnie jak w Warszawie i wielu innych miastach w Polsce, w niedzielę (10 października) organizowany jest protest opozycji "Zostajemy w Europie" po tym, jak w miniony czwartek (7 października) kontrolowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy traktatu o UE są niezgodne z polską ustawą zasadniczą. Swoją obecność zapowiedział m.in Szymon Hołownia.
W całej Polsce, w tym w Białymstoku, organizowany jest protest, po tym jak w czwartek (7 października) kontrolowany przez PiS Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepisy traktatu o UE są niezgodne z polską ustawą zasadniczą. W podlaskiej stolicy protest ma rozpocząć się w niedzielę (10 października) na Rynku Kościuszki o godzinie 18.
Natychmiastowych działań w celu rozwiązania kryzysu humanitarnego w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej domagali się uczestniczący w białostockim proteście: "Stan wyjątkowo nieludzki". Solidaryzowano się też z fotoreporterką "Wyborczej" w związku z falą hejtu, jaką na nią wylały prawicowe środowiska po tym, jak dokumentowała pobyt dzieci uchodźców na terenie siedziby pograniczników w Michałowie.
W piątek (24 września) rano białostoccy aktywiści i aktywistki związani z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym ponownie domagali się "natychmiastowej i sprawiedliwej transformacji energetycznej". Podobne protesty odbyły się na ulicach innych polskich miast i na świecie. W Białymstoku skandowano: "Wasza bierność, nasza złość"!, "Nie zatrzymacie nas, walczymy póki mamy czas!".
Kilkuosobowa grupa białostoczan w milczeniu protestowała przed siedzibą Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej przeciwko sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, w związku z którą śmierć poniosło już pierwszych czworo uchodźców. W proteście wobec tej sytuacji jedna z białostoczanek rozpoczęła strajk głodowy. Niewykluczone, że dołączą do niej i inni.
Planowana północna obwodnica PKP Białegostoku może oznaczać wielkie zagrożenie dla najważniejszej ostoi przyrody w Polsce północno-wschodniej. Wśród pięciu rozważanych wariantów jej przebiegu dwa - zdaniem ekologów - doprowadzą do nieodwracalnej degradacji Puszczy Knyszyńskiej.
Na wielki protest pracowników ochrony zdrowia do Warszawy w sobotę (11 września) wybiera się z Podlaskiego ponad 200 pielęgniarek i pielęgniarzy. Wraz z nimi protestować będzie również m.in. kilkudziesięciu białostockich ratowników medycznych oraz przedstawicieli i przedstawicielek personelu pomocniczego z podlaskich szpitali.
Sąd Rejonowy w Sokółce nie znalazł podstaw, by aresztować tymczasowo 13 aktywistów zatrzymanych za akt obywatelskiego nieposłuszeństwa na granicy. Na dołku spędzili dwie noce. We wtorek (31 sierpnia) wszyscy mogli wracać do domów.
Prokurator skierował do sądu w Sokółce wniosek o areszt tymczasowy dla wszystkich 13 osób, które w niedzielę (29 sierpnia) brały udział w akcji obywatelskiego sprzeciwu w Szymakach na polsko-białoruskiej granicy. Polegała ona na zniszczeniu fragmentu "płotu Błaszczaka", by zaprotestować przeciwko łamaniu prawa przez polskie władze.
Białostoczanie i białostoczanki skrzyknęli się na Facebooku i przyszli na Rynek Kościuszki, by okazać solidarność z uchodźcami, w tym również tymi, którzy od ponad dwóch tygodni jak w potrzasku przebywają w pobliżu Usnarza Górnego. W tłumie widniały hasła: "Przyjąć uchodźców. Wykopać nazioli", "Nie odgradzajmy się drutem od człowieczeństwa", "Chrońcie ludzi, nie granice".
W środę (25 sierpnia), w pięć miesięcy od czasu uwięzienia przez białoruski reżim prezeski Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys oraz działacza ZPB i dziennikarza Andrzeja Poczobuta pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki w Białymstoku domagano się ich uwolnienia.
W środę (25 sierpnia) mija pięć miesięcy od uwięzienia przez białoruski reżim prezeski Związku Polaków na Białorusi Andżeliki Borys oraz działacza ZPB i dziennikarza Andrzeja Poczobuta. O godz. 19 w Białymstoku ma rozpocząć się pikieta w sprawie ich uwolnienia.
- Jako Polacy i Europejczycy mamy prawo do niezależnego od polityków wymiaru sprawiedliwości. Żądamy natychmiastowego zawieszenia jakiejkolwiek działalności przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną - zaznaczają przed kolejną akcją wsparcia niezależnych sędziów podlascy działacze i działaczki KOD.
Ulicami Białegostoku w poniedziałek (16 sierpnia) przemaszerowali przeciwnicy obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Sprzeciwiali się zwłaszcza zamykaniu szkół i szczepieniu dzieci. Liderka antyszczepionkowców Justyna Socha zapowiedziała powołanie stowarzyszenia nauczycieli przeciwnych szczepieniom. Tłum za nią skandował: - Cała Polska zjednoczona! Cytowano Miłosza i Norwida.
Ponad pół tysiąca białostoczanek i białostoczan stanęło we wtorek (10 sierpnia) w obronie wolnych mediów, bo "wolne media to wolni ludzie, a wolni ludzie to wolna Polska". - Jeszcze Polska nie zginęła, jeszcze prawda nie zginęła, jeszcze wolne media nie zginęły, jeszcze samorządy nie zginęły. Dopóki my żyjemy! - przemawiał prezydent Białegostoku.
Z dużym banerem: "Siedzą, bo są Polakami", protestujący przyszli w niedzielę (25 lipca) pod konsulat białoruski w Białymstoku. Uczestnicy akcji solidaryzują się z więzionymi od czterech miesięcy przez reżim Łukaszenki Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem, członkami Związku Polaków na Białorusi. Skandowano: "Wolność dla Andżeliki i Andrzeja!", "Wolność dla Polaków na Białorusi!", "Wolność dla Białorusinów na Białorusi!".
Akcję solidarności z przetrzymywanymi w więzieniu przez reżim Aleksandra Łukaszenki Andżeliką Borys i Andrzejem Poczobutem organizuje w niedzielę (25 lipca) pod konsulatem białoruskim w Białymstoku Związek Polaków na Białorusi. Podobne akcje szykowane są w Warszawie i Sopocie.
Policja chciała ukarać 24-latka, który postawił na parapecie Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku płonące wkłady do zniczy w proteście przeciw użyciu siły wobec uczestniczek i uczestników Strajku Kobiet. Sąd mężczyznę uniewinnił. Sędzia porównał działania policjantów w tej sprawie do poczynań milicji znanych z "Człowieka z żelaza".
W rocznicę pierwszego protestu Białorusinów i Białorusinek mieszkających w Białymstoku w piątek (25 czerwca) o godz. 18 z Rynku Kościuszki wyruszy marsz przypominający o zbrodniach reżimu Aleksandra Łukaszenki dokonywanych na własnym narodzie. Mogą w nim wziąć udział wszyscy, którym nieobojętny jest los Białorusi.
Białorusini i Białorusinki, którzy uciekli przed represjami w swoim kraju do Polski, nie doczekali się skutecznych sankcji UE wobec reżimu Łukaszenki. W wtorek (8 czerwca) z biało-czerwono-białymi flagami w rękach zablokowali więc drogę do polsko-białoruskiego przejścia granicznego w Bobrownikach. Chodzą po pasach na przejściu dla pieszych, co powoduje, że tiry muszą się zatrzymywać na kilkanaście minut.
W poniedziałek (7 czerwca) na białostockim Rynku Kościuszki protestowały pielęgniarki. Żądają zmiany w systemie naliczania wynagrodzeń tak, by uwzględniał ich staż i warunki pracy.
Pielęgniarki, pielęgniarze i położne z Podlaskiego - tak jak w całej Polsce - sprzeciwiają się warunkom pracy i sposobowi ustalania ich płac. Swoje niezadowolenie z nowelizacji ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym pielęgniarek i położnych mają okazać w poniedziałek (7 czerwca) na białostockim Rynku Kościuszki.
Akcja solidarności z Białorusią - walczącą o demokratyczne wybory i uwolnienie więźniów politycznych - rozpocznie się w sobotę (29 maja) o godzinie 17 przed białoruskim konsulatem generalnym w Białymstoku (ul. Elektryczna 9).
Jak każdego 18. dnia miesiąca, także i w maju w tym dniu w wielu miastach odbyły się protesty przeciwko represjonowaniu przez władzę sędziów. Żądano przywrócenia do pracy zawieszonych sędziów: Igora Tulei, Beaty Morawiec i Pawła Juszczyszyna. Wyrażano solidarność z całym niezależnym sędziowskim środowiskiem oraz niezawisłymi prokuratorami.
Strajk kobiet. Dwie licealistki, uczestniczki białostockich protestów przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego będą w poniedziałek (26 kwietnia) przesłuchiwane w roli podejrzanych w Komendzie Miejskiej Policji w Białymstoku. W trakcie przesłuchań przed komendą organizowana jest akcja solidarności z 17-latkami.
Słowo "wypierdalać" w ramach protestu można zastąpić niewulgarnym - do takiego wniosku doszedł w mijającym tygodniu białostocki Sąd Rejonowy. Uznał winę 55-letniego białostoczanina, który w ramach jesiennych protestów przeciw zaostrzeniu aborcji poruszał się po mieście samochodem z tabliczką z tym słowem.
- Słowo "wypierdalać" w ramach protestu można zastąpić niewulgarnym - do takiego wniosku doszedł białostocki Sąd Rejonowy. Uznał winę białostoczanina, który poruszał się po mieście, w ramach Strajku kobiet, z tabliczką z tym słowem. Odstąpił jednak od wymierzenia mu kary.
70-letni wówczas mężczyzna potraktował w sposób agresywny i skandaliczny nastolatkę, działaczkę Młodzieżowego Strajku Klimatycznego - podciągnął jej koszulkę, odsłaniając fragment piersi. Chciał umorzenia postępowania, ale nic z tego. Po prawie roku od tej przemocy seksualnej rozpocznie się jego proces.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.