Białystok. W czwartek, 23 listopada, radni z komisji zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska znów zajmą się projektem planu dla części Dojlid. Poprzednio nie zostawili na nim suchej nitki. A teraz... dostają ten sam dokument.
Mieszkańcy białostockiego osiedla Dojlidy chcą, by wojewoda przyjrzał się, jak radni "zajęli się" tematem Parku Kulturowego Dojlidy. Mają zastrzeżenia i do sposobu prac w komisjach, i zamieszania wokół samej inicjatywy uchwałodawczej.
Na biurku wojewódzkiej konserwator zabytków jest wniosek, by objąć ochroną bocznicę kolejową wiodącą przez osiedle Dojlidy. Bocznica pamięta czasy Hasbachów i Lubomirskich.
Do dyskusji na temat miejskiej urbanistyki zaprasza już w sobotę (4 listopada) Polska 2050. Punktem wyjścia jest odrzucona głosami Koalicji Obywatelskiej inicjatywa mieszkańców, by stworzyć Park Kulturowy Dojlidy.
Nie będzie Parku Kulturowego Dojlidy, który miał chronić całościowo tę wyjątkową dzielnicę. Chcieli tego mieszkańcy, historycy i społecznicy, którzy przygotowali projekt odpowiedniej uchwały. Rozbili się o ścianę postawioną przez radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy temat sprowadzili do kwestii bloków na tzw. Sklejkach.
Niedźwiedzia, Borsucza, Stawowa, Dojlidy Fabryczne. Ulice w sąsiedztwie tzw. Sklejek po opadach deszczu w niedzielę (22 października) przed południem zamieniły się w potoki. Zalane zostały też m.in. ul. Miłosza i Branickiego, uliczki na Bojarach i os. Przydworcowym. Podtopienia to często efekt zapchanych studzienek kanalizacyjnych. Ale w przypadku okolic fabryki, zwanej Sklejkami, problem jest inny. Związany z decyzjami deweloperskimi.
Białystok. Radni z komisji zagospodarowania i ochrony środowiska nie opowiedzieli się w środę (18 października), czy są "za" czy "przeciw" powołaniu Parku Kulturowego Dojlidy. Chcą go mieszkańcy, społecznicy i przedstawiciele organizacji działających na rzecz zachowania dziedzictwa Białegostoku.
Już w środę (18 października) do radnych wróci temat powołania Parku Kulturowego Dojlidy. Jego utworzenia chcą mieszkańcy, którzy przygotowali uchwałę obywatelską.
Nie osiem, ale siedem domów liczy w tej chwili zabytkowa kolonia domów, w których mieszkali pracownicy zakładów Hasbacha. Jeden z XIX-wiecznych domów "rozpłynął się".
To była podróż przez Dojlidy. A dokładniej przez teren, gdzie mieszkańcy i społecznicy chcą powołania Parku Kulturowego Dojlidy.
Blisko 800 osób podpisało się pod uchwałą o rozpoczęciu prac nad parkiem kulturowym obejmującym Dojlidy. Inicjatywę wspierają historycy, obrońcy zabytków oraz "Wyborcza". A już w niedzielę (8 października) będzie okazja, by przespacerować się przez Dojlidy.
Przedstawiciele "Sklejek" wprowadzali w błąd i radnych, i mieszkańców os. Dojlidy, którzy przychodzili na spotkania poświęcone przyszłości ich dzielnicy. "Wyborcza" ustaliła, że dokument, na który powoływano się ostatnio, wielokrotnie dopuszczał rozbudowę zakładu w obecnej lokalizacji.
W listopadzie radni wszystkich opcji politycznych mówili, że pomysł na Dojlidy z blokowiskiem jest dla nich nie do przyjęcia. Dziś (14 czerwca) znów będą debatować nad wizją tego miejsca. Dostają taki sam dokument jak wtedy.
Mimo 1750 podpisów pod uwagami do planu i około 2 tysięcy podpisów pod internetową petycją, by nie wpuszczać tu wysokiej zabudowy wielorodzinnej, prezydent Białegostoku nie stanął po stronie mieszkańców. Przedstawia właśnie radnym projekt pozwalający, by Sklejki zamienić w blokowisko. Wprowadzany jest na czerwcową sesję rzutem na taśmę.
Powstała koalicja na rzecz Parku Kulturowego Dojlidy. Stworzyli ją mieszkańcy i przedstawiciele kilku stowarzyszeń oraz organizacji. Teraz skupiają się na zebraniu podpisów pod projektem obywatelskiej uchwały. To odpowiedź na wycofanie się z projektu niektórych radnych.
Najpierw pod projektem uchwały się podpisali, później odwrócili od niej. Radna Katarzyna Ancipuk (PiS) i radny Andrzej Perkowski (KO) swoimi działaniami doprowadzili do tego, że temat Parku Kulturowego Dojlidy spadł z majowej sesji. Mieszkańcy czują się oszukani.
W poniedziałek (29 maja) dowiemy się, czy białostoccy radni są po stronie mieszkańców, czy deweloperów. Na sesji mają zająć się tematem powołania Parku Kulturowego Dojlidy. Albo oddaniem dzielnicy w ręce deweloperki.
W internecie pojawiła się petycja, pod którą mogą podpisać się zwolennicy utworzenia Parku Kulturowego Dojlidy. Tylko w ciągu pierwszej doby poparło ją blisko 300 osób.
Tylko kilka osób mieszkających w Dojlidach pojawiło się na debacie z radnymi. Od początku wiadomo było, że godzina na spotkanie poświęcone idei parku kulturowego to pomyłka. Sztuczny tłok robili... pracownicy Sklejek i kibice Jagiellonii. Zabłysnął Wojciech Strzałkowski - m.in. konsul Chorwacji - wyrywając mikrofon jednemu z mieszkańców.
Kiedy przed miesiącem zwolennicy utworzenia na Dojlidach parku kulturowego spotkali się z radnymi od zagospodarowania przestrzennego, usłyszeli, że temat trzeba szeroko przedyskutować w gronie mieszkańców Dojlid. Kiedy dyskusja ma nastąpić, nikt mieszkańców nie poinformował. Zaskakuje też godzina spotkania.
Kilkadziesiąt osób przemierzało w środowe (10 maja) późne popołudnie białostockie Dojlidy. Spacer prowadził przez teren, na którym mieszkańcy i społecznicy chcą powołania Parku Kulturowego Dojlidy.
To ma być spacer połączony z konsultacjami dotyczącymi planów utworzenia Parku Kulturowego Dojlidy. Z jednej strony będzie to okazja, by Dojlidy lepiej poznać. Z drugiej - by rozwiać wątpliwości dotyczące parku.
Jest wniosek grupy radnych o powołanie Parku Kulturowego Dojlidy. Projekt odpowiedniej uchwały trafił już do biura rady miasta. Poparli go radni wszystkich opcji politycznych.
Ponad 1,7 tys. podpisów przeciwników bloków na Dojlidach to dla części radnych zbyt mało, by zagłosować już teraz za parkiem kulturowym. Chcą to usłyszeć - na żywo - od mieszkańców. Dlatego w maju na komisję zagospodarowania przestrzennego znów wróci kwestia os. Dojlidy.
Białystok. W przyszłym tygodniu odbędzie się dyskusja na temat parku kulturowego Dojlidy. Argumenty przedstawione przez mieszkańców nie pozostawiają złudzeń, że park powinien powstać.
To ma być narzędzie do obrony Dojlid przed zakusami deweloperów. Ma też sprawić, że ta niezwykle cenna - pod względem kulturowym i przyrodniczym - dzielnica dostanie wreszcie należytą ochronę. Mieszkańcy Dojlid właśnie wystąpili do radnych, by rozpoczęli prace nad powołaniem Parku Kulturowego Dojlidy.
Coraz więcej emocji wywołuje pomysł utworzenia parku krajobrazowego Doliny Świsłoczy, czyli obejmującego gminy Gródek, Michałowo oraz Krynki, w tym tatarskie Kruszyniany, gdzie miałaby powstać ogromna ferma drobiu. Ścierają się przy okazji tego pomysłu różne interesy, które zaczęły nabierać także wyraźnie politycznych barw.
Urząd Miejski w Białymstoku rezygnuje z utworzenia Parku Kulturowego, który obejmowałby tzw. Serce Bojar. Miasto będzie szukać innej formuły dla Parku.
To pierwszy tego typu park w województwie podlaskim. Czym tak naprawdę jest park kulturowy? Co w nim można? Co jest zabronione? Wreszcie - jak ma pomóc w ochronie zabytków związanych z dziedzictwem tatarskim?
Wokół Bohonik powstał właśnie park kulturowy. Ma chronić charakter wsi, w której do dziś żywe są tradycje tatarskie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.