Widok z okien i balkonów jednego z białostockich bloków rozciąga się na zakład karny. Niemal na wciągnięcie ręki - na wysokości pierwszego piętra - znajduje się okalające to miejsce odosobnienia ogrodzenie zwieńczone drutem żyletkowym. Mieszkańcom bloku to nie przeszkadza.
Głosując "za" zmianami w studium Białegostoku, radny Mateusz Sawicki (PiS) głosował w swoim interesie. Nowe studium pozwala bowiem budować jego firmie bloki na terenach, gdzie do tej pory nie było to możliwe. - Ja bym udziału w takim głosowaniu nie wziął - komentuje inny z samorządowców.
Białostoczek, Dojlidy, Przemysłowa - to niektóre białostockie osiedla, gdzie będą mogły powstawać nowe bloki. Zgodę na to właśnie wydali radni. "Za" był nawet jeden z radnych bezpośrednio zainteresowany zmianami w studium, co budzi poważne wątpliwości.
W czerwcu nie chcieli słyszeć o blokowisku na Sklejkach. Dziś je popierają. Co przekonało radnych do zmiany zdania? Deklaracja złożona przez Wojciecha Strzałkowskiego. Tylko jednej deklaracji sprzed lat już nie spełnił. Wtedy chodziło o tereny wzdłuż ulicy Jurowieckiej.
Przy Kijowskiej - od strony wzgórza Magdalenka - będzie mógł powstać kolejny blok. Kolejny, bo jeden już niestety powstaje. Widok na białostockie historyczne wzgórze od strony skrzyżowania zostanie przysłonięty. Decyzję o sprzedaży działki pod blok krytykują miłośnicy zabytków.
Nie będzie Parku Kulturowego Dojlidy, który miał chronić całościowo tę wyjątkową dzielnicę. Chcieli tego mieszkańcy, historycy i społecznicy, którzy przygotowali projekt odpowiedniej uchwały. Rozbili się o ścianę postawioną przez radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy temat sprowadzili do kwestii bloków na tzw. Sklejkach.
Osiedle Piaski w Białymstoku ogarnęła nowa plaga. Duże mieszkania przerabiane są na... kilka kawalerek. Rozciągane są nowe instalacje, dobudowywane łazienki. Taka sytuacja dzieje się nad mieszkaniem pani Elżbiety, której syn jest niepełnosprawny.
Najpierw pod projektem uchwały się podpisali, później odwrócili od niej. Radna Katarzyna Ancipuk (PiS) i radny Andrzej Perkowski (KO) swoimi działaniami doprowadzili do tego, że temat Parku Kulturowego Dojlidy spadł z majowej sesji. Mieszkańcy czują się oszukani.
Za wycięcie 33 drzew bez zezwolenia deweloper będzie musiał zapłacić około 85 tys. zł. W przeliczeniu na cenę mieszkań to... koszt około 10 m kw. na rynku pierwotnym.
Choć mieszkańcy zaalarmowali straż miejską i ochronę środowiska, na Wygodzie ciągle trwa wycinka drzew. Obawiają się, że deweloper woli zapłacić karę niż próbować zdobyć pozwolenie.
Pod koniec marca informowaliśmy - po sygnale mieszkańców - o samowolnej wycince zieleni na Bacieczkach, przy osiedlu TBS. Dziś mamy potwierdzenie, że wycinka to wstęp do dużej inwestycji w tym miejscu.
BIałystok. Jest zgoda na "wciśnięcie" bloku przy ulicy Nory Ney. Mieszkańcy z Piasków są zaskoczeni. Ale sami dali się parę lat temu podejść deweloperowi.
Mieszkańcy mogą powiedzieć, jakich zmian chcą, a jakich nie chcą na Skorupach w Białymstoku. Chodzi o plan zagospodarowania przestrzennego po piekarni przy ulicy Gospodarskiej.
Choć termin rozpatrzenia uwag już minął dwa tygodnie temu, te podobno ciągle są analizowane przez urbanistów. Mowa o zastrzeżeniach mieszkańców Dojlid do tego, co miasto chce zafundować im na Sklejkach.
Jeśli na Sklejki nie zostanie uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego, nowe bloki będą powstawać tu na warunkach zabudowy - tak straszyli mieszkańców Dojlid zastępca prezydenta z miejskimi urbanistami. Tymczasem okazuje się, że zapisy w przygotowanym projekcie planu są bardziej uciążliwe niż "wuzetki". "Wuzetki"... już wydane!
Nie zostawili suchej nitki na wizji Dojlid przedstawionej przez miejskich urbanistów. Radni z komisji zagospodarowania przestrzennego - niezależnie od reprezentowanych partii - nie wyobrażają sobie tam ani wysokiej zabudowy, ani zapisów, które godzą w działkowców.
Białostoccy radni zadecydują, czy godzą się na przekształcenie terenu Biawaru w blokowisko. Byłaby to kontynuacja osiedla, jakie od kilku lat powstaje po sąsiedzku, przy alei Jana Pawła II. Jeśli nie uchwalą planu, bloki i tak będą mogły powstać jako... dobre sąsiedztwo.
Wizerunek marszałka Józefa Piłsudskiego pojawił się na nowym bloku u zbiegu Starobojarskiej i Łąkowej. Nieprzypadkowo. Tu stał dom, w którym w 1921 roku marszałka śniadaniem podejmował prezydent Bolesław Szymański. Szczegół tylko, że drewniany dom - choć mógł jeszcze zostać wyremontowany - po podpaleniu spłonął. I to w momencie, gdy zaczynała się dyskusja, by uznać go za zabytek.
Miasto nie wyda pozwolenia na zbudowanie de facto bloku w specjalnej strefie ekonomicznej. Stara się o to jeden z białostockich deweloperów.
Oficjalnie ma to być obiekt zamieszkania zbiorowego. Ale firma, która chce go budować w specjalnej strefie ekonomicznej, znana jest z niekonwencjonalnego podejścia do stawiania de facto bloków. Czy to będzie kolejna patodeweloperka w Białymstoku?
Białystok. Prawie 230 wniosków dotyczących zagospodarowania niewielkiego kwartału między ulicami Wyszyńskiego i Sosnowskiego wpłynęło do miejskich planistów. Mieszkańcy nie chcą tu nowej, wysokiej zabudowy.
Jak mieszkasz Polsko. W Białymstoku można kupić np. mieszkanie z widokiem na centrum, ale tuż obok linii kolejowej i wiaduktu. Można też zamieszkać w lokalu usługowym. Albo na osiedlu, gdzie wokół nie ma żadnej infrastruktury. Wreszcie w bloku w sąsiedztwie domów jednorodzinnych. Patodeweloperka w Białymstoku ma się dobrze.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.