Nacjonaliści utworzyli Inicjatywę Ochrony Mieszkańców Pogranicza. Jej celem jest "przeciwstawienie się nielegalnej imigracji wspieranej przez aktywistów".
W ostatniej chwili marsz promujący "wartości podlaskie" został odwołany. Nikt z przedstawicieli środowisk nacjonalistycznych nie pojawił się o godzinie 11 na placu marszałka Józefa Piłsudskiego przed Teatrem Dramatycznym w Białymstoku.
Inicjatywa Ochrony Mieszkańców Pogranicza chwali się "obywatelskim zatrzymaniem" migrantów przy polsko - białoruskiej granicy. Zamieściła w sieci zdjęcie, które ma ten fakt dokumentować.
- Policja zna informacje, które pojawiają się na temat Inicjatywy Ochrony Mieszkańców Pogranicza. Podjęła właściwe kroki i na pewno nie dopuści do łamania prawa - zapewnia Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy MSWiA.
Ktoś przebił opony w samochodach, inni krzyczeli za wolontariuszką, która szła z cudzoziemcami, "Piz..., zgwałcą cię"! Nacjonaliści organizują się, aby na własną rękę "rozprawiać się" z aktywistami i aktywistkami oraz ludźmi w drodze.
"Marsz polskości" w sobotnie (22 października) popołudnie - zgodnie z zapowiedzią jego organizatorów ze stowarzyszenia "Niezależni Białystok" - miał "charakter antyrządowy". Poza manifestowaniem przeciwko "zamykaniu polskiej gospodarki" sprzeciwiano się cenzurze - usunięciu z YouTube'a skrajnie prawicowej, nacjonalistycznej telewizji wRealu24.
Po Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce policjanci chcą ukarać ponad 40 osób, głównie tych, które go blokowały. Jedna usłyszała zarzut naruszenia nietykalności cielesnej policjanta. Zatrzymano też dwóch maszerujących za propagowanie ustroju faszystowskiego.
Środowiska nacjonalistyczne szykują się i w tym roku do prowokacyjnego Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Tym razem ma to być wydarzenie nie tylko upamiętniające zwłaszcza "Burego", ale maszerujący chcą odnieść się m.in. do sytuacji na granicy z Białorusią. Na ich drodze ponownie mają stanąć Obywatele RP, a mieszkańcy Hajnówki i okolic upamiętnią ofiary żołnierzy "Burego".
W tym roku udało się zablokować prowokacyjny marsz przez centrum Hajnówki. Nacjonaliści nie wznosili tym razem okrzyków ku czci Romualda Rajsa ("Burego"), którego żołnierze wymordowali 79 mieszkańców wsi na Białostocczyźnie narodowości białoruskiej, wyznania prawosławnego (w tym kobiety i dzieci) na przełomie stycznia i lutego 1946 r.
Nacjonaliści szykujący homofobiczny "Marsz normalności" wykorzystali bezprawnie w celu jego promocji herb Białegostoku. - Sytuacja ta nie miała prawa mieć miejsca. Nikt na użycie herbu Białegostoku organizatorom tego marszu nie wyraził zgody i o to nie występowali - mówi rzeczniczka prezydenta miasta.
Białostocki Sąd Okręgowy w pełni uniewinnił cztery kobiety, które blokowały ubiegłoroczny marsz nacjonalistów Hajnówce. Uznał: - Karanie obywateli za działania takie, jakie podjęły obwinione, mogłyby przynieść negatywne konsekwencje dla debaty publicznej i zainteresowania obywateli sprawami państwowymi.
Po raz piąty środowiska nacjonalistyczne przygotowują się do przemarszu przez Hajnówkę, zamieszkaną w większości przez Białorusinów, prawosławnych. Chcą znowu prowokacyjnie czcić tu "Burego" odpowiedzialnego za mord białoruskich, prawosławnych mieszkańców Białostocczyzny.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.