Na oficjalnej stronie Komitetu Śledczego Białorusi pojawiła się informacja: Pawłowi Mickiewiczowi zarzuca się wspieranie działalności ekstremistycznej. Oskarżony to prezes Fundacji "Okno na Wschód".
W związku ze skazaniem na dwa lata kolonii karnej dwóch dziennikarek Biełsatu i rozpoczętym właśnie procesem innej dziennikarki - Kateriny Borisevich z portalu TUT.BY oraz w ogóle w związku trwającymi na Białorusi represjami, pod konsulatem białoruskim w Białymstoku protestowali przedstawiciele i przedstawicielki diaspory białoruskiej podlaskiej stolicy.
- Wobec nasilenia represji i przemocy Polska powinna sformułować własną, szeroką listę funkcjonariuszy reżimu objętych sankcjami wizowymi - poinformował po posiedzeniu parlamentarnego zespołu ds. Białorusi jego przewodniczący, podlaski poseł Platformy Obywatelskiej Robert Tyszkiewicz.
- Co do odpowiedzialności karnej Aleksandra Łukaszenki, powinny być wszczęte odpowiednie śledztwa, powinny być dokumenty, fakty i wymierzona sprawiedliwość zgodnie z białoruskim prawem. Nie jestem w stanie zapewnić w imieniu białoruskiego społeczeństwa, czy jest ono w stanie dać mu gwarancje na opuszczenie kraju - mówił w Białymstoku członek prezydium białoruskiej Rady Koordynacyjnej Paweł Łatuszka.
Łukaszenka pozbawił nas przede wszystkim godności. Wmawiał, że Białoruś jest takim malutkim, spokojniutkim krajem, że nic nam do szczęścia nie potrzeba poza "czarką i szkwarką" [czarką i skwarką - red.], że do niczego się nie nadajemy poza pracą na traktorze w polu - opowiada liderka akcji solidarności z Białorusią w Białymstoku, pochodząca z Mińska Marina Leszczewska.
Ciężarówka z blisko dwudziestoma tonami żywności w ramach pomocy humanitarnej dla strajkujących pracowników zakładów na Białorusi, jaką zorganizowali związkowcy z NSZZ "S", nie została wpuszczona do tego kraju. Białoruskie służby graniczne stwierdziły, że przewożący nie miał wszystkich wymaganych dokumentów. Interweniuje polskie MSZ.
Prezydenci miast, burmistrzowie czy wójtowie nie zajmują się prowadzeniem polityki zagranicznej. Nikt im jednak nie zabrania okazywania przyjaznych gestów, szczególnie wobec najbliższych sąsiadów zza schengeńskiej miedzy. Choćby tylko symbolicznych.
Przywołując słowa Marka Edelmana: nie chodzi o to, aby iść do celu, chodzi o to, by iść po słonecznej stronie. Nieważne kim jest bity, zawsze powinniśmy stanąć po stronie tego, którego biją. Jeżeli widzimy, że dzieje się zło, a odwracamy głowę, kiedy możemy pomóc, to wtedy przyczyniamy się do tego zła - mówi Nasta Niakrasava, Białorusinka mieszkająca w Polsce.
W piątym dniu protestów po wyborach prezydenckich na Białorusi ponownie dołączyli do nich Białorusini i Białorusinki pracujący i uczący się w Białymstoku wraz z białostoczanami. Pod konsulatem białoruskim zebrało się w czwartek (13 sierpnia) około stu manifestujących. Zapowiedzieli wielki przemarsz przez centrum podlaskiej stolicy.
O rozpoczęcie dialogu, który zastąpi stosowane obecnie rozwiązania siłowe na Białorusi zaapelowali prezydenci największych polskich miast. Napisali: "Wolność jest niezbywalnym prawem każdego człowieka. Nie można zachowywać milczenia, kiedy to najważniejsze prawo jest naruszane, kiedy narzędziem polityki staje się przemoc i opresja".
- Z milicji na Białorusi zrobili jakieś gestapo. Jeśli nie zrozumieją, że chcemy zmian, naprawdę może się przelać mnóstwo krwi - mówili Białorusini mieszkający w Polsce w czasie poniedziałkowego (10 sierpnia) protestu przed białoruskim konsulatem w Białymstoku. Trzymali ogromny baner z napisem: " Nie dla faszyzmu na Białorusi".
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu Klub Koalicji Obywatelskiej przedstawi projekt uchwały w sprawie sytuacji na Białorusi. - To niezwykle ważne, by do obywateli Białorusi dotarł ponadpartyjny głos polskiego parlamentu - mówi podlaski poseł PO, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. Białorusi Robert Tyszkiewicz.
Setki osób od rana stoją w kolejce przed konsulatem Białorusi w Białymstoku, aby oddać swój głos w wyborach prezydenckich. Głównie na Swiatłanę Cichanouską. Mówią: - Nasz udział w głosowaniu jest ważny, żeby pokazać, że dużo osób chce na Białorusi zmian i że jesteśmy ludźmi, nie bydłem, jak nas traktuje Łukaszenka.
Słowa wsparcia dla Białorusinów w wieczór przed niedzielnymi (9 sierpnia) wyborami prezydenckimi w ich kraju popłynęły z Białegostoku podczas koncertu "Mury runą - Żywie Biełaruś". - Jestem przekonany, że za kilka lat Białoruś na pewno będzie krajem wolnym, niezależnym, samorządnym, bo na to zasługuje - mówił przywódca pierwszej białostockiej "Solidarności".
W białostockim pubie 6-Ścian (ul. Warszawska 30) o godz. 18 rozpoczął się koncert "Mury runą - Żywie Biełaruś". Został zorganizowany w wieczór przed niedzielnymi (9 sierpnia) wyborami prezydenckimi na Białorusi.
Wciąż będziemy mieli do czynienia z taką dyktaturą, jakimi były dyktatury wojskowe w Ameryce Łacińskiej, z dyktaturą w najgorszym wydaniu - przewiduje w rozmowie z "Wyborczą" sytuację po niedzielnych (9 sierpnia) wyborach prezydenckich na Białorusi pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz.
- Budzi się nowa Białoruś. Białoruś obywatelska, Białoruś zwykłych ludzi, którzy domagają się wolności i prawa wyboru prezydenta w wolnych wyborach, którzy mówią: dość Łukaszence, dość upadlania Białorusi i jego społeczeństwa - mówili w Białymstoku uczestnicy demonstracji "Solidarni z Białorusią"
Trwa przedterminowe głosowanie przed wyborami prezydenckimi na Białorusi. Obywatele tego kraju głosują też w białoruskim konsulacie w Białymstoku. Przed nim wolontariusze zbierają informacje o tym, na kogo faktycznie głosują uprawnieni.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.