- Trudno znaleźć słowa, by opisać barbarzyńskie zbrodnie popełnione przez Niemców tutaj, ale także w innych wielu miejscach w Polsce i Europie - mówił w piątek (16 sierpnia) Viktor Elbling, ambasador Niemiec w Polsce. Słowa padły podczas obchodów 81. rocznicy powstania w getcie w Białymstoku.
- Bez mówienia o przedwojennych czasach trudno budować wspólnotę. No bo jak to robić bez poczucia własnej tożsamości? - Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek, wspomina inspirowany historią spektakl "GPS" i zapowiada kolejną ważną premierę.
Skwer Chajki Grossman - tabliczki z taką nazwą mają pojawić się na terenie dawnego getta. W ten sposób Białystok chce przypomnieć kolejną ważną postać w historii miasta.
Nad ranem 5 lutego 1943 roku do białostockiego getta na czele kolumny ciężarówek wjechał szef gestapo Fritz Gustaw Friedel. Tak zaczął się krwawy tydzień: na miejscu zginęło ponad tysiąc białostockich Żydów, ponad dziesięć tysięcy wywieziono do Treblinki. W poniedziałkowy wieczór (5 lutego) białostoczanie upamiętnią rocznicę akcji lutowej - pierwszego etapu rozłożonej na pół roku eksterminacji getta.
Czy historia Żydów w Białymstoku upamiętniana jest wystarczająco? Gdzie są zaniedbania, gdzie sprzeczności, co trzeba zmienić, w którym kierunku iść? I czy temat historii Żydów nie jest sprowadzony głównie do tematu Zagłady? O tym w ramach debaty "Jakiej historii Żydów potrzebują białostoczanie?" - rozmawiali historycy, społecznicy, samorządowcy. - Cała masa roboty jeszcze przed nami - mówił jeden z debatujących Tomasz Wiśniewski.
- Największe jest cierpienie pożegnań. To najgorsze, co może być, kiedy jesteś zmuszony do pożegnania najbliższych tobie ludzi: matki, ojca, brata, przyjaciół. Nie wiesz, co z nimi będzie, a masz przeczucie, że to jest ostatni raz, kiedy ich widzisz - mówił w Białymstoku Marian Turski przy okazji jednego z wydarzeń towarzyszących 80. rocznicy powstania w białostockim getcie.
Białystok. - W pierwszym rzędzie pamiętać musimy, że tego miasta nie byłoby bez jego żydowskich mieszkańców. 80 lat temu zamordowano nasze miasto - mówił z okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie białostockim prezydent podlaskiej stolicy. Z przesłaniem do uczestników i uczestniczek obchodów zwrócił się Antony Blinken, sekretarz stanu USA.
Z okazji 80. rocznicy wybuchu powstania w getcie białostockim główne uroczystości odbędą się 16 sierpnia. Już dziś (11 sierpnia) na cykl wydarzeń w związku z tą rocznicą zaprasza Stowarzyszenie Muzeum Żydów Białegostoku.
Prezydent Białegostoku w czasie poniedziałkowej (7 sierpnia) konferencji prasowej ponownie zaprosił na obchody 80. rocznicy powstania w getcie białostockim. - Chcemy w sposób szczególny oddać hołd żydowskim mieszkańcom Białegostoku. To niezwykle istotne, abyśmy nie zapominali o przeszłości, a jednocześnie czerpali z niej nauki dla przyszłych pokoleń - mówił.
Dwie dioramy dotyczące tragedii białostockich Żydów można zobaczyć w Muzeum Wojska. Wykonał je Krzysztof "Zygzak" Chojnacki.
Przetrwał białostockie getto, sześć obozów, stracił wszystko, ale nie pasję życia. - Życie jest przecież takie ciekawe! - mówi 95-letni Ben Midler, Ocalały. Jeszcze kilka dni temu pozował na komiksowej ściance w Kalifornii z ludźmi młodszymi od siebie o kilka dekad. A w połowie sierpnia odbędzie kolejną podróż - przyjedzie do Białegostoku z okazji 80. rocznicy powstania w getcie białostockim.
Mało kto zdaje sobie sprawę, czym tak niewielki mur przy ulicy Żabiej naprawdę jest. Tymczasem to kawał historii Białegostoku. Jego remont się kończy.
Ledwie cztery słowa i daty, a w nich zapis niewyobrażalnej tragedii. Idąc chodnikiem, przechodnie muszą się na nie natknąć, zobaczyć i - miejmy nadzieję - uzmysłowić sobie, co działo się tu ponad 80 lat temu. "Tu była brama getta 26 VII 1941- 20 XVIII 1943". Tablice wmurowane w chodnik w dwóch punktach w centrum Białegostoku przypominają w końcu miejsca, które przez dwa lata oddzielały dramatycznie dwa światy: żywych i skazanych na śmierć.
Dokładnie 82 lata temu, 26 lipca 1941 roku, niemieccy okupanci zamknęli białostockich Żydów w getcie. Tak zaczęła się gehenna 40 tys. osób, zakończona dwa lata później likwidacją zamkniętego obszaru i eksterminacją jego mieszkańców. Skala tragedii jest nie do wyobrażenia - z 40 tys. zamkniętych osób przeżyło ledwie 300. W środę (26 lipca) w miejscu dawnych bram getta odsłonięte zostaną specjalne tablice.
Jak pamięć po żydowskich ofiarach odcisnąć w fotografii na liściach roślin? Niezwykle przejmująco czyni to Dovile Dagiene, litewska artystka, której wystawa prac zostanie otwarta we wtorek (11 lipca) w Białej Synagodze w Sejnach. Tego samego dnia Ośrodek Pogranicze zaprasza też do Krasnogrudy, gdzie odbędzie się spotkanie poświęcone sztuce haiku.
Przez lata był zapomniany. Niewiele osób zdawało sobie sprawę, czego jest pozostałością. W końcu zostanie naprawiony. Mowa o niewielkim fragmencie muru białostockiego cmentarza gettowego.
Na domu przy Malmeda 29 pojawiła się informacja, że to budynek do rozbiórki. Społecznicy nie kryją zaskoczenia. Wedle różnych relacji to ważne miejsce buntu Żydów przeciwko likwidacji getta.
- Jako Żyd wiem, że jest nas za mało, żebyśmy mogli pielęgnować nasze groby, cmentarze bez pomocy nie-Żydów. Liczymy na to, że pokolenia następne wezmą na siebie współciężar, a w istocie rzeczy główny ciężar noszenia tej pamięci - mówi Marian Turski, honorowy przewodniczący obchodów 80. rocznicy powstania w getcie białostockim.
Do polskiego Białegostoku przyjeżdżał, gdy tylko mógł, najczęściej w sierpniu, na obchody kolejnych rocznic powstania w getcie białostockim. A w izraelskim Białymstoku - Kiriacie Białystok - mieszkał, pilnując pamięci i rodzinnego miasta, i żydowskich białostoczan. Nie żyje Jacob (Jakov) Kagan - przewodniczący Stowarzyszenia Byłych Mieszkańców Białegostoku i Okolic w Izraelu.
W niedzielny wieczór (5 lutego) po zmroku rzędy zniczy zapłonęły na placu Mordechaja Tenenbauma pod pomnikiem Powstańców Getta. 80 lat temu i w tym miejscu, i w całym getcie niósł się krzyk, naziści zaczęli polowanie na przerażonych ludzi. Ruszyła krwawa machina - hitlerowcy zaczęli akcję lutową, pierwszy etap eksterminacji białostockich Żydów.
Koniec czerwca 1941 r., Szamek jest na wycieczce rowerowej, a tydzień później dzieje się coś niewyobrażalnego: Niemcy wchodzą do miasta i palą synagogę z setkami Żydów. W tym samym czasie kończy się świat Chany - z innymi dziećmi z obozu letniego ucieka wśród nalotów pociągiem w głąb Rosji. Poznają się pięć lat później. Znów zamieszkają w Białymstoku, tyle że już w innym kraju... Tych dwoje i wielu innych białostockich Żydów powraca na kartach książki Adama Dobrońskiego. A sam autor opowie o niej w niedzielę (5 lutego) o godz. 16 w Centrum im. Zamenhofa.
To były niewyobrażalnie tragiczne dni. 5 lutego 1943 roku w białostockim getcie rozległy się strzały, a naziści zaczęli masowe mordowanie ludzi. W ciągu tygodnia rozstrzelano ich ponad tysiąc, dziesięć razy tyle wywieziono do Treblinki. W tym roku mija 80. rocznica "akcji lutowej" - pierwszego etapu krwawej eksterminacji białostockich Żydów. W niedzielę (5 lutego) Białystok upamiętni ten dramatyczny rozdział historii.
Jedni opuszczali Białystok jako dzieci, inni jako dorośli świadomi artyści, jeszcze inni przybywali do Białegostoku jako uciekinierzy. Niektórzy zyskali sławę - m.in. we Francji i USA, ale pozostają nieznani w rodzinnym mieście. Pamięć o kilku takich malarzach przywróci wystawa "Non omnis moriar... Malarstwo artystów żydowskich Białegostoku". Wernisaż w Galerii im. Sleńdzińskich - w piątek (27 stycznia) o 18.
Na ulicach panowała głęboka ciemność. Łatwo można było potknąć się o leżące ciało. Oglądanie tego wszystkiego wywoływało ból zarówno psychiczny, jak fizyczny, ból złamanych serc i zdruzgotanych dusz. Wiał lekki wiatr. Jego szum przypominał ludzkie zawodzenie.
W kwietniu 1943 roku w getcie warszawskim, a w kilka miesięcy też później - w sierpniu, w getcie białostockim - polscy Żydzi rzucili się do heroicznej walki z nazistami. Na znak pamięci o powstańcach warszawskich na ulicach kilku polskich miast w kwietniu rozdawane będą papierowe żonkile. Poszukiwani są wolontariusze, którzy chcą wesprzeć akcję i wręczać kwiaty przechodniom. Zgłaszać się można do 5 lutego.
Dziś uczy się tu młodzież, pełna pomysłów i marzeń o przyszłości. Blisko 80 lat temu przez cztery dni w tym samym budynku hitlerowcy przetrzymywali 1200 dzieci z białostockiego getta, które wywieziono do getta Theresienstadt w Czechach, a potem do Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęły kilka tygodni później. Społeczność szkoły przy Fabrycznej 10 uhonorowała ich pamięć specjalną tablicą.
Mieszkańcy i mieszkanki Białegostoku we wtorek (16 sierpnia) uczczą 79. rocznicę wybuchu powstania w getcie białostockim. W miejscach pamięci o żydowskich obywatelach i obywatelkach podlaskiej stolicy zostaną złożone kwiaty. Zaplanowane zostały także kulturalne wydarzenia towarzyszące obchodom - spotkania, wystawy, spacer historyczny i koncert.
Dokładnie 79 lat mija od śmierci Icchoka Malmeda, który podczas krwawej pacyfikacji getta przeciwstawił się jednemu z nazistów i oblał go kwasem. Gdy w odwecie hitlerowcy zagrozili masowymi egzekucjami, Malmed natychmiast oddał się w ich ręce. Po torturach oprawcy go powiesili. W pobliżu miejsca jego egzekucji we wtorek (8 lutego) zapłonął znicz.
Kilkadziesiąt symbolicznych lampionów, a przy każdym karteczka z imieniem i nazwiskiem. Icchak Malmed, Liza Szpiro, Mordechaj Tenenbaum, rodzina Pisarów... To tylko część ofiar pacyfikacji białostockiego getta, krwawo rozpoczętej przez Niemców 5 lutego 1943 roku. Przez kolejnych siedem miesięcy, aż do tragicznego finału - sierpniowego powstania - w getcie codziennie ginęli ludzie, umierała kolejna cząstka żydowskiej historii Białegostoku. W 79. rocznicę likwidacji getta w uroczystości pamięci wzięli udział przedstawiciele władz miasta.
Nie mieli szans. A jednak nieliczni żydowscy powstańcy nie chcieli poddać się bez walki. Dokładnie 78 lat temu - 16 sierpnia 1943 roku - stanęli naprzeciw regularnego niemieckiego wojska. W rocznicę bohaterskiego zrywu w poniedziałek (16 sierpnia) w Białymstoku upamiętniono wybuch powstania w getcie.
Fundacja Zapomniane razem z samorządowcami gminy Szudziałowo i leśnikami z Nadleśnictwa Supraśl chce na trwałe upamiętnić ośmioro Żydów, którzy próbowali schronić się w Puszczy Knyszyńskiej po ucieczce z białostockiego getta, ale zostali rozstrzelani przez hitlerowców. Poszukuje informacji na temat tożsamości ofiar tej zbrodni sprzed niemal 80 lat.
W nocy 5 lutego 1943 r. rozpoczęła się likwidacja białostockiego getta. Od tych wydarzeń dziś mija 77 lat.
W Centrum Ludwika Zamenhofa w ramach obchodów 75. rocznicy powstania w getcie białostockim w czwartek (16.08.) odbyła się dyskusja, w której przedstawiono ostatnie wyniki badań naukowych na temat życia codziennego i zagłady białostockiego getta. Stawiano też pytania o przyszłość i pamięć.
- Nie ma dziś miejsca w naszym mieście na żadne idee czy ideologie, które odwołują się do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych według arbitralnych podziałów. Deklarujemy naszą wspólną wiarę w dobro niepoddające się żadnej relatywizacji - zapewniał z okazji 75. rocznicy wybuchu powstania w białostockim getcie prezydent podlaskiej stolicy Tadeusz Truskolaski.
Dymy unoszące nad ulicami gdzie rozgrywało się powstanie w getcie białostockim, czy jednostki wojsk niemieckich, które najprawdopodobniej zmierzają, aby spacyfikować powstańców - widać na unikalnych, kolorowych zdjęciach prezentowanych w centrum podlaskiej stolicy. Wystawie towarzyszy instalacja 3,5-metrowych żydowskich postaci, białostoczan.
"Kiriat Białystok" - to tytuł plenerowej wystawy zdjęć, którą od wtorku (14 sierpnia) można oglądać w ramach obchodów 75. rocznicy powstania w getcie białostockim, . Ekspozycja stanowi jedno z wielu wydarzeń, które odbywają się z tej okazji - pod wspólnym tytułem "Białystok pamięta".
Sześć opowieści narysowanych przez sześć rysowniczek. Oto ?Złote pszczoły? - opowieści o żydowskiej społeczności zamieszkującej przed wojną Warszawę. Wszystkie łączy nazwisko scenarzystki - Moniki Powalisz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.