- Największe jest cierpienie pożegnań. To najgorsze, co może być, kiedy jesteś zmuszony do pożegnania najbliższych tobie ludzi: matki, ojca, brata, przyjaciół. Nie wiesz, co z nimi będzie, a masz przeczucie, że to jest ostatni raz, kiedy ich widzisz - mówił w Białymstoku Marian Turski przy okazji jednego z wydarzeń towarzyszących 80. rocznicy powstania w białostockim getcie.
W ramach obchodów 80. rocznicy powstania w białostockim getcie w środę (9 sierpnia) został odsłonięty mural "Nadzieja" autorstwa Moniki Krajewskiej i Dariusza Paczkowskiego. Można go obejrzeć na budynku Zespołu Placówek Oświatowych nr 2 przy ulicy Żabiej 5.
Prezydent Białegostoku w czasie poniedziałkowej (7 sierpnia) konferencji prasowej ponownie zaprosił na obchody 80. rocznicy powstania w getcie białostockim. - Chcemy w sposób szczególny oddać hołd żydowskim mieszkańcom Białegostoku. To niezwykle istotne, abyśmy nie zapominali o przeszłości, a jednocześnie czerpali z niej nauki dla przyszłych pokoleń - mówił.
Dwie dioramy dotyczące tragedii białostockich Żydów można zobaczyć w Muzeum Wojska. Wykonał je Krzysztof "Zygzak" Chojnacki.
Przetrwał białostockie getto, sześć obozów, stracił wszystko, ale nie pasję życia. - Życie jest przecież takie ciekawe! - mówi 95-letni Ben Midler, Ocalały. Jeszcze kilka dni temu pozował na komiksowej ściance w Kalifornii z ludźmi młodszymi od siebie o kilka dekad. A w połowie sierpnia odbędzie kolejną podróż - przyjedzie do Białegostoku z okazji 80. rocznicy powstania w getcie białostockim.
Ledwie cztery słowa i daty, a w nich zapis niewyobrażalnej tragedii. Idąc chodnikiem, przechodnie muszą się na nie natknąć, zobaczyć i - miejmy nadzieję - uzmysłowić sobie, co działo się tu ponad 80 lat temu. "Tu była brama getta 26 VII 1941- 20 XVIII 1943". Tablice wmurowane w chodnik w dwóch punktach w centrum Białegostoku przypominają w końcu miejsca, które przez dwa lata oddzielały dramatycznie dwa światy: żywych i skazanych na śmierć.
Dokładnie 82 lata temu, 26 lipca 1941 roku, niemieccy okupanci zamknęli białostockich Żydów w getcie. Tak zaczęła się gehenna 40 tys. osób, zakończona dwa lata później likwidacją zamkniętego obszaru i eksterminacją jego mieszkańców. Skala tragedii jest nie do wyobrażenia - z 40 tys. zamkniętych osób przeżyło ledwie 300. W środę (26 lipca) w miejscu dawnych bram getta odsłonięte zostaną specjalne tablice.
Na domu przy Malmeda 29 pojawiła się informacja, że to budynek do rozbiórki. Społecznicy nie kryją zaskoczenia. Wedle różnych relacji to ważne miejsce buntu Żydów przeciwko likwidacji getta.
- Jako Żyd wiem, że jest nas za mało, żebyśmy mogli pielęgnować nasze groby, cmentarze bez pomocy nie-Żydów. Liczymy na to, że pokolenia następne wezmą na siebie współciężar, a w istocie rzeczy główny ciężar noszenia tej pamięci - mówi Marian Turski, honorowy przewodniczący obchodów 80. rocznicy powstania w getcie białostockim.
W niedzielny wieczór (5 lutego) po zmroku rzędy zniczy zapłonęły na placu Mordechaja Tenenbauma pod pomnikiem Powstańców Getta. 80 lat temu i w tym miejscu, i w całym getcie niósł się krzyk, naziści zaczęli polowanie na przerażonych ludzi. Ruszyła krwawa machina - hitlerowcy zaczęli akcję lutową, pierwszy etap eksterminacji białostockich Żydów.
Koniec czerwca 1941 r., Szamek jest na wycieczce rowerowej, a tydzień później dzieje się coś niewyobrażalnego: Niemcy wchodzą do miasta i palą synagogę z setkami Żydów. W tym samym czasie kończy się świat Chany - z innymi dziećmi z obozu letniego ucieka wśród nalotów pociągiem w głąb Rosji. Poznają się pięć lat później. Znów zamieszkają w Białymstoku, tyle że już w innym kraju... Tych dwoje i wielu innych białostockich Żydów powraca na kartach książki Adama Dobrońskiego. A sam autor opowie o niej w niedzielę (5 lutego) o godz. 16 w Centrum im. Zamenhofa.
To były niewyobrażalnie tragiczne dni. 5 lutego 1943 roku w białostockim getcie rozległy się strzały, a naziści zaczęli masowe mordowanie ludzi. W ciągu tygodnia rozstrzelano ich ponad tysiąc, dziesięć razy tyle wywieziono do Treblinki. W tym roku mija 80. rocznica "akcji lutowej" - pierwszego etapu krwawej eksterminacji białostockich Żydów. W niedzielę (5 lutego) Białystok upamiętni ten dramatyczny rozdział historii.
Na ulicach panowała głęboka ciemność. Łatwo można było potknąć się o leżące ciało. Oglądanie tego wszystkiego wywoływało ból zarówno psychiczny, jak fizyczny, ból złamanych serc i zdruzgotanych dusz. Wiał lekki wiatr. Jego szum przypominał ludzkie zawodzenie.
W kwietniu 1943 roku w getcie warszawskim, a w kilka miesięcy też później - w sierpniu, w getcie białostockim - polscy Żydzi rzucili się do heroicznej walki z nazistami. Na znak pamięci o powstańcach warszawskich na ulicach kilku polskich miast w kwietniu rozdawane będą papierowe żonkile. Poszukiwani są wolontariusze, którzy chcą wesprzeć akcję i wręczać kwiaty przechodniom. Zgłaszać się można do 5 lutego.
Dziś uczy się tu młodzież, pełna pomysłów i marzeń o przyszłości. Blisko 80 lat temu przez cztery dni w tym samym budynku hitlerowcy przetrzymywali 1200 dzieci z białostockiego getta, które wywieziono do getta Theresienstadt w Czechach, a potem do Auschwitz-Birkenau, gdzie zginęły kilka tygodni później. Społeczność szkoły przy Fabrycznej 10 uhonorowała ich pamięć specjalną tablicą.
- Pamięć o naszych sąsiadach świadczy o nas samych - mówił, w związku z 79. rocznicą wybuchu powstania w getcie białostockim, ocalały z Holocaustu Marian Turski. Przy okazji tych obchodów ambasador Izraela wytknął, że za sprawą działań polskiego MSZ młodzież z jego kraju w zorganizowany sposób nie może przyjeżdżać do Polski.
Mieszkańcy i mieszkanki Białegostoku we wtorek (16 sierpnia) uczczą 79. rocznicę wybuchu powstania w getcie białostockim. W miejscach pamięci o żydowskich obywatelach i obywatelkach podlaskiej stolicy zostaną złożone kwiaty. Zaplanowane zostały także kulturalne wydarzenia towarzyszące obchodom - spotkania, wystawy, spacer historyczny i koncert.
Kilkadziesiąt symbolicznych lampionów, a przy każdym karteczka z imieniem i nazwiskiem. Icchak Malmed, Liza Szpiro, Mordechaj Tenenbaum, rodzina Pisarów... To tylko część ofiar pacyfikacji białostockiego getta, krwawo rozpoczętej przez Niemców 5 lutego 1943 roku. Przez kolejnych siedem miesięcy, aż do tragicznego finału - sierpniowego powstania - w getcie codziennie ginęli ludzie, umierała kolejna cząstka żydowskiej historii Białegostoku. W 79. rocznicę likwidacji getta w uroczystości pamięci wzięli udział przedstawiciele władz miasta.
W ramach 78. rocznicy powstania w getcie Białostocki Ośrodek Kultury zaprasza w poniedziałek (16 sierpnia) o godzinie 19 na koncert tria Bastarda.
Fundacja Zapomniane razem z samorządowcami gminy Szudziałowo i leśnikami z Nadleśnictwa Supraśl chce na trwałe upamiętnić ośmioro Żydów, którzy próbowali schronić się w Puszczy Knyszyńskiej po ucieczce z białostockiego getta, ale zostali rozstrzelani przez hitlerowców. Poszukuje informacji na temat tożsamości ofiar tej zbrodni sprzed niemal 80 lat.
Jest wniosek, by objąć ochroną ostatni zachowany fragment muru, jaki otaczał niegdyś cały cmentarz gettowy w Białymstoku. Sprawę ma zbadać konserwator zabytków.
W getcie nadano mu przydomek "Malach", co z hebrajskiego znaczy "Anioł". Jako 13-letni chłopiec był łącznikiem między głodującymi mieszkańcami getta a światem na zewnątrz. - Akowcy obiecali powstańcom pomóc na 100 proc. Jeśli ktoś powie coś innego, napluję mu w twarz. Nikt z nich się nie pojawił - mówił podczas spotkania w Centrum im. Ludwika Zamenhofa Sam Solasz, jeden z nielicznych ocalałych z białostockiego getta.
"Kiriat Białystok" - to tytuł plenerowej wystawy zdjęć, którą od wtorku (14 sierpnia) można oglądać w ramach obchodów 75. rocznicy powstania w getcie białostockim, . Ekspozycja stanowi jedno z wielu wydarzeń, które odbywają się z tej okazji - pod wspólnym tytułem "Białystok pamięta".
W niedzielę o 2 w nocy z 15 na 16 sierpnia 1943 roku Żydów mieszkających niedaleko ogrodzenia getta obudził przerażający odgłos maszerujących w ich kierunku mnóstwa podkutych butów. Wybuchła straszna panika, po ciemnych jeszcze ulicach rozbiegło się blisko 40 tysięcy zdezorientowanych Żydów
Przeszedł przez getto i kilka obozów, fałszował pieniądze dla III Rzeszy, stracił bliskich, sam przetrwał. Białostocki Żyd, Rafael Rajzner, w pięć lat po wojnie w dalekim Melbourne spisał kronikę życia i zagłady Żydów białostockich w czasie II wojny światowej. Dopiero teraz wspomnienia uda się wydać w języku polskim. Dzięki determinacji białostockiego przedsiębiorcy - Krzysztofa Godlewskiego.
Pierwszej nocy w Białymstoku Miszka Zylbersztajn nie mógł spać. Spadła na niego chmara obrazów, wykrzywionych i groźnych. Było tam płonące getto, jama w śniegu, królik ledwie odarty ze skóry, a już połykany chciwie, wreszcie ulica Brukowa do niczego niepodobna.
Chodzi po mieście z dwiema mapami: tą z okresu wojny i współczesną. Sprawdza, gdzie są te miejsca, w których walczyła, cierpiała, gdzie ojciec został spalony w synagodze, gdzie żegnała się z matką przed powstaniem w getcie.
Copyright © Agora SA