Dziennikarz i operator "Ukraińskiej Prawdy" zostali zatrzymani przez policję na polsko-białoruskiej granicy, przewiezieni na komendę, a ich rzeczy zostały skrupulatnie przeszukane. ABW szczegółowo wypytywała ich o cel pobytu na tej granicy.
Pochodzący z Białegostoku były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk został dyrektorem biura ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. W czasach rządów PiS - Zjednoczonej Prawicy postawiono mu wyssane z palca zarzuty.
Pochodzący z Białegostoku były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego generał Krzysztof Bondaryk został prawomocnie uniewinniony. Sąd oddalił apelację prokuratury, która oskarżała go o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej".
Pochodzący z Białegostoku generał Krzysztof Bondaryk, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach rządu Donalda Tuska, został uniewinniony przez sąd od zarzutów, które wobec niego sformułowała białostocka prokuratura regionalna. Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie koniec "rozprawiania się" z Bondarykiem.
Na karę 1,5 roku i roku więzienia za szpiegostwo na rzecz Federacji Rosyjskiej Sąd Okręgowy w Suwałkach skazał dwóch przedsiębiorców zajmujących się pośrednictwem wizowym. Działali na terenie województwa warmińsko-mazurskiego i pomorskiego oraz w obwodzie kaliningradzkim.
Do Sądu Okręgowego w Suwałkach został skierowany akt oskarżenia przeciwko Marcinowi K., któremu zarzuca się "branie udziału w działalności rosyjskiego wywiadu FSB przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej". W sprawie oskarżony jest także Radosław S. Prokuratura zarzuca mu pomocnictwo przy szpiegostwie. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy ABW.
3 grudnia prokuratura przedstawiła zarzut oszustwa mężczyźnie podejrzanemu w sprawie prowadzonej przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dotyczącej obrotu dziełami sztuki. Mężczyzna doprowadził pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie nie mniejszej niż 300 mln zł.
Polska służba konsularna w granicach posiadanych kompetencji oraz z poszanowaniem prawa miejscowego będzie w dalszym ciągu udzielać pomocy i wsparcia skazanemu obywatelowi polskiemu. Takie zapewnienie otrzymaliśmy z polskiego MSZ w sprawie białostoczanina skazanego w Rosji za szpiegostwo na 14 lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
Dwa lata przesiedział w polskim areszcie, aż w końcu sąd oczyścił go ze wszystkich zarzutów o wspieranie terroryzmu. Alvi Y. chce teraz od państwa ponad 1,5 mln zł.
Nadużycie władzy i poświadczenie nieprawdy - te dwa wątki bada Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze w związku ze skandalicznym śledztwem przeciwko czterem Czeczenom oskarżonym o terroryzm. Sądzeni byli w Białymstoku i to tutejszy sąd okręgowy zawiadomił organy ścigania o nieprawidłowościach, jakich miał dopuścić się oficer ABW.
Mogło dojść do popełnienia przestępstw: niedopełnienia obowiązków i poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariusza ABW podczas śledztwa w sprawie terroryzmu. Białostocki sąd okręgowy powiadomił o tym Prokuraturę Krajową.
Czeczeni oskarżeni o wspieranie ISIS pozostają w areszcie tymczasowym. W poniedziałek (03.04) Sąd Okręgowy w Białymstoku wydał postanowienie, w którym nie uwzględnił wniosków ich obrońców o uchylenie aresztowań. Jedynie w stosunku do jednego z oskarżonych sąd warunkowo zgodził się na zamianę aresztu na środek o charakterze wolnościowym.
Na sześć lat więzienia skazał białostocki sąd Roberta R. Za to, że będąc funkcjonariuszem publicznym, zakochał się tak fatalnie w pięknej Białorusince, że zapomniał o obowiązkach, o tajemnicy służbowej i udzielał informacji obcemu wywiadowi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.