Pochodzący z Białegostoku były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Krzysztof Bondaryk został dyrektorem biura ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego. W czasach rządów PiS - Zjednoczonej Prawicy postawiono mu wyssane z palca zarzuty.
Pochodzący z Białegostoku były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego generał Krzysztof Bondaryk został prawomocnie uniewinniony. Sąd oddalił apelację prokuratury, która oskarżała go o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków "w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej".
Pochodzący z Białegostoku generał Krzysztof Bondaryk, szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czasach rządu Donalda Tuska, został uniewinniony przez sąd od zarzutów, które wobec niego sformułowała białostocka prokuratura regionalna. Wszystko wskazuje jednak na to, że to nie koniec "rozprawiania się" z Bondarykiem.
- To wymyślone, nieprawdziwe bzdury - powiedział były szef ABW Krzysztof Bondaryk po tym, jak usłyszał zarzuty postawione mu przez białostocką prokuraturę. Chodzi o zatrudnienie przez niego jednego z byłych już funkcjonariuszy, kiedy kierował agencją.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.