Zapowiadany marsz nacjonalistów w Hajnówce stanowczo potępił zarząd okręgu podlaskiego Partii Razem. Uznał planowaną kontrmanifestację antyfaszystów za niepotrzebną i prowadzącą do eskalacji konfliktu. W internecie z kolei trwa zbiórka podpisów pod petycją obywatelską wspierającą mieszkańców Hajnówki.
Do białostockiego sąd apelacyjnego w środę (22.02) po południu wpłynęło zażalenie burmistrza Hajnówki na decyzję sądu okręgowego o uchyleniu zakazu na marsz nacjonalistów w tym mieście. Będzie rozpatrywane w czwartek.
To pewne: burmistrz Hajnówki w środę (22.02) odwoła się od decyzji sądu okręgowego, który uchylił zakaz przemarszu nacjonalistów. Tymczasem organizatorzy marszu zbierają podpisy pod petycją do bp. Antoniego Dydycza, którego uznają za swojego przewodnika.
Sąd Okręgowy w Białymstoku uchylił we wtorek (21.02) decyzję burmistrza Hajnówki o zakazie marszu nacjonalistów w tym mieście. Tym samym uwzględnił odwołanie od niej organizatora marszu.
Do Sądu Okręgowego w Białymstoku dziś rano (21.02) wpłynęło zażalenie organizatora marszu nacjonalistów Hajnówce na decyzję burmistrza zakazującą jego przebiegu. Po godz. 8 zażalenie było już na biurku sędziego, który się nim zajmuje.
- To nie władze miasta powinny oceniać aspekty polityczne związane z wydźwiękiem tych uroczystości poświęconym żołnierzom wyklętym - mówi wiceminister Jarosław Zieliński w odniesieniu do zakazu, jaki wydał burmistrz Hajnówki, nie zgadzając się na przemarsz nacjonalistów przez to miasto.
W odpowiedzi na szykowany w Hajnówce marsz nacjonalistów - o tej samej porze - struktury Antify z całego kraju zapowiadają "Antyfaszystowski Marsz Pamięci ofiar Rajsa ps. "Bury" - nacjonalizm zabija".
Rada Miasta Hajnówki sprzeciwia się organizowaniu przez środowiska nacjonalistyczne marszu ku czci "żołnierzy wyklętych". Dziś burmistrz nie wyda zgody na przemarsz. Nacjonaliści zapowiadają odwołanie, a prezes Endecji i były szef wszechpolaków potępia "żołnierzy wyklętych", którzy mordowali dzieci i na marszu się nie pojawi.
Rada Miasta Hajnówki w piątek (17.02) po południu niemal jednogłośnie i zdecydowanie sprzeciwiła się organizowaniu w tym mieście przez środowiska nacjonalistyczno-narodowe marszu upamiętniającego "żołnierzy wyklętych". Hajnowski burmistrz po sesji postanowił: - Nie wydam na ten marsz zgody.
Proszę o nieudzielanie zgody na marsz, który jest prowokacją wymierzoną w mieszkańców miasta - apeluje hajnowska radna Ewa Rygorowicz w liście do burmistrza Hajnówki. Tymczasem hajnowski radny PiS Bogusław Łabędzki pohukuje, obawiając się, że marsz zostanie zakazany: "Sytuacja ta przypomina praktyki administracji carskiej oraz Cerkwi prawosławnej z XIX wieku".
W sprawie II Hajnowskiego Marszu Żołnierzy Wyklętych ma odbyć się nadzwyczajna sesja rady miasta. Poseł Tyszkiewicz na znak solidarności z prawosławnymi Białorusinami weźmie udział w nabożeństwie jakie w czasie marszu trwać ma w hajnowskim w soborze. Bp Antoni Dydycz zaś mówi: - Prawosławni też powinni być wdzięczni żołnierzom wyklętym, bo przecież dzięki nim nie byliśmy pod ZSRR.
Nowe szefostwo ma Prokuratura Okręgowa w Białymstoku, zmienił się też zastępca prokuratora regionalnego. Awansował m.in. prokurator Marek Czeszkiewicz, który wsławił się umorzeniem śledztwa w sprawie marszu ONR.
Marsz się odbędzie, czy się burmistrzowi podoba, czy nie - głoszą narodowcy szykujący II Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Prowokacyjnie mają przejść obok prawosławnego soboru Świętej Trójcy, w którym będzie odbywało się nabożeństwo w intencji przebaczenia win. Prawosławni są zaniepokojeni i oburzeni.
Po raz drugi w Hajnówce ma się odbyć Hajnowski Marsz Żołnierzy Wyklętych. Zaplanowano go w ostatnią niedzielę lutego. - To będzie kontynuacja ubiegłorocznej prowokacji - mówi burmistrz Hajnówki. Ma się zastanowić, czy ewentualnie wyda zgodę.
Sejm w czwartek (26.01) wieczorem nie zgodził się na wprowadzenie do porządku obrad informacji ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry na temat umorzenia przez prokuraturę w Białymstoku dochodzenia dotyczącego obchodów 82. rocznicy powstania ONR.
- Apeluję do wszystkich, którym bliskie są tradycyjne wartości, żeby w ogóle nie posługiwać się terminem "mowa nienawiści". To taki sam termin jak "walka klas" za czasów słusznie minionych. To jest ideologiczny, absurdalny wytrych, który próbuje nam w tej chwili narzucić liberalna lewica - wzywał podczas debaty na Uniwersytecie w Białymstoku, poseł Robert Winnicki, prezes skrajnie nacjonalistycznego Ruchu Narodowego.
Przewodniczącym pierwszej łomżyńskiej młodzieżowej rady miasta został student-narodowiec, związany z Obozem Narodowo-Radykalnym. Rada liczy 23 członków, którzy zostali wyłonieni w wyborach przeprowadzanych na początku grudnia w miejscowych gimnazjach, szkołach ponadgimnazjalnych i uczelniach.
Najpierw białostocka Caritas zdecydowanie odcinała się od ONR-u, potem ONR pouczał Caritas. Teraz obie organizacje przepraszają się nawzajem: za niefortunne sformułowania, opaski i błędne informacje.
Niespełna dwieście osób oraz liczne poczty sztandarowe, w tym służb mundurowych, uczelni i "Solidarności" przeszły przez centrum Białegostoku we wtorkowy (13.12) wieczór w ramach oficjalnych obchodów 35. rocznicy wybuchu stanu wojennego. Marsz otwierali reprezentanci wojska oraz harcerze z pochodniami, a zamykali członkowie podlaskiej brygady Obozu Narodowo-Radykalnego.
ONR żąda przeprosin od zarządu Caritas Archidiecezji Białostockiej. Poucza kierownictwo tej katolickiej organizacji charytatywnej, zarzuca mu kłamstwo i wskazuje, jaką drogą ma iść Kościół. Białostocka Caritas zamierza odpowiedzieć oenerowcom w najbliższych dniach.
- Patriotyzm to umiłowanie dobra i wszystkiego, co służy dobru ojczyzny. ONR to patriotyczna organizacja - mówi ks. Leon Grygorczyk, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Białymstoku, kapelan podlaskiej policji.
Naprzeciw małych dzieci w przebraniu Mikołaja siedzi w świetlicy młody mężczyzna z przepaską ONR na ramieniu. Z boku zakonnica dokumentuje aparatem wizytę. - To nasza świetlica. Siostra twierdzi, że nie widziała opaski - wzdycha rzeczniczka białostockiej Caritas. - Nie popieramy działań ONR - zapewnia.
W intencji rządzących, a więc PiS modlono się w środę (23.11) wieczorem w centrum Białegostoku.
Zdecydowanie mniej uczestników niż w latach poprzednich wzięło udział w tegorocznym, szóstym Białostockim Marszu Niepodległości - około trzystu. Maszerowano pod hasłem "Niepodległość nie jest nam dana raz na zawsze...". Szli przedstawiciele środowisk konserwatywnych, prawicowych, katolickich i narodowych, w tym ONR-u i Młodzieży Wszechpolskiej. Co chwilę pieśni legionowe przeplatano hasłami: "Narodowy, narodowy Bia-ły-stok!", "Naszym celem wielka Polska!", "Nie tęczowy, nie czerwony tylko Białystok narodowy!", czy "Nie laicka, nie islamska - tylko Polska chrześcijańska!".
Białostocka prokuratura zdecydowała, że nie przyjmie zażaleń na umorzenie dochodzenia w sprawie marszu ONR i kazania księdza Jacka Międlara w tutejszej katedrze. Dlaczego? Bo złożyły je "osoby nieuprawnione".
Jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm komputerowych w Białymstoku wynajęła salę na spotkanie poświęcone nacjonalistycznej Zadrudze. Jak twierdzi prezes firmy, szef Podlaskiego Związku Pracodawców, stało się to nieświadomie. Na plakatach wykład prelegenta narodowca, zapowiedziany w ramach spotkania, był reklamowany z wyeksponowaną nazwą firmy.
Rzecznik Praw Obywatelskich zamierza zbadać decyzję w sprawie umorzenia postępowania Prokuratury Okręgowej w Białymstoku dotyczącej kwietniowego marszu ONR i kazania ks. Jacka Międlara. Pyta: - Dlaczego prokurator nie dał wiary notatce policji, która potwierdziła, że w trakcie marszu ONR wznoszono hasło: "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści"?
Białostocka prokuratura czuje się chyba kontynuatorką tradycji. Tej tradycji, w której swastyka jest azjatyckim symbolem szczęścia. Tym razem uszczęśliwiła oenerowską młodzież, która na ulicach naszego miasta kreśliła własną wizję rzeczywistości, w której na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści. Prokuratura nie dopatrzyła się w tym przestępstwa, bo przesłuchała takich świadków, którzy mają kłopoty ze słuchem.
"A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści..." - między innymi takie okrzyki padały z ust uczestników marszu ONR, który miał miejsce w kwietniu w Białymstoku. Można to również przeczytać w uzasadnieniu prokuratorów o umorzeniu postępowania. Jednak kilka stron dalej twierdzą oni, że "takich zwrotów nie ujawniono".
Stowarzyszenie przeciw Antysemityzmowi i Ksenofobii "Otwarta Rzeczpospolita" złoży zażalenie od decyzji o umorzeniu postępowania białostockiej prokuratury okręgowej w sprawie marszu ONR i kazania ks. Jacka Międlara. PO wzywa ministra Ziobrę do podjęcia interwencji w sprawie tej decyzji prokuratury, a posłanka Scheuring-Wielgus pisze list do papieża z prośbą o spotkanie.
Pół roku temu opisaliśmy dzień, w którym nacjonaliści z ONR wzięli katedrę białostocką i ulice tego miasta, a rektor białostockiej uczelni nakazał zagranicznym studentom pozostanie dla bezpieczeństwa w akademiku.
Zdaniem Prokuratury Okręgowej w Białymstoku ks. Jacek Międlar nie nawoływał do nienawiści w kazaniu wygłoszonym w białostockiej katedrze. Prokuratura uznała, że ksiądz odwoływał się do... treści historycznych i biblijnych oraz podawał przykłady złych zachowań społeczności żydowskiej z czasów niewoli egipskiej.
"Żołnierze" brygady podlaskiej Obozu Narodowo-Radykalnego zaprzeczają jakoby chcieli przystąpić do tworzonych Wojsk Obrony Terytorialnej - przynajmniej jako organizacja. Posłowie sejmowej opozycji jednak pytają Ministerstwo Obrony Narodowej czy oenerowcy będą mieli taką możliwość. Wiceminister tego resortu gmatwa się w odpowiedzi, jednocześnie nie kryjąc swoich skrajnie prawicowych sympatii.
Partia Razem rusza z kampanią "Zero tolerancji". Ma odnotowywać wszystkie przypadki "flirtów" władzy różnego szczebla i instytucji publicznych ze skrajną prawicą. Chce nagłaśniać każdy taki przypadek. Także w Podlaskiem, w mateczniku - jak mówią działacze tej partii - radykalnej, nacjonalistycznej prawicy.
Posłowie Platformy Obywatelskiej sporządzili wniosek o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego. We wtorek (6 września) złożą go na ręce prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. Pod wnioskiem podpisał się też podlaski poseł tej partii Robert Tyszkiewicz, szef struktur PO w naszym regionie.
Nie przypuszczałem, że tak pięknie będzie się odradzał ruch narodowy w Polsce. To świt Polski! Dobrze, że już odchodzi lewackie pokolenie sześćdziesiątego ósmego roku. Niemcy i Rosjanie - nie mówię o narodach, ale o rządach - zawsze będą wrogami Polski. O niczym innym nie marzą, jak o opanowaniu Polski.
- Z Obozem Narodowo-Radykalnym i Młodzieżą Wszechpolską nie jest nam po drodze - mówi przed dzisiejszymi uroczystościami w Białymstoku z okazji 72. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego kpt. Czesław Chociej, prezes białostockiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski przyjął organizatorów akcji z 11 czerwca "Białystok wolny od nienawiści". Ci wręczyli mu manifest, a prezydent go podpisał. Spotkanie odbyło się w zaciszu gabinetu, nie zaproszono na nie dziennikarzy.
Zgodnie z zapowiedziami, jakie aktywiści Obozu Narodowo-Radykalnego Białystok rozesłali do mediów, mieli w centrum Białegostoku powiedzieć "głośno o tym co Ukraińcy robili z Polakami na Wołyniu". Ostatecznie kilku z nich w dżdżysty niedzielny (10.07) wczesny wieczór przed Ratuszem rozwinęło baner organizacji i pokazało kilka makabrycznych wydruków zdjęć ofiar rzezi. Zaś lider Brygady Podlaskiej wygłosił kilkuminutowe oświadczenie. Ostatecznie oenerowców było mniej niż dziennikarzy
Zbliżenie. Zdjęcie uśmiechniętego mężczyzny. Celuje z karabinka do obiektywu aparatu fotograficznego - do oglądających zdjęcie na Facebooku. Mężczyzną jest Bogusław Łabędzki, hajnowski radny PiS, prezes Stowarzyszenia Historycznego im. Danuty Siedzikówny "Inki". Na co dzień katecheta w Zespole Szkół w Narewce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.