Minęły trzy miesiące od ujawnienia w "Wyborczej" seksskandalu z udziałem ówczesnego rzecznika białostockiej kurii arcybiskupiej ks. Andrzeja Dębskiego - napisałem o tym po raz pierwszy 16 lipca. Postanowiłem więc dowiedzieć się, co z tą sprawą dalej.
W Wyższym Seminarium Duchownym w Łomży odbyła się uroczystość nadania Studium Życia Rodzinnego imienia bp. Stanisława Stefanka. Odsłonięto tu też tablicę jemu poświęconą. Temu samemu, który miał próbować zamieść pod dywan przypadki pedofilii.
Białostocka kuria metropolitalna wydała kolejne oświadczenie w sprawie byłego już księdza wikariusza z białostockiej parafii św. Jadwigi Królowej, który w sierpniu miał sprawować mszę pod wpływem alkoholu. Tym razem domaga się też w związku z artykułami na ten temat przeprosin od ich autora, naczelnego orlenowskiego "Kuriera Porannego" za manipulacje i fałszywe oskarżenia.
Około pół tysiąca osób przeszło w niedzielne (2 października) popołudnie przez centrum Białegostoku w Podlaskim Marszu dla Życia. Prym wiedli wszechpolacy. Obok nich maszerowały całe rodziny, ale też działacze PiS, Wojownicy Maryi i ksiądz znany z "odkażania" Szczecina z LGBT.
Nowy rok akademicki zainaugurowano w Archidiecezjalnym Wyższym Seminarium Duchownym w Białymstoku. Nowy rok nauki i formacji rozpoczęło 32 alumnów, w tym ośmiu na roku propedeutycznym. Seminarium weszło w struktury nowo powołanego Instytutu Teologicznego, ale z zachowaniem autonomii.
W 50 różnych punktach Białegostoku w środę (28 września) wierni i wierne ze wspólnot katolickich z terenu archidiecezji białostockiej brali udział w modlitwie - Koronce do miłosierdzia Bożego. Modlono się w kilkunasto- i kilkudziesięcioosobowych grupkach.
Wierni diecezji drohiczyńskiej nie kryją wzburzenia dekretem tutejszego biskupa Piotra Sawczuka o wprowadzeniu indeksów uczestnika lekcji religii. Jak podnoszą, "szczególnie chodzi o uzależnienie dopuszczania do sakramentów od ich stosowania".
Po raz pierwszy w historii archidiecezji białostockiej kobieta została jej rzeczniczką prasową. Zastąpiła ks. Andrzeja Dębskiego po tym, jak został on odsunięty przez metropolitę abp. Józefa Guzdka od pełnienia tej funkcji po seksskandalu ujawnionym przez "Wyborczą".
- Kościół katolicki nie pozostawia zbyt wiele miejsca na zabranie głosu osobom czującym się mniejszością. Mimo nauczania o miłości wyklucza mnóstwo osób, czasami wręcz gardzi nimi - nie kryją wierni i wierne katolickiej archidiecezji białostockiej.
To policja w Siemiatyczach zajęła się sprawdzaniem, czy faktycznie, a jeśli tak to kto, miał podszywać się pod ks. Łukasza - kapelana i byłego sekretarza bp. Antoniego Dydycza, dyrektora drohiczyńskiego Caritasu. Tymczasem cisza zapanowała po szeregu moich pytań dotyczących rzekomych nieprawidłowości w kurii drohiczyńskiej.
Mija prawie miesiąc od ujawnia przeze mnie w "Wyborczej" oburzających zachowań o naturze obyczajowej, jakie były udziałem ówczesnego rzecznika białostockiej kurii arcybiskupiej ks. Andrzeja Dębskiego. Sprawa ta otworzyła puszkę Pandory.
Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie produkowania i rozpowszechniania pornografii przez ks. Andrzeja Dębskiego. Uznała, że materiały udostępniane przez niego internautce Oli nie spełniają cech materiału pornograficznego, bowiem nie "ukazują narządów płciowych w ich seksualnych funkcjach, w szczególności w ich bezpośrednim zetknięciu się podczas stosunków seksualnych".
Metropolita białostocki abp Józef Guzdek w trybie natychmiastowym zwolnił księdza parafii św. Jadwigi Królowej z funkcji wikariusza oraz skierował go na leczenie i terapię odwykową. Stało się tak po tym, jak wczoraj (7 sierpnia) pijany duchowny odprawiał mszę, co opisaliśmy w "Wyborczej" w poniedziałkowy poranek.
Kompletnie pijany ksiądz odprawiał w niedzielę (7 sierpnia) popołudniową mszę w białostockim kościele św. Jadwigi Królowej. W tym stanie duchowny udzielał chrztu i nie mógł trafić z komunią do ust wiernych. Proboszcz tej parafii na łamach "Wyborczej" przeprasza wiernych. Konsekwencje wobec pijanego księdza jeszcze dziś ma wyciągnąć metropolita białostocki.
Wśród pielgrzymów, którzy jechali autokarem, jaki uległ tragicznemu wypadkowi w Chorwacji, byli jeden kapłan i kilka osób świeckich z diecezji drohiczyńskiej, z parafii w Sokołowie Podlaskim. Poinformował o tym biskup drohiczyński ks. Piotr Sawczuk.
Prokuratura Okręgowa w Białymstoku potwierdziła w środę (3 sierpnia), że wpłynęło do niej zawiadomienie pełnomocników ks. Łukasza, kapelana i byłego sekretarza bp. Antoniego Dydycza, dyrektora drohiczyńskiego Caritasu, który miał zapraszać na seks 24-latka. Zawiadomienie dotyczy ścigania osoby, jaka miała się pod duchownego rzekomo podszywać.
- W Kościele trzeba przeprowadzić rewolucję duchową i moralną, należy zmienić mentalność duchownych. Potrzeba pokuty, nawrócenia, poczucia winy, ubóstwa, zadośćuczynienia, sprawiedliwości. Wewnątrz Kościoła nie ma jednak odpowiedniej siły moralnej, aby już teraz rozpocząć trudne dzieło reformy i odnowy - przekonany jest etyk i filozof ks. Andrzej Kobyliński.
Kapelan i były sekretarz bp. Antoniego Dydycza, dyrektor drohiczyńskiego Caritasu, który miał zapraszać na seks 24-latka, poprzez jedną z kancelarii prawnych wystąpił do białostockiej prokuratury z zawiadomieniem o ściganie osoby, jaka miała się pod niego rzekomo podszywać.
Opisany w "Wyborczej" seksskandal z udziałem byłego już rzecznika archidiecezji białostockiej ks. Andrzeja Dębskiego wciąż odbija się głośnym echem w całej Polsce. Tymczasem napływa do naszej redakcji szereg kolejnych informacji o bulwersujących zachowaniach księży metropolii białostockiej.
Gdy "Wyborcza" ujawniła wulgarne wiadomości księdza Andrzeja Dębskiego, został on zawieszony. Ale sieć powiązań byłego rzecznika białostockiej kurii oplata cały Białystok.
- Gdyby księża mogli zakładać rodziny, wszystko funkcjonowałoby sprawniej. Gdyby nie celibat, sprawy ks. Dębskiego mogłoby nie być - mówi seksuolożka Patrycja Wonatowska.
Po naszym artykule o korespondencji kapelana i byłego sekretarza bp. Antoniego Pacyfika Dydycza na jednej z gejowskich aplikacji kuria drohiczyńska wydała komunikat. Zapewniono w nim "o woli rzetelnego wyjaśnienia sprawy".
Sebastian: - Będzie ostro jak się spotkamy. Ks. Łukasz Gołębiewski: - Oj tak. Bardzo bym chciał. Sebastian: - Tylko żeby moja dziura to wytrzymała. Ks. Gołębiewski: - Cudowny.
"Odczuwam ból, rozczarowanie i zarazem rozumiejąc zaistniałe zgorszenie, pragnę Was przeprosić i zapewnić, że nie ma zgody na takie postępowanie" - zwraca się w liście do wiernych metropolita białostocki abp Józef Guzdek w kontekście obscenicznych wiadomości autorstwa księdza Andrzeja Dębskiego. List ten będzie odczytywany w niedzielę (24 lipca) we wszystkich kościołach białostockiej archidiecezji.
Arcybiskupie, jak to możliwe, że nie miałeś żadnej wiedzy na temat zachowań ks. Dębskiego? Uważasz, że ofiary kłamią?
Bardzo ucieszyłem się z szybkiej reakcji abp. Guzdka w sprawie ks. Dębskiego. Nie było żadnego relatywizowania: rzecznik natychmiast został zawieszony i odsunięty od wszelkiej posługi. A sam metropolita białostocki zgodził się na duży wywiad dla "Wyborczej", choć nie jesteśmy ulubionym medium polskich hierarchów.
Po ujawnieniu przez nas bulwersujących korespondencji i nagrań, jakie prowadził były już rzecznik białostockiej kurii arcybiskupiej ks. Andrzej Dębski z nieznaną mu internautką Olą, głos w tej sprawie zabrali były metropolita białostocki, a obecnie metropolita gdański abp Tadeusz Wojda oraz państwowa komisja ds. pedofilii. Arcybiskup Wojda twierdzi, że o nadużyciach ks. Dębskiego nic nie wiedział. Ksiądz Andrzej Dębski przez lata był jego rzecznikiem.
- Księża to grupa, przed którą powinno się stawiać najwyższe wymagania. I jeżeli ktoś w niej zawodzi, powinno się wyciągać konsekwencje. Jeśli jest wiedza na temat przypadków patologii w tej grupie, trzeba zdecydowanie i szybko reagować - mówi w rozmowie z "Wyborczą" metropolita białostocki abp Józef Guzdek. To pierwszy wywiad, jakiego arcybiskup udzielił po tym, jak opublikowaliśmy obsceniczne nagrania i wpisy rzecznika białostockiej archidiecezji ks. Andrzeja Dębskiego.
Metropolita białostocki abp Józef Guzdek przekazał ks. Andrzejowi Dębskiemu dekret zawierający decyzję o pozbawieniu go "prawa do wykonywania jakichkolwiek posług duszpasterskich i noszenia stroju duchownego". Ponadto nakazał mu podjęcie terapii i pokuty w miejscu wskazanym przez metropolitę. Po ujawnieniu skandalu do "Wyborczej" zgłaszają się kolejni świadkowie. Informują o kolejnych niewłaściwych zachowaniach ks. Dębskiego. "To jest wierzchołek góry lodowej" - pisze osoba, która podpisała się jako "informator z kurii".
Po dwóch dniach od ujawnienia przez "Wyborczą" skandalu z udziałem dotychczasowego rzecznika białostockiej kurii ks. Andrzeja Dębskiego głos w tej sprawie zabrał klub piłkarski Jagiellonia, którego ks. Dębski był kapelanem. W oświadczeniu podkreślono, że z klubem: "nie wiązała go żadna umowa cywilno-prawna, a kapłan swoją funkcję pełnił społecznie".
W sieci wrze po ujawnieniu przez nas skandalicznych wiadomości i nagrań, które rzecznik białostockiej kurii arcybiskupiej ksiądz Andrzej Dębski wysyłał do obcej mu kobiety, Oli. Głos zabrali politycy i polityczki różnych opcji, publicyści, artyści.
"Będziesz suką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo", "Poczekaj, będziesz pierwszą kobietą w historii wyruchaną w gabinecie metropolity białostockiego" - takie wiadomości wysyłał ks. Andrzej Dębski do Oli, kobiety, którą przypadkowo poznał w internecie. Po ujawnieniu przez "Wyborczą" korespondencji oraz nagrań wideo, białostocka kuria zawiesiła go w obowiązkach rzecznika. Współpracę z duchownym zerwała także TVP.
Od księdza Andrzeja Dębskiego - po ujawnieniu jego wulgarnej korespondencji z kobietą, której nie znał, ale którą usiłował uwieść - odcięła się telewizja publiczna, a kuria zawiesiła go w obowiązkach. Sprawy nie przemilczały nawet prawicowe media. Tylko klub piłkarski Jagiellonia nabrał wody w usta.
Ks. Andrzej Dębski - do soboty rzecznik białostockiej kurii i gwiazda lokalnego oddziału TVP - jest współautorem odezwy metropolity Tadeusza Wojdy w sprawie pierwszego marszu równości w Białymstoku: "Nie możemy pozwolić, aby wyśmiewano wartości dla nas najświętsze i bezkarnie obrażano nasze uczucia religijne". Ten sam kapłan do nieznanej mu internautki Oli pisał: "Będziesz pierwszą kobietą w historii wyruchaną w gabinecie metropolity białostockiego".
Kuria zareagowała - ks. Andrzej Dębski, którego obsceniczną korespondencję ujawniła "Wyborcza" dziś rano, został zawieszony "w wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej". Z kolei Redakcja Katolicka TVP poinformowała o natychmiastowym zakończeniu współpracy z księdzem.
Ks. Andrzej Dębski wysyłał jednej z internautek prywatne wiadomości i filmy z seksualnymi propozycjami: "Będziesz suką do spełniania moich poleceń, zachcianek. A będzie ich dużo", "Poczekaj, będziesz pierwszą kobietą w historii wyruchaną w gabinecie metropolity białostockiego".
Tysiące wiernych przeszły w czwartek (16 czerwca) ulicami Białegostoku w tradycyjnej, ogólnomiejskiej procesji z okazji Bożego Ciała. W homilii metropolita białostocki prosił wiernych o modlitwę w intencji nowych powołań kapłańskich, bo seminaria duchowne pustoszeją i rozpoczął się już proces łączenia małych parafii.
W Wielką Sobotę (16 kwietnia) przed ratuszem białostoczanie będą mogli wspólnie poświęcić pokarmy wielkanocne. Na uroczyste spotkanie o 12 zapraszają Prezydent Białegostoku oraz Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga". Natomiast w niedzielę (17 kwietnia) po dwuletniej pandemicznej przerwie, w hali Zespołu Szkół Katolickich o godz. 8 znów odbędzie się wspólne śniadanie dla osób ubogich, smotnych i wszystkich potrzebujących,
Ksiądz z pralki ucieszył się tak samo, jak i z nasion. Choć może ich nawet nie zdąży zobaczyć. Wiele z tego, co przybywa do Lwowa, wraz ze swoją ekipą od razu wysyła na wschód Ukrainy. Potrzeby są ogromne.
Po dwuletniej pandemicznej przerwie Caritas archidiecezji białostockiej oraz Zespół Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku znów szykują wielkanocne śniadanie dla ubogich, samotnych i wszystkich potrzebujących.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.