80 lat temu - mężczyzna w pumpach i z muchą, dziś - w garniturze i w krawacie. Dziewczyna z lat 30. jedzie na rowerze jak należy, ale ta młodsza o kilkadziesiąt lat, choć w tym samym miejscu, jedzie już pod prąd. Niezwykłe zdjęcia staną w niedzielę (26.05) u wylotu ulicy Kilińskiego. Pokażą białostoczan współczesnych i tych z lat 30. W tych samych pozach, w tym samym miejscu.
Maleńkie Witowo pod białoruską granicą liczy dziś ledwie 70 mieszkańców. Pewnie to wieś, jakich wiele. Ale w ilu tak małych miejscowościach uda się zebrać blisko tysiąc cennych fotografii z życia wsi, z których najstarsze zdjęcia mają ponad sto lat, a najmłodsze - 50? Powstał wspaniały wiejski obraz minionego wieku: od czasów carskich po peerelowskie.
Przychodzili do niego ludzie ze wsi i okolic. Prosili o zdjęcia - gdy się żenili, gdy ktoś im umierał, albo po prostu z dnia codziennego, na pamiątkę. A Jan Siwicki znał się na rzeczy - uczył się jeszcze przed wojną, u fotografa w Grodnie. Została po nim skrzynka ze szklanymi negatywami. Na nich - kadry z życia pewnej wioski i okolic z lat 40. i 50.
Pokazujemy wybrane zdjęcia edycji BZ WBK Press Foto 201255 fotografii ostatniej edycji konkursu (BZ WBK Press Foto 2012) oglądać można w Centrum im. Ludwika Zamenhofa w Białymstoku. Tym razem oprócz nagrodzonych zdjęć dorosłych fotoreporterów prezentowane są nagrodzone prace uczniów gimnazjów i szkół średnich, którzy wzięli udział w warsztatach fotograficznych BZ WBK Press Foto junior poprzedzających wystawę.
W marcu 1945 roku 11-letnia żydowska dziewczynka w płaszczyku i angorowej czapeczce przychodzi do białostockiego fotografa i prosi, by zrobił jej zdjęcie. Patrzy z powagą w obiektyw, oczy ma roziskrzone, choć dorosłe. Przeżyła wojnę, przed nią całe życie. Nie wie, jak się potoczy, nie wie też, że gdy minie ponad 70 lat, odnalezienie negatywu tej fotografii w naszej ?Gazecie? wywoła ekscytację.
Patrzą z powagą w obiektyw, na twarzach nie ma uśmiechów. Przeżyli wojnę, przed nimi całe życie. Jak dotąd, wśród setek portretów z lat 1944-46, jakie wykopiowujemy ciągle z negatywów Antoniego Zdrodowskiego (1923-2009) z imienia i nazwiska nie znamy nikogo. Na zdjęciach są w większości żołnierze Armii Czerwonej i Wojska Polskiego, którzy wyzwalali Białystok spod okupacji niemieckiej. Między tymi żołnierskimi fotografiami zdarzały się pojedyncze portrety zwykłych mieszkańców Białegostoku, którzy zaglądali do zakładu Zdrodowskiego, chcąc zrobić sobie nową fotografię - siebie, w nowej powojennej rzeczywistości.
Nie minął rok jeszcze od śmierci znakomitego fotografa, a jego przyjaciele wydali poświęconą mu książkę. Już sam tytuł o nim wiele mówi: ?Stanisław J. Woś. Wywiedziony z ciemności i ze światła?. Staszek fotografował właśnie świat na pograniczu światła i mroku. We wtorek (31.07) w Muzeum Okręgowym w Suwałkach, o godz. 18, odbędzie się promocja książki
Kanikuła w pełni. Ci którzy nie wzięli jeszcze urlopu, pieką się i smażą w dusznych murach miasta, zgrzytając zębami z zazdrości. A kiedyś? Kiedyś było tak samo - każdy wypoczywał jak umiał.
Jedni dumnie pozują do zdjęcia na tle pokracznych drzewek, inni mają "promieniste" głowy. Żołnierze Armii Czerwonej fotografowali się głównie we wnętrzach białostockiego zakładu fotograficznego, ale jest też mnóstwo ujęć, na których, za plecami sołdatów, widać zburzony Białystok. To unikalne fotografie - takich kadrów z połowy lat 40. jest bardzo niewiele.
Jedni dumnie pozują do zdjęcia na tle pokracznych drzewek, inni mają ?promieniste? głowy. Żołnierze Armii Czerwonej fotografowali się głównie we wnętrzach białostockiego zakładu fotograficznego, ale jest też trochę zdjęć, na których, za plecami sołdatów, widać zburzony Białystok. To unikalne fotografie - takich zdjęć z połowy lat 40-tych jest bardzo niewiele
Od lat nic się nie zmienia... Dobra zabawa nie może obyć się bez szkiełka z mocnym trunkiem i dymka z papierosa. Kiedy ulice ciemne, mokre i puste - gorąco jest w lokalach, na komisariacie i wytrzeźwiałce
Jeden cały rok chodził boso i był duchowym doradcą na odpustach. Drugi obwołał się samozwańczo uzdrowicielem i chorym przykładał ręce do głowy. Trzeci konstruował dziwne machiny - elektrycznym motocyklem jechał tak długo, na ile starczał kabel. Czwarty - do dziś pilnuje tradycji proroka Ilji... Niezwykli ludzie ze zdjęć niezwykłego fotografa - Marka Doleckiego. W czwartek (10.05) Galeria im. Sleńdzińskich zaprasza na finisaż jego wystawy ?W krainie proroków?
W ciągu kilku miesięcy powaliła go nieuleczalna choroba. I dziś niestety dostaliśmy hiobową wieść. Trudno się z nią oswoić.... Może, by żal zmniejszyć choć trochę, wyobraźmy sobie, że patrzy teraz na nas przez obiektyw z góry? I swoje ukochane Podlaskie dalej podgląda, ale już z innej perspektywy?
Ex oriente lux - 10 lat temu grupa fotografów (Kuba Dąbrowski, Grzegorz Dąbrowski, Marek Dolecki, Andrzej Górski, Adam Kardasz, Grzegorz Klatka, Andrzej Kramarz, Rafał Milach, Piotr Niemczynowicz, Paweł Supernak, Piotr Szymon i Łukasz Wołągiewicz) postanowiła zdokumentować pogranicze Polsko-Białorusko-Litewskie. Przez rok czasu fotografowai po obu stronach granicy codzienne życie. Czy coś się zmieniło? Oceńcie sami
30, 40 lat temu zaglądał do sklepów, domów, PGR-ów. Fotografował. Tak Piotr Sawicki przyczynił się do przetrwania pamięci o minionym świecie. Teraz każdy może ten świat mieć na własność. W czwartek (29.12) w Famie, o godz. 18, promocja jego świeżo wydanego albumu ?Fotografie?.
Święta, pochody, imprezy...
Fotograf starszy, z innego pokolenia. I fotograf młodszy, o trzy dekady. Jeden pokaże swoje prace, drugi zaaranżuje je w wystawę - po swojemu, z dystansu. W czwartek, 10 listopada, o godz. 18, w galerii im. Śleńdzińskich (przy ul. Legionowej 2) odbędzie się wernisaż wystawy Piotra Sawickiego według koncepcji Kuby Dąbrowskiego
Na górze: wypreparowane kompozycje i zabawy kolorem, jakby wygenerowane komputerowo. Na dole: prawdziwe życie małych społeczności, pełne śmiechu i dramatów jednocześnie, w czerni i bieli.
Już nie tylko na zdjęciu w ?Gazecie?, czy na wystawie, ale też i w domu - oglądać można przedwojenny Białystok Bolesława Augustisa. Cenny zbiór fotografii z lat 1935-39 doczekał się albumowego wydania
Najpierw o tym, o czym się rzadko pamięta - kim był fotograf w zamierzchłym kiedyś: nikim wielkim, upamiętniaczem. Rzemieślnikiem. Albo hobbystą, amatorem, czytającym uważnie podręczniki, żeby skopiować nakazy autorów. (Paru szalonych próbowało w Polsce zmiany, próbowało sobie skraść, przypisać rolę artysty, ale nawet te wyjątki były na potwierdzenie reguły, nie na jej zburzenie)
Niemal dokładnie 74 lata temu cyrk Korona przywędrował do Białegostoku. Spacer wielbłąda reklamującego cyrk uwiecznił na fotografii (jak i wiele innych sytuacji) Bolesław Augustis, przedwojenny fotograf . Album z jego zdjęciami udało się wreszcie wydać. Zapraszamy na promocję
Blisko sto fotografii z kilkutysięcznego zbioru zdjęć przedwojennego Białegostoku znajdzie się w albumie ?Augustis?. Promocja długo oczekiwanego wydawnictwa - już w sobotę. O godz. 16 zapraszamy na spotkanie do galerii Arsenał, dwie godziny później - na wystawę do galerii Telimena
Przedwojenny fotograf Bolesław Augustis miał już wystawę, powstał o nim dokument, teraz czas na album. Prawie 200 zdjęć międzywojennego Białegostoku znajdzie się w wydawnictwie, za które zapłaci magistrat
Ulica Kilińskiego (a wraz z nią jej mieszkańcy, białostoczanie tu pracujący i spacerujący) zyskała jeden z najpiękniejszych portretów, jakich można było sobie życzyć. A to za sprawą Bolesława Augustisa, który przed II wojną światową, miał na ul. Kilińskiego swój zakład fotograficzny i codziennie przed nim fotografował przechodniów, albo pracujących po sąsiedzku. Jak choćby pana Dionizego z "Sielanki" przy ul. Kilińskiego 12
Przedwojenny białostocki fotograf Bolesław Augustis miał już swoją wystawę, teraz czas na film. Dokument pt. ?Augustis?, przygotowany przez Beatę Hyży-Czołpińską, pokaże w czwartek białostocka telewizja
Znów udało się rozszyfrować kolejne zdjęcia Bolesława Augustisa! A wszystko dzięki nieocenionej pomocy pana Romana Mazurkiewicza, który, nie dość, że kilka tygodni temu na jednej z fotografii rozpoznał swoją mamę, to teraz - na kolejnej - jej współpracownicę
Białystok fotografowany przed wojną przez Bolesława Augustisa ciągle budzi emocje. Czytelnicy dzwonią do redakcji, rozpoznają na zdjęciach swoich bliskich, pomagają nam rozszyfrować miejsca, w których Augustis robił zdjęcia. A my wszystko skrzętnie notujemy
Czytelnicy nas nie zawiedli. Dzwonią codziennie, pomagają rozszyfrowywać miejsca, w których Bolesław Augustis robił przed wojną zdjęcia, czasem nawet rozpoznają na nich kogoś z rodziny. Wszystkie informacje skrzętnie notujemy. Bardzo się nam przydadzą
Rozpoznajecie kogoś ze zdjęć? Napiszcie do nas redakcja@bialystok.agora.pl
Niezwykłe odkrycie w opuszczonej szopie! Kilkaset rolek filmu i kilkadziesiąt szklanych negatywów sprzed II wojny światowej znaleźli przy ul. Bema dwaj kilkunastoletni chłopcy. To bezcenny portret przedwojennego Białegostoku i jego mieszkańców
Pani Eugenia i pani Danuta ostatni raz widziały się ponad pół wieku temu, jako kilkunastoletnie dziewczynki. Teraz się odnalazły. A wszystko za sprawą przedwojennych fotografii Bolesława Augustisa i akcji "Wyborczej".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.