Ofiarą internetowych oszustów tym razem stała się 36-latka, chcąca sprzedać w sieci kostiumy karnawałowe. Niestety, dała się zwieść rzekomej pracownicy firmy kurierskiej, z którą rozmawiała przez telefon. Za pomocą kodów BLIK wpłaciła na konto oszustów 4 tys. zł, wierząc, że w ten sposób potwierdza przyjęcie wpłaty od kupującej.
Młoda mieszkanka Białegostoku majątek straciła po tym, gdy chciała zamknąć nieistniejące konto z kryptowalutami. Kobieta padła ofiarą manipulacji ze strony przestępcy podającego się za doradcę finansowego. Poprzez zainstalowanie oprogramowania do zdalnej obsługi 27-latka umożliwiła zdalny dostęp do swojego urządzenia.
Kobieta inwestowała pod nadzorem "doradcy internetowego" i była przekonana, że zarabia. Ostatecznie straciła oszczędności.
Czworo seniorów uwierzyło oszustom, który zadzwonili do nich, podając się za policjantów. W efekcie stracili blisko 300 tysięcy złotych i blisko 5 tysięcy dolarów.
Na trzy miesiące do aresztu trafił 37-latek podejrzany o wyłudzanie pieniędzy od białostockich seniorów. W całym procederze - oszustw "na wypadek" - wraz z 16-letnim synem pełnił rolę tzw. odbieraka. Seniorzy wskutek ich działań stracili ponad 430 tysięcy złotych.
Krakowscy funkcjonariusze zatrzymali 19-letniego oszusta. Mężczyzna został zatrzymany dzięki przytomnej reakcji białostoczanina, którego chciał oszukać. Za popełnione przestępstwo grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej z podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) zatrzymali mężczyznę podejrzanego o udział w zorganizowanej grupie przestępczej wystawiającej fikcyjne faktury. Sprawa dotyczy fałszowania dokumentacji handlowej i faktur VAT na sprowadzane z Azji towary. Dotychczas w śledztwie nadzorowanym przez Prokuraturę Regionalną w Białymstoku zatrzymano 16 osób.
Policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o oszustwo metodą "na policjanta". Pokrzywdzona kobieta straciła 17 tysięcy złotych. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna w całym procederze pełnił rolę "odbieraka".
Na trop młodego przestępcy wpadła policjantka z Suwałk, pracująca nad sprawą innego oszusta. Wkrótce okazało się, że skala oszustw dokonanych przez suwałczanina jest bardzo duża. W tej sprawie policjanci przesłuchali kilkuset świadków.
Na trzy miesiące do aresztu trafiło dwóch mężczyzn podejrzanych o oszustwa na seniorach. W wyniku ich przestępczej działalności seniorzy stracili ponad 100 tysięcy złotych.
Oszuści nieustannie wykorzystują ufność swoich ofiar i udaje im się wyłudzić pieniądze na różne sposoby. Ostatnio ich łupem padły oszczędności 85-letniej mieszkanki Łomży, która uwierzyła, że pomaga córce - sprawczyni wypadku. Seniorka nie posłuchała swojego męża, wykonywała za to bez słowa sprzeciwu polecenia rzekomego policjanta.
Policjanci przedstawili 21-latce zarzuty dotyczące oszustw popełnianych za pośrednictwem sieci. To już kolejne zarzuty w tej sprawie, w której młoda kobieta oszukała około stu osób z całego kraju. Pieniądze wyłudzała, oferując sprzedaż m.in. telefonów komórkowych.
Sejneńscy kryminalni od kilku miesięcy zajmowali się sprawą oszusta, który za pośrednictwem portalu oferował sprzedaż różnych rzeczy. Oszust żądał od kupujących wpłaty zaliczki na poczet zakupu zamówionego towaru, po czym kontakt się urywał. Śledczy z Sejn ustalili, że stoi za tym wszystkim 28-letni mieszkaniec powiatu będzińskiego. Mężczyzna usłyszał 16 zarzutów i został aresztowany. Grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Podlaska Krajowa Administracja Skarbowa i Centralne Biuro Śledcze Policji zatrzymały cztery osoby podejrzane o udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Członkowie grupy mieli wystawiać "puste" faktury w obrocie m.in. środkami ochrony osobistej - maseczkami i rękawiczkami jednorazowymi. I zaniżać w ten sposób należne podatki. Szczegóły sprawy wyjaśnia Prokuratura Regionalna w Białymstoku.
78-letni białostoczanin kupił po okazyjnej cenie "złote" monety. Jednak u jubilera okazało się, że cennego kruszcu w nich nie było w ogóle.
Do policjantów z białostockiej "dwójki" zgłosiła się 56-letnia mieszkanka Białegostoku. Nawiązała kontakt z firmą reklamującą kryptowaluty. Niestety po przelaniu pieniędzy kontakt z konsultantami się urwał.
Na trzy miesiące do aresztu trafiło dwóch białostoczan, którzy oferowali sprzedaż mieszkań spółdzielczych w atrakcyjnej cenie. 46- i 47-latek od zainteresowanych zakupem lokali pobierali zaliczki, a zaraz potem kontakt z nimi się urywał. Przez trzy miesiące wyłudzili od mieszkańców Białegostoku ponad 100 tysięcy złotych. Pokrzywdzonych może by jednak więcej - policja prosi takie osoby o kontakt.
Policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy powołując się na koneksje, wyłudzili od swojego znajomego blisko 130 tys. zł. Oszuści twierdzili, że są w stanie załatwić mu prawo jazdy. W mieszkaniu mieli też narkotyki.
Najpierw sądy w całej Polsce skazały go na 17 lat więzienia za domniemane oszustwa, potem powoli weryfikowały podejście i uniewinniały byłego przedsiębiorcę, handlującego m.in. telefonami na portalu internetowym. Ale nie każde wznowienie udaje mu się wywalczyć.
Po blisko 9 miesiącach od wyłudzenia prawie 160 tys. zł od małżeństwa seniorów białostockiej policji udało się ustalić tożsamość mężczyzny, który zabrał pieniądze metodą "na policjanta". 33-latek został zatrzymany.
Oszuści zmanipulowali 28-letnią mieszkankę powiatu sokólskiego alarmującymi informacjami o rzekomym zagrożeniu jej oszczędności. Za ich namową przelała je na "bezpieczne konto". Uwierzyła, że rozmawia z pracownikami banku.
Pojawił się nowy typ ataku polegający na przesyłaniu wiadomości e-mail rzekomo pochodzącej z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości.
39-letnia białostoczanka chciała ochronić swoje pieniądze, tymczasem straciła 115 tys. zł. Kobieta uwierzyła rzekomemu konsultantowi, który przekonał ją, że właśnie ktoś chce zaciągnąć na nią kredyt w Niemczech. Zainstalowała więc na swoim telefonie oprogramowanie typu AnyDesk.
Białostoccy policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o oszustwa metodą "na policjanta". Oszust wykorzystał ufność dwóch starszych kobiet, a te przekazały mu łącznie blisko 55 tys. zł. Policjanci ustalili, że mieszkaniec powiatu białostockiego w całym procederze pełnił rolę "odbieraka".
Małżeństwo oraz ich wspólnik odpowiedzą za oszustwa na blisko 350 tys. zł. Wyłudzali materiały budowlane i biurowe, sprzęt elektroniczny, usługi telekomunikacyjne, paliwo. Wzięli też kilka pożyczek na blisko 100 tys. zł, których nie zamierzali spłacać. Dzięki pracy bielskich śledczych troje mieszkańców powiatu bielskiego stanie przed sądem.
Mieszkanka Suwałk uwierzyła poznanemu w sieci oszustowi, który podał się za obywatela Francji. Kobieta poznała go kilka miesięcy temu w internecie. Miał przyjechać na święta. Ale rozpłynął się w powietrzu razem z przelaną mu przez suwałczankę kwotą ponad 130 tys. zł.
24-letni mieszkaniec powiatu suwalskiego stracił pieniądze po tym, gdy zadzwonili do niego oszuści podający się za pracowników banku. Poinformowali go, że ktoś włamał się na jego konto. Zdezorientowany mężczyzna podał im kody autoryzujące.
Na trzy miesiące do aresztu trafiła 39-latka podejrzana o wyłudzenie od kobiet z powiatu bielskiego blisko 170 tys. zł. Ponadto w jej mieszkaniu funkcjonariusze znaleźli ponad pół kilograma amfetaminy i mefedronu. Kobieta usłyszała zarzuty oszustwa oraz posiadania znacznej ilości środków odurzających.
35-letni mężczyzna i o dwa lata młodsza kobieta z powiatu bielskiego są podejrzani o oszustwa na łączną kwotę ponad 600 tys. zł. Podejrzani zamawiali m.in. materiały i urządzenia budowlane, za które nie płacili. Z takiej działalności małżeństwo uczyniło sobie stałe źródło dochodu.
Najpierw przelał prawie 60 tys. zł na "policyjne" konto, potem kolejną pulę zostawił we wskazanym śmietniku. 65-letni mieszkaniec Suwalszczyzny uwierzył w informację, że jego dane zostały zhakowane przez przestępcę i poprzez wyjęcie pieniędzy z konta pomoże w policyjnym śledztwie. Stracił blisko 100 tys. zł.
Oszuści stosują różne metody, żeby wyłudzić pieniądze. Starszy mężczyzna z Kolna chciał wypłacić zysk z obrotu kryptowalutami, a zamiast tego stracił 14 tys. zł. Z kolei do mieszkańca Białegostoku zadzwonili oszuści podający się za pracowników banku z informacją, że ktoś włamał się na jego konto. Za pomocą kodów blik mężczyzna przekazał przestępcom 3 tys. zł.
Ponad 200 zarzutów oszustwa usłyszała 23-latka, która na jednym z portali społecznościowych tworzyła fikcyjne konta i wystawiała na sprzedaż różne przedmioty. Jednak po otrzymaniu pieniędzy od kupujących, towaru nie wysyłała, a kontakt z nią się urywał. Znaleźli ją sokólscy policjanci.
Z 68-latkiem skontaktował się mężczyzna, który przedstawił się jako prezes kanadyjskiego banku. Poinformował go, że otrzymał 19-milionowy spadek po wuju. Chociaż senior nigdy nie miał rodziny w Kanadzie, dał się złapać w sieć kłamstw i stracił część oszczędności.
To miały być pieniądze terrorystów, znalezione podczas tajnej misji, a znalazca miał być amerykańskim żołnierzem. W taką historię uwierzyła mieszkanka Łomży, która chcąc pomóc mężczyźnie, z którym korespondowała - straciła 6300 euro. To już kolejne oszustwo w sieci.
Po wystawieniu produktu do sprzedaży na portalu ogłoszeniowym otrzymujesz wiadomość z linkiem, w celu odebrania płatności. Tam proszą cię o podanie danych. Uważaj, to może być wiadomość od oszustów. Tym razem ich ofiarą padła bielszczanka, która chcąc sprzedać płaszcz, straciła 3 tysiące złotych.
Białostoczanin stracił ponad tysiąc złotych. Chciał kupić 400 kilo cukru przez internet.
Mieszkaniec powiatu grajewskiego (Podlaskie) chciał w okazyjnej cenie kupić tonę ekogroszku z dostawą do domu. Gdy po kilku dniach mimo przelewu nie otrzymał zamówionego produktu, postanowił nawiązać kontakt ze sprzedawcą. Okazało się, że strona, na której dokonał zakupu, już nie istnieje.
Senior z Łomży miał dostać sporą sumę pieniędzy w programie unijnym. Taką informację przekazał mu mężczyzna podający się za pracownika opieki społecznej. W celu sfinalizowania formalności 89-latek wpuścił go do domu. I stracił pieniądze.
80 tys. zł straciła mieszkanka powiatu bielskiego, która uwierzyła w internetową miłość. Kobieta przez miesiąc korespondowała z mężczyzną poznanym przez portal społecznościowy. 58-latka, zapewniana o szczerości uczuć i wspólnej przyszłości, kilkakrotnie przelała pieniądze na jego konto. Mężczyzna okazał się oszustem.
Starsza białostoczanka przechytrzyła oszusta, który zadzwonił do niej z informacją, że jej córka spowodowała wypadek drogowy, w związku z tym natychmiast potrzebne są pieniądze na adwokata. Tyle że źle trafił, bo 79-letnia seniorka nie ma córki. I zachowała zimną krew, wzywając policję.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.