Zamiast nazwy - planowany jest okrągły stół dotyczący patrona bezimiennej jeszcze ulicy w Dojlidach Górnych. Zaproponowany - to św. Serafim - budzi wątpliwości.
Białystok. Jest już obywatelski projekt uchwały, którym mieszkańcy chcą pożegnać ulicę majora Zygmunta Szendzielarza, ps. "Łupaszko". Radni mają zająć się nim jeszcze w maju.
Radni odpuścili. Ale nie odpuszczają mieszkańcy. Dalej walczą, by z krajobrazu ich dzielnicy zniknęła "ulica zbrodniarza". Zbierają podpisy w tej sprawie.
To nie jest nowa ulica - Podlaska. To dalej ulica "Łupaszki'. Taki wniosek nasuwa się po wysłuchaniu opinii radnego Pawła Myszkowskiego na temat nowej nazwy ulicy na Skorupach. Tymczasem podobne rozwiązania mają miejsce w Białymstoku.
Dokładnie ulica Podlaska będzie zaczynała się w miejscu, gdzie kończy się ulica Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Odpowiednia uchwała trafi na najbliższą sesję rady miasta.
Rondo Maksymiliana Ludertowicza - tak oficjalnie nazywa się rondo u zbiegu ulic Kawaleryjskiej i Słonecznej. W ten sposób białostoccy radni oddali hołd propagatorowi sportu i jednemu z założycieli Jagiellonii.
Następne mikrorondo będzie miało swojego patrona. Tym razem trafiło na "placek" na skrzyżowaniu Kawaleryjskiej i Wiosennej.
Białostockich radnych znów czeka nazywanie ulic, skwerów i rond. Nowi patroni i nazwy pojawią się właściwie w całym mieście.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.