Kawa³ek Orientu, pyszne pierekaczewniki i wspania³a cisza. W³óczêga po szlaku tatarskim, jedynym w Polsce, to wyprawa pod granicê polsko-bia³orusk±, do wioseczek zagubionych w¶ród pól i malowniczych wzniesieñ, gdzie wrony zawracaj±, a obok siebie od wielu lat stoj± katolickie kapliczki, prawos³awne krzy¿e i arabskie pó³ksiê¿yce
Jest takie powiedzonko o stolicy Polski - "Warszawa nad Wis³± nie le¿y, ona nad ni± kuca". Skoro mo¿na kucaæ nad królow± polskich rzek, to czemu nie nad takim maleñstwem jak Bia³a? Nasza rzeka nie jest mo¿e imponuj±ca, ale innej nie mamy. Tymczasem Bia³ystok nad swoj± zmaltretowan± rzeczk± kuca, i to do tego bêd±c odwrócony ty³em. "Jak siê cz³owiek uchleje, to w Kersku te¿ jest Kilimand¿aro" - pisa³ w "¦wiêcie przebi¶niegu" Bohumil Hrabal. A gdyby tak na trze¼wo, z pe³n± ¶wiadomo¶ci±? I nie Kilimand¿aro zobaczyæ, tylko Amazonkê? I nie w odleg³ym czeskim Kersku, tylko w Bia³ymstoku? Sprawdzili¶my. Sp³yw Bia³± to przedsiêwziêcie do którego trzeba siê solidnie przygotowaæ. Absolutna podstawa to kalosze, solidny, mocny ponton - nie ¿adna tam hipermarketowa wydmuszka za kilkadziesi±t z³otych, no i oczywi¶cie du¿o chêci. Osobn± kwesti± s± warunki pogodowe. Lepiej nie czekaæ z wypraw± na s³oneczne dni, bo poziom rzeki opadnie wtedy do tak niskiego poziomu, ¿e o p³ywaniu nie bêdzie mowy. My wybrali¶my siê tu¿ po kilkunastogodzinnych, obfitych opadach.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.