Od księdza Andrzeja Dębskiego - po ujawnieniu jego wulgarnej korespondencji z kobietą, której nie znał, ale którą usiłował uwieść - odcięła się telewizja publiczna, a kuria zawiesiła go w obowiązkach. Sprawy nie przemilczały nawet prawicowe media. Tylko klub piłkarski Jagiellonia nabrał wody w usta.
Ks. Andrzej Dębski - do soboty rzecznik białostockiej kurii i gwiazda lokalnego oddziału TVP - jest współautorem odezwy metropolity Tadeusza Wojdy w sprawie pierwszego marszu równości w Białymstoku: "Nie możemy pozwolić, aby wyśmiewano wartości dla nas najświętsze i bezkarnie obrażano nasze uczucia religijne". Ten sam kapłan do nieznanej mu internautki Oli pisał: "Będziesz pierwszą kobietą w historii wyruchaną w gabinecie metropolity białostockiego".
Kuria zareagowała - ks. Andrzej Dębski, którego obsceniczną korespondencję ujawniła "Wyborcza" dziś rano, został zawieszony "w wykonywaniu powierzonych mu zadań w archidiecezji białostockiej". Z kolei Redakcja Katolicka TVP poinformowała o natychmiastowym zakończeniu współpracy z księdzem.
Najbliższy piątek (19 lutego) w Kościele katolickim będzie dniem modlitwy i pokuty za grzechy wykorzystania seksualnego małoletnich. - Każdy taki grzech jest bolesną krzywdą i niesprawiedliwością doznaną przez ofiary, powodem zgorszenia wiernych i zdradą misji kapłańskiej - mówi przy tej okazji "Wyborczej" w imieniu metropolity Tadeusza Wojdy rzecznik archidiecezji białostockiej.
Copyright © Agora SA