Wtedy, kiedy tworzyła się nowa, wolna Polska, o kobietach wszyscy zapomnieli. I ten stan trwa. Teraz PiS postanowił nas udupić, odebrać nasze prawa - mówi Anna Prus z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, współorganizatorka "czarnego wtorku" w Białymstoku.
Mimo pochmurnej pogody około stu pięćdziesięciu białostoczan - w rocznicę Czarnego Protestu (Czarnego Poniedziałku) - wyszło we wtorek (3.10) na plac przed Ratuszem by domagać się praw kobiet. W "czarny wtorek" sprzeciwiali się odebraniu możliwości posiadania dzieci metodą in vitro i zbierali podpisy pod projektem "Ratujmy Kobiety 2017" - obywatelskim projektem ustawy liberalizującej prawo do aborcji.
Kobiety znowu otwierają parasolki. We wtorek (3.10) - w rocznicę Czarnego Protestu (Czarnego Poniedziałku) - wychodzą na ulice by domagać się swoich praw. Mają sprzeciwiać się zwłaszcza odebraniu wielu parom w Polsce możliwości posiadania dzieci metodą in vitro.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.