Od poniedziałku (5 września) w ramach akcji protestacyjnej na białostockich szkołach mają zawisnąć flagi Związku Nauczycielstwa Polskiego. Na razie strajk pracowników oświaty nie jest planowany, choć ZNP go nie wyklucza.
We wtorek (09.04), drugiego dnia ogólnopolskiego protestu pracowników oświaty, w Podlaskiem strajkowało ponad 61 proc. placówek. Siła nauczycielskiej determinacji nie słabła. Dyrektorzy szkół stawali na głowie, żeby skompletować komisje do nadzorowania zaczynających się w środę (10.04) egzaminów gimnazjalnych.
To nie jest strajk polityczny, tylko walka o godność zawodu i naprawę systemu edukacji - mówią nauczyciele, którzy w ogromnej większości przyłączyli się do strajku. Nie uczą - do odwołania.
W Białymstoku zakończyło się już referendum strajkowe i wiadomo ile placówek popiera strajk. To miażdżąca większość - 93 proc. szkół i przedszkoli biorących w nim udział. A w nich - 88 proc. nauczycieli wypowiedziało się na "tak" za koniecznością odejścia od tablicy.
Mamy dość! - skandowali w sobotę demonstranci. W sumie około 20 tys. osób przeszło ulicami stolicy, domagając się podniesienia płacy minimalnej, wyższych płac dla nauczycieli i urzędników, wyższych emerytur, likwidacji umów śmieciowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.