Błyskawiczny proces przed Sądem Rejonowym w Białymstoku powinien być nauczką dla wszystkich ryzykujących życie podczas siadania za kierownicę auta po alkoholu. Zaczął się w poniedziałek (18 września) i po paru godzinach zapadł już wyrok skazujący. Nie tylko kara dla pijanego kierowcy przemawia do wyobraźni, także cała jego postać - mężczyźnie po wypadku amputowano prawą rękę, cierpi on na bezsenność i zaniki pamięci. W sądzie przepraszał rodzinę pasażera, który zginął: - Proszę o wybaczenie. On był dla mnie jak brat. Pomagał mi, a ja jemu. Chciałbym, żeby to mnie ziemia pochłonęła, a nie jego.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Wszystkie komentarze