Galeria Arsenał i Up To Date Festival zapraszają w piątek na Dziewiąty Białostocki Salon Ambientu. Ten gatunek muzyczny na lokalnej scenie gości na większą skalę dzięki Up To Date Festival już od ponad 7 lat.
- Dziś, dzięki konsekwencji i wsparciu publiczności, możemy cieszyć się jednymi z najciekawszych wydarzeń muzycznych w kraju - podkreślają organizatorzy.
Dziewiąte spotkanie w ramach Salonu Ambientu wspierane będzie przez Galerię Arsenał, a sznyt całemu wydarzeniu nadadzą przestrzeń starej elektrowni oraz wizyta artysty, który był jednym z pierwszych twórców ambientu zaproszonych na festiwal Up To Date ? Bartosza Dziadosza występującego jako Pleq.
- Znany bardziej w Japonii, niż w Polsce, nie zniknął z naszego radaru. Przepastne przestrzenie elektrowni to na co dzień pole działań artystów sztuk wizualnych. Tym razem będzie to Osmo Nadir - stały współpracownik festiwalu, często odpowiadający za oprawę wizualną m.in. sceny Technosoul i Salonów Ambientu ? dodaje Jan Roguz z ekipy Up To Date Festival.
Ogromną kubaturę obiektu wypełnią też dźwięki setu Dtekka, czyli Jędrzeja Dondziło.
Do nabycia jedynie przed wejściem będzie 150 biletów, wstęp kosztuje 10 zł.
Impreza startuje w piątek o godz. 20, a otwarcie drzwi nastąpi o godz. 19:30.
Jerzy Maksymiuk to jedna z najbarwniejszych postaci polskiej i światowej sceny muzycznej. W Białymstoku się wychowywał, tu stawiał pierwsze kroki, a po latach to właśnie białostockim filharmonikom powierzał prawykonania swoich kompozycji. Piątkowy koncert wpisuje się w tegoroczne świętowanie obchodów 80-lecia urodzin Mistrza.
Podczas dzisiejszego wieczoru zabrzmią "Vers per archi" Jerzego Maksymiuka oraz VIII Symfonia F-dur op. 93 i IV Koncert fortepianowy G-dur op. 58 Ludwiga van Beethovena. Partię solową wykona jedna z najbardziej znanych pianistek europejskich Katya Apekisheva.
Piątek. SALA KONCERTOWA | UL. PODLEŚNA 2 | godz. 19.00
Na koncert "JEDEN / WIELE" Podlaskie i języki jego świątyń można się wybrać w piątek do kina Forum.
Niektóre religie wytworzyły bogate tradycje muzyczne (wielogłosowe pieśni prawosławia czy klezmerskie skale śpiewów szabasowych), inne (tatarski islam) mają swoje tradycje w melodycznej recytacji świętej Księgi, jeszcze inne nagromadziły przez wieki różnorodne style muzyczne (katolicyzm: od śpiewów gregoriańskich poprzez muzykę klasyczną, po gospel). Piątkowy koncert to połączenie tej bogatej mozaiki w jeden spójny program. Należy się zatem spodziewać raczej muzyki pełnej energii, muzyki ekstatycznej i epifanicznej niż świątobliwych pień w dewocyjnym stylu.
Wybór tekstów skoncentrowany jest na najbardziej radosnych i jasnych elementach poszczególnych religii. Muzykę dopełni tu mozaika języków sakralnych: m.in. staro-cerkiewno-słowiański, łacina, arabski, hebrajski i polski.
Koncert Karoliny Cichej i Elżbiety Rojek powstał w ramach Stypendium Marszałka Województwa Podlaskiego.
Kino Forum. Początek w piątek o godzinie 20. Bilety: 30 zł
Muzyka Transów to przede wszystkim rock, który chłopaki okraszają popowym brzmieniem, romansując z elektroniką.
Zespół intensywnie działa i koncertuje od czerwca 2007 roku mając na swoim koncie dwa albumy studyjne (Ultrachemia, Transsexdisco) wydane nakładem wytwórni SP Records.
Transsexdisco tworzą: Damian Lange (wokal, gitara), Krystian Zemanowicz (bas), Marcin Matyszewski (klawisze) oraz Paweł Łach (perkusja).
Piątek, 18 listopada, start o godzinie 20.00
Stowarzyszenie WIDOK po raz kolejny zaprosiło do współpracy młodzież czeczeńską i polską, by przez warsztaty i spektakl, dać im głos, możliwość zbliżenia i dialogu z mieszkańcami Białegostoku. Spektakl "Każdy jest graczem" w reżyserii Michała Stankiewicza jest efektem warsztatów reportersko-teatralnych dla młodzieży czeczeńskiej i polskiej. - Chcieliśmy wspólnie z uczestnikami przedefiniować rolę teatru, z jednostronnego widowiska, na które przychodzi się po to, aby obejrzeć, na przestrzeń, która może być wszędzie, którą ustanawiają i wypełniają przebywający i działający w niej razem ludzie, dla której najistotniejszą funkcją jest spotkanie się z drugim człowiekiem - zaznaczają pomysłodawcy.
Michała Stankiewicza, który odpowiadał za koncepcję i reżyserię spektaklu oraz warsztaty aktorskie, wspierali reżysersko Aleksandra Ostrowska i Dobromir Dymecki. Warsztaty wokalne poprowadziła Joanna Zubrycka, choreografię opracowała Renata Piotrowska-Auffret. Reżyseria świateł to praca Mateusza Tymury, a multimedia ? Krzysztofa Baumgertnera. Koordynatorką całego projektu jest Katarzyna Siwerska. Opieką i konsultacjami służyły Marina Mezhidova i Elza Vazaev. Działania jako asystentka koordynatorki i reżysera wspierała Patrycja Kownacka. Jako wolontariusze w przedsiewzięcie zaangażowali się: Martyna Płońska, Emilia Ostrowska, Paweł Owerczuk oraz Martyna Siemieńczuk. Natomiast w spektaklu wystąpią: Amina Akhmadova, Khava Ozdamirova, Ayshat Akhmarova, Laura Mezhidova, Lorsan Mezhidov, Bersan Mezhidov, Islam Vazaev, Zaurbek Vazaev, Isa Akhmadov, Abubakar Akhmadov i Khasan Kurbanov.
Partnerem projektu jest Uniwersyteckie Centrum Kultury działające na kampusie przy ul. Ciołkowskiego i to właśnie tam zobaczymy dwa premierowe pokazy, dziś i sobotę (18-19.11) o godz. 19.
- W obu przypadkach spektakl obejrzeć może około 100 osób - informuje Katarzyna Siwerska.
Wstęp na pokazy jest bezpłatny, ale obowiązuje rezerwacja wejściówek za pośrednictwem maila: widokstowarzyszenie@gmail.com (rezerwacja ważna po otrzymaniu informacji zwrotnej potwierdzającej rezerwację biletów).
Działanie jest realizowane dzięki dofinansowaniu ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, urzędu marszałkowskiego oraz miasta.
Wieczorek muzyczny w Zmianie Klimatu
Były kiedyś czasy kiedy cały YouTube był na szpulach magnetofonowych, Allegro miało siedzibę na bazarku przy ul.Bema, Spotify nazywało się wtedy Lista Przebojów Programu Trzeciego. A jak ktoś miał szczęście i/lub ciocie w USA to za galerię handlową (z Coca-Colą, jeansami i płytami winylowymi z NRD) służyła mu sieć sklepów Baltona. Te wesołe, szalone, a niekiedy dziwne czasy to oczywiście lata 80-te!
Lata 80-te to np: Seksmisja, Powrót do przyszłości, Miś, Indiana Jones, Dirty Dancing, Gwiezdne Wojny, Terminator, Sok z żuka, Łowca androidów, Rambo, Sens życia wg Monty Pythona, Znachor, Kingsajz.
Lata 80-te to też: Pralka Frania, fryzura czeskiego hokeisty, kostka Rubika, kartki, Kasia Figura, Niewolnica Izaura, motorower Simson, pierwsze Techics?y w Baltonie i Pewexie, banknoty z Wyspiańskim, Curie-Skłodowską, Waryńskim, Moniuszką.
Lata 80-te to również: Republika, Michael Jackson, Madonn, Wanda i Banda, Abba, Queen, Depeche Mode, Maanam i miliona innych wykonawców którym dzisiejsze listy listy przebojów nie dorastają do pięt (no może z tą Abbą po pojechaliśmy).
Jak powiedział mądry Czech: "to se ne vrati". Ale powspominać jak najbardziej można! Więc zapraszamy na podwieczorek i całkiem niedawne lata 80-te!!! Dla niektórych mogą to być wspominki, a dla innych podróż do czasów kiedy ich rodzice dopiero byli w fazie chodzenia na randki i całowania się jak nikt nie widzi.
Wieczorek muzyczny poprowadzą dwaj uzdolnieni i wyrośnięci ponad miarę jegomościowie: SONNY & RICO
Piątek, start 21:00 wstęp 10 zł lub 5 zł (młodzież 35+)
Tylko dla dorosłych
Wystawa w Galerii Krynki.
Polak i Białorusin na targu kupili garnitury, z peruki zrobili pejsy, z czapek bejsbolowych mycki i udawali potomków podlaskich Żydów. Gdzie? W Birobidżanie, na syberyjskich krańcach imperium, gdzieś pod granicą z Chinami, nad rzeką Amur, żydowskiej i - jak wówczas mówiono - socjalistycznej Ziemi Obiecanej, czyli Żydowskim Okręgu Autonomicznym.
Paweł Grześ i Michał Sadowski, autorzy wystawy, fotografowali się jak dwaj turyści - w miejscach najważniejszych z sowieckiego, żydowskiego oraz współczesnego punktu widzenia. To inscenizowany dokument, jak sesje mody lub fotografie z rodzinnego albumu. Tło jest prawdziwe, postacie - wymyślone. Jedno i drugie się liczy.
Jak to wygląda i co z tego wyszło? Warto przekonać się i wybrać do Galerii Krynki.
Na wystawę Birobidżan zaprasza Fundacja Villa Sokrates
Otwarcie 19 listopada / sobota / godz. 18:00
Już w najbliższy weekend, 19-20 listopada w godz. 10-18, w kampusie Uniwersytetu w Białymstoku wielkie święto fanów wszelakiego typu gier - czyli East Games United 2016! Dwudniową imprezę organizuje Stowarzyszenie "Sokrates" i agencja Galaktus PR.
East Games United to impreza łącząca e-sport, gry wideo, fantastykę, anime, spotkania z pisarzami, konkurs cosplay, najnowsze technologie oraz targi organizacji studenckich.
- Zwiedzających czeka mnóstwo atrakcji i niespodzianek. Fanów sportu elektronicznego czekają liczne turnieje najpopularniejszych tytułów e-sportowych - Counter Strike: Global Offensive, League of Legends, StarCraft II, FIFA 2017 oraz Street Fighter V. Zorganizowany zostanie także 36-godzinny EGU Game Jam, w trakcie którego zespoły złożone z programistów, koderów i grafików zaprojektują od zera w pełni działającą grę - wylicza Katarzyna Dziedzik, rzecznik Uniwersytetu w Białymstoku.
East Games United 2016 to nie tylko gry, ale także konwent fantastyki, mangi i anime. Goście wydarzenia będą mogli uczestniczyć w licznych prelekcjach oraz wykładach z udziałem znanych gości, w tym m.in. z polskimi pisarzami. Będzie też kącik planszówek i karcianek, natomiast Białostocki Klub Gier Bitewnych "Front" zorganizuje turniej w wybranego przez siebie bitewniaka. We wszystkich konkursach do wygrania będą nagrody ufundowane przez organizatorów oraz sponsorów wydarzenia.
Na żywo, choć z gramofonów! W eterze, mimo że z głośników! Melodyjnie, a jednak taneczne!
Gdzie? W Zmianie Klimatu!
NA FALI popularności tych i owych przedsięwzięć zapraszamy wszystkich do Zmiany Klimatu na taneczną audycję, którą poprowadzi prezenter muzyczny i promotor dobrej muzyki, fan zdrowej żywności i tłustych beatów, gość z za wschodniej granicy powiatu: MGR INŻ DJ Malczyk
Wychował się przyklejony do głośników Kasprzaka z punkowymi taśmami. Kiedy pod koniec lat dziewięćdziesiątych dostał pierwszą rapową kasetę a ona wskazała mu drogę, którą obrał. Choć nigdy nie ograniczał się tylko do jednego rodzaju muzyki, zafascynowany skreczem, brzmieniem saksofonu i wszystkim co brzmi "dobrze". Miłośnik gramofonów i kolekcjoner winyli. Jego sety to mieszanka styli począwszy od rapu, funku, rnb, starego dobrego disko, popu czy kobiecego soulu. Od rockowych bębnów i mocnych gitar po breakbeat, tudzież funky&house.
Sobota, start 21:00, wstęp 5 zł
Tylko dla dorosłych
RYSY to świeży projekt muzyczny Wojtka Urbańskiego (V/O) i Łukasza Stachurko (Sonar Soul) z gościnnym udziałem Justyny Święs (The Dumplings), Baasch'a oraz Piotra Zioła. Ich muzyka to hipnotyczne rytmy inspirowane muzyką IDM.
Eksperymentalne dźwięki połączone z chwytliwymi melodiami wspólnie tworzą spójną całość. Ich wydawcą jest wytwórnia U Know Me Records. Płyta "Traveler" zrobiła spore zamieszanie na polskiej scenie muzycznej, a utwory "Przyjmij brak", "Ego", "The Fib" są nucone przez wszystkich. Na przełomie roku ukaże się kolejny krążek zespołu.
W Metrze RYSY wystąpią w dwóch odsłonach - pierwszą jest koncert, na którym zostanie zaprezentowany nowy materiał, a w drugiej odsłonie staną za konsoletą didżejską i przedstawią publiczności swoją wizję imprezy.
Klub Metro, sobota, 19 listopada godzina 22.
Bilety 25 zł
The Dumplings, jeden z najpopularniejszych duetów na polskiej scenie elektronicznej wraca do Białegostoku.
Trasa "Kto Zobaczy" zbiega się z premierą edycji specjalnej drugiego albumu The Dumplings - "Sea You Later", który po roku został wzbogacony o sześć premierowych nagrań. Nowy materiał też usłyszymy na koncercie.
Zespół tworzą Justyna Święs, wokalistka z hipnotyzującym głosem, pisząca również teksty oraz Kuba Karaś, który jest autorem kompozycji.
The Dumplings byli największym odkryciem 2013 r. Przebojowy debiutancki album "No Bad Days" znalazł się w rankingach na najlepszą płytę roku, został nagrodzony Fryderykiem w kategorii debiut.
Herkulesy, sobota, 19 listopada, godz. 20. Bilety kosztują 35 zł, 40 zł w dniu koncertu.
Zwierzęta nocy
USA 2016 (Nocturnal Animals). Reż. Tom Ford. Aktorzy: Amy Adams, Jake Gyllenhaal, Michael Shannon, Aaron Taylor-Johnson, Isla Fisher, Armie Hammer, Laura Linney, Andrea Riseborough, Jena Malone
Drugi film wyreżyserowany przez projektanta mody Toma Forda. Psychologiczny dramat połączony z thrillerem.
"Samotny mężczyzna" to jeden z filmów, których nigdy nie zapomnę. Siedem lat temu debiutujący w roli reżysera projektant Tom Ford przeniósł na ekran doskonały tekst Christophera Isherwooda. W eleganckiej, zmysłowej ramie zamknął przeszywającą opowieść o samotności i utracie z doskonałymi kreacjami Colina Firtha i Julianne Moore.
W "Zwierzętach nocy" artysta znowu sięga po literacki pierwowzór - tym razem jest to powieść Austina Wrighta z 1993 roku.
Rudowłosa Susan (Adams) jest odnoszącą sukcesy właścicielką galerii sztuki, której małżeństwo z przystojnym biznesmenem (Hammer) przeżywa kryzys. Pewnego dnia marszandka dostaje pocztą manuskrypt książki stworzonej przez swojego eks (Gyllenhaal), z którym od lat nie utrzymywała kontaktu. Wejście w brutalny literacki świat stworzony przez Tony'ego z jednej strony zaniepokoi kobietę: czy krwawa wizja z książki to zapowiedź zemsty? Z drugiej, podróż w przestrzeń inspirowaną ich niegdysiejszą miłością otworzy w jej duszy drzwi do najgłębiej skrywanych emocji. Na powierzchnię wypełzną niemoc, poczucie winy, lęki, depresja.
Ford kazał długo czekać na swój drugi film, ale było warto. Twórca udowadnia, że jego domeną są trudne połączenia. W "Zwierzętach.." wysublimowany psychologiczny dramat miesza się z pełnym napięcia thrillerem, a jednocześnie w lepki od mroku świat udaje się także wpleść momenty lekko komiczne. Nostalgia idzie tu pod ramię z seksapilem, brutalność ? z delikatnością. Sterylność ekskluzywnych przestrzeni i losów zderza się z brudem odsuwanych na bok równoległych rzeczywistości i własnych, niegodnych myśli i występków.
Ford po raz kolejny genialnie wykorzystuje swój wizualny instynkt, budując obraz świadomie wykorzystujący warstwę przedstawienia (gra w sobowtórów!) i czerpiący z niej dramaturgiczną siłę bez najmniejszych strat dla substancji. Pewną ręka prowadzi równoległe narracje, nie gubiąc się ani w czasie, ani we właśnie eksplorowanej rzeczywistości.
Wisienką na filmowym torcie są aktorzy - tak samo doskonali na pierwszym (Adams i Gyllenhaal w życiowej formie), jak i drugim (role Shannona i Taylora-Johnsona pełne smaczków) planie. "Zwierzęta..." to kino niepokojące, zmysłowe i upajające. Przyjemność płynąca z tego seansu ma w sobie coś perwersyjnego.
materiały prasowe
Plac zabaw
Polska 2016. Reż. Bartosz M. Kowalski. Aktorzy: Michalina Świstuń, Nicolas Przygoda, Przemysław Baliński, Patryk Świderski, Paweł Brandys, Anita Jancia-Prokopowicz
Dramat obyczajowy. Przenikliwe studium dziecięcej patologii i okrucieństwa, które skrywają się w najzwyczajniejszych z miejsc.
Gdzieś na prowincji dwunastoletnia Gabrysia pragnie wyznać szkolnemu koledze miłość. Nie może już dłużej czekać ? dzień akademii kończącej podstawówkę zbliża się wielkimi krokami i po wakacjach mogą się już z Szymkiem nie spotkać. Dziewczynka chce być przygotowana ? z popularną wśród chłopców koleżanką konsultuje, jak sformułować wypowiedź i ile guzików bluzeczki rozpiąć, żeby sprawa zakończyła się sukcesem. Nie powinna się bać ? chłopiec jest miłym blondynkiem, sprawia wrażenie empatycznego, do tego pochodzi z dobrego domu.
Wymuszone niewinnym szantażykiem spotkanie odbywa się w pobliskich ruinach. Ale Szymek nie jest księciem z bajki, a okrutnym oprawcą. Wraz z towarzyszącym mu Czarkiem zamiast sympatycznej, niewinnej wymiany zdań zaserwują Gabrysi brutalny akt psychicznej przemocy.
To ledwie początek koszmaru tego leniwego, upalnego popołudnia. Niech nikogo nie zmyli znudzone oblicze blond obiektu dziewczęcych westchnień. Za chłodnymi, błękitnymi oczami chłopca kryje się gęsty mrok. Wyżywszy się na Gabrysi, rozochoceni adrenaliną koledzy zaczną krążyć po mieście, głodni następnej ofiary.
Scenariusz Kowalskiego i Stanisława Warwasa zasłużenie otrzymał nagrodę w prestiżowym konkursie ScriptPro. Sam film zdobył też wyróżnienie na Warszawskim Festiwalu Filmowym. To zrealizowane w skandynawskim duchu, inspirowane prawdziwymi wydarzeniami studium dziecięcej psychopatii jest jednocześnie chłodną, ale przenikliwą obserwacją prowincjonalnej nudy ? żyznego gruntu dla kiełkujących patologii. Pośród wielu stawianych przez reżysera pytań większość pozostaje otwarta.
Materiały prasowe Warner Bros
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
USA, Wielka Brytania, 2016 (Fantastic Beasts and Where to Find Them). Reż. David Yates. Aktorzy: Eddie Redmayne, Katherine Waterston, Colin Farrell
Postscriptum do przygód Harry'ego Pottera. To pierwsza z pięciu zapowiadanych części spin-offu. Ogląda się z przyjemnością, choć magii w świecie J.K. Rowling jakby mniej niż dotychczas.
Inspiracją dla scenariusza filmu był opisany w książkach o Harrym Potterze podręcznik autorstwa Newta Scamandera, postaci stworzonej przez bestsellerową pisarkę. Akcja rozgrywa się siedemdziesiąt lat przed tym, jak Potter zacznie naukę w Hogwarcie.
Jest rok 1926. Scamander przypływa statkiem do Nowego Jorku. Jest nieświadomy napięć w świecie czarodziejów i dotyczących magii przepisów obowiązujących na amerykańskiej ziemi. Ma brytyjski akcent i niepozorną, zaskakująco pojemną skórzaną walizkę. W mieście wywoła niemałe zamieszanie.
Wizualnie widowisko prezentuje się efektownie. Do tego zostało zgrabnie wpisane w scenerię Nowego Jorku lat 20. Nie brakuje rozmachu ani pomysłów inscenizacyjnych.
Można się pośmiać, bo Newtowi towarzyszy niedobrana ekipa: marzący o otwarciu piekarni, korpulentny niemag (tak tu nazywają mugoli ? czyli pozbawionych mocy i wiedzy o istnieniu magicznego świata) Kowalski oraz siostry Goldstein: była aurorka Tina skazana na pracę za biurkiem wbrew swoim ambicjom i słodka, czytająca w myślach Queenie.
Niezaznajomionym z uniwersum powołanym do życia przez J.K. Rowling oglądanie ?Fantastycznych?? powinno sprawić nie mniejszą frajdę niż potteromaniakom. Dla tych drugich przygotowano pewne smaczki.
Przy skupieniu na wprowadzeniu do nowego świata, nie tak bogatego jak za bramą Hogwartu, ginie urok i magiczny klimat cyklu o Potterze. Miejmy nadzieję, że uda się go jeszcze wykrzesać. A może seria celowo zmierza w innym kierunku? W końcu dzieciaki wychowane na książkach zdążyły dorosnąć.
mat. prasowe
Wilk w owczej skórze
Reż. Andriej Gałat i Maksim Wołkow. Rosja 2016
Przygodowo-komediowa animacja z Rosji. Trochę ze starych bajek, trochę z Ameryki.
Szary, rozrywkowy luzak, jest jednym z pretendentów do przejęcia władzy w stadzie wilków. Jego konkurentem jest zły i agresywny Ragear. Jednak tuż przed pojedynkiem, który ma rozstrzygnąć kwestię przywództwa, Szary trafia do gabinetu czarodziejki Mami, gdzie zażywa magiczny eliksir i zamienia się w barana.
DAVI RUSSO /materiały prasowe
Światło między oceanami
USA, Nowa Zelandia, Wielka Brytania, 2016 (The Light Between Ocean). Reż. Derek Cianfrance. Aktorzy: Michael Fassbender, Alicia Vikander, Rachel Weisz
Melodramat o rodzicielskim trójkącie, w którym szczęście jednego okazuje się niemożliwe bez krzywdy drugiego.
Zmagający się z traumą weteran I wojny światowej (Fassbender) przyjmuje posadę latarnika na wysepce u wybrzeży Australii. Odnajduje tam spokój, a samotność wkrótce zaczyna dzielić z nim piękna żona (Vikander). Gdy po kolejnym poronieniu kobieta wpada w depresję, fale wyrzucają na brzeg łódź z dzieckiem ? jakby niebiosa wysłuchały jej błagań. - Nikt się nie dowie. Nie robimy nic złego? - przekonuje męża, by ten jeden raz postąpił wbrew zasadom. Decydują się wychować dziewczynkę jak swoją. Przez chwilę będą szczęśliwi, lecz przyjdzie im ponieść konsekwencje tego wyboru.
Reżyser Derek Cianfrance podszedł do bestsellera M.L. Stedman z rozmachem godnym antycznej tragedii, ale materiału starczyło na ledwie przyzwoity melodramat. A może nie potrafił go wykorzystać.
Ujęta klasycznie fabuła jest organicznie związana z surowym krajobrazem skalistej wyspy wciśniętej pomiędzy wody dwóch oceanów. Potęga natury na pięknych zdjęciach urasta do metafory. Twórcy chcieliby, żeby dylematy bohaterów rozpatrywać w kontekście kategorii fatum. O ile opowieść łatwiej "kupić" podczas lektury, na ekranie postaciom ciąży pewna literackość, nie są ludźmi z krwi i kości. Aktorom nie można wiele zarzucić: stoicki wyraz twarzy Michaela Fassbendera przekonuje nie mniej niż cierpienie Alicii Vikander. Po punkcie zwrotnym, jeszcze w miarę subtelnie wygranym na matczynych traumach Rachel Weisz, reżyser "Blue Valentine" posuwa się do emocjonalnego szantażu i niepotrzebnie udramatyzowanych twistów. Wydawałoby się, że i bez tego nietrudno o łzy, ale "Światło między oceanami" wcale nie wzrusza tak, jak by mogło.
Zły Mikołaj 2
Reż. Mark Waters. USA 2016
Aktorzy: Billy Bob Thornton, Kathy Bates, Tony Cox, Christina Hendricks
Sequel czarnej i bardzo niegrzecznej komedii
"Zły Mikołaj" sprzed 13 lat dla wielu widzów był zbyt wulgarny, ale stanowił niezłe remedium na przesłodzone komedie bożonarodzeniowe. Willie (Thornton), osobnik niemoralny, alkoholik i złodziej, jest w dole finansowym, postanawia przeto, do spółki ze swoim kompanem, złośliwym karłem Marcusem (Cox), obrabować siedzibę fundacji charytatywnej. Pomaga im w tym mamuśka Williego (Bates). Co z tego wyszło, nie wiem, ale na podstawie trailera przeczucia mam niedobre.
Olé Stonesów
W 2016 roku The Rolling Stones "przetoczyli się" przez Amerykę Południową.
Zagrali m.in. w Chile, Argentynie czy Brazylii. W sumie ? dziewięć krajów, dziesiąta okazała się Kuba ? miejsce, gdzie Stonesi nigdy wcześniej nie wystąpili. Zespół witany był z takim aplauzem, jaki udawało im się wydobywać z tłumów widzów w latach 60. ubiegłego wieku. Widać to szczególnie wyraźnie w czasie zapisów z koncertów plenerowych, które stanowią blisko połowę tego niezwykłego filmu.
Kino Forum, 22 listopada (poniedziałek), godz. 18.00
Fot. Materiały prasowe
Ederly
Polska 2016. Reż. Piotr Dumała. Aktorzy: Mariusz Bonaszewski, Aleksandra Popławska, Helena Norowicz, Aleksandra Górska, Janusz Chabior, Gabriela Muskała, Jerzy Płażewski
Czarno-biała komedia z elementami purnonsensu. Do ? istniejącego poza czasem i na granicy rzeczywistości ? tytułowego miasteczka przybywa Słow. Zamierza odrestaurować rzeźbę w lokalnej parafii, ale zostaje wzięty za zaginionego syna lokalnej rodziny. Mężczyzna angażuje się w tę grę. Kto jest kim? Czy i jakie ma to znaczenie?
To surrealny traktat o tożsamości, która oderwana od kontekstu i konkretów staje się wartością płynną i zmienną. W filmowym Ederly zresztą nic nie jest stałe - nawet pory roku pędzą wariacko, mając w głębokim poważaniu kalendarzowe zasady. Skoro można w kilka minut przeobrazić się z konserwatora zabytków w cudownie odnalezionego syna, narzeczonego, brata i kochanka, to zima następująca dzień po lecie nie wydaje się przesadną ekstrawagancją. Komediowy ton w "Ederly" równoważony jest solidną porcją mroku. Zawarta tak w dialogach, jak i scenografii Katarzyny Sobańskiej i Marcela Sławińskiego, zdjęciach Adama Sikory, nasuwa skojarzenia z cienistymi, graficznymi tłami z ekspresjonistycznych produkcji niemieckich. Opartą na powieści Dumały całość przesyca posmak groteski.
Piotr Dumała od lat zbiera na świecie nagrody za swoje wyjątkowe animacje. Z fabułą eksperymentuje rzadziej - "Ederly" to ledwie drugie, po eksperymentalnym "Lesie", do niej podejście. W obu obrazach główna rola przypadła Mariuszowi Bonaszewskiemu. Aktor świetnie odnajduje się w niedookreślonych, transgresyjnych rzeczywistościach oryginalnego twórcy, z kocią zwinnością przemyka między chętnie zmienianymi konwencjami i tonami. Podobnie reszta doskonale skomponowanej obsady, w której nawet epizodyści zapadają w pamięć. Dla chwil spędzonych z nimi i zaszytych w dialogach perełek warto wybrać się do kina.
Jednocześnie "Ederly" pozostaje filmem niezwykle niszowym, o niewątpliwej wartości dla aspirujących filmowców, kinowych poszukiwaczy i koneserów, ale niewielkich szansach na zdobycie szerszej sympatii. Jego specyficzna konwencja prędko traci impet. Wyczerpawszy element zaskoczenia staje się intelektualnym, formalnym ćwiczeniem, które szybko zaczyna nużyć.
Alojzy
Reż. Tobias Nolle. Szwajcaria/Francja 2016
Aktorzy: Georg Friedrich, Tilde von Overbeck
O prywatnym detektywie, samotniku i mizantropie, któremu specyficzna gra telefoniczna pozwala wyrwać się z izolacji. Dla wytrawnych widzów.
Nieco przypominający bohatera słynnej "Rozmowy" Alojzy najchętniej obcuje ze światem poprzez małą kamerę wideo, unikając bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Jego izolacja oraz ogólnie depresyjny nastrój pogłębiają się jeszcze po śmierci ojca, wspólnika w agencji detektywistycznej. I oto pewnego dnia dzwoni do niego tajemnicza kobieta, proponując tzw. telefoniczne spacery, polegające, w uproszczeniu mówiąc, na przenoszeniu się wyobraźnią w miejsca i sytuacje wskazane przez rozmówczynię.
I tak zaczyna się skomplikowana gra między szaroburą rzeczywistością, która otacza naszego introwertycznego bohatera (ponure blokowisko, nieprzytulne mieszkanie), a kolorową fantazją, w której jest miejsce i na spacery po pięknym lesie, i na wesołe party. Granica między tymi światami zaczyna się zacierać, ich elementy zamieniają się miejscami, zaś Alojzy staje wobec dylematu: zostać w atrakcyjnym świecie wyobraźni czy otworzyć się na rzeczywistość?
Pomysł tego miłosnego (jak by to dziwnie nie zabrzmiało) filmu jest bardzo oryginalny, wizualna strona - rewelacyjna, problem w tym, że tego rodzaju odlotowe opowieści ? przywołujące z pamięci twórczość scenarzysty Charliego Kaufmana ("Zakochany bez pamięci", "Być jak John Malkovich") - muszą być piekielnie zdyscyplinowane i precyzyjne. Tymczasem w pewnym momencie materiał jakby wymyka się reżyserowi z rąk, historią zaczyna rządzić dowolność, i film, dotychczas intrygujący, robi się nużący i cokolwiek pretensjonalny. Ale nagrodę krytyków w Berlinie zdobył.
Wszystkie komentarze