35-letni mieszkaniec powiatu siemiatyckiego zaatakował ratowników medycznych, gdy ci udzielali mu pomocy medycznej. Był pijany. Decyzją sądu mężczyzna trafił na 3 miesiące do aresztu.
Gdy jeździmy w dwuosobowych zespołach, to jedna często zajmuje się dokumentacją medyczną, a druga badaniem pacjenta. Nie koncentrujemy się na tym, co dzieje się wokół, wiec trzecia osoba w zespole na pewno poprawiłaby nasze bezpieczeństwo - mówi Wojciech Rogalski, ratownik medyczny i związkowiec.
- Dziś ratownictwo opiera się na szaleńcach, którzy chcą jeszcze jeździć i pomagać ludziom - mówi Paweł Zaworski, jeden z protestujących ratowników medycznych z Białegostoku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.