Do policjantów z białostockiej "dwójki" zgłosiła się 56-letnia mieszkanka Białegostoku. Nawiązała kontakt z firmą reklamującą kryptowaluty. Niestety po przelaniu pieniędzy kontakt z konsultantami się urwał.
Policja zatrzymała trzech mężczyzn, którzy powołując się na koneksje, wyłudzili od swojego znajomego blisko 130 tys. zł. Oszuści twierdzili, że są w stanie załatwić mu prawo jazdy. W mieszkaniu mieli też narkotyki.
Oszuści zmanipulowali 28-letnią mieszkankę powiatu sokólskiego alarmującymi informacjami o rzekomym zagrożeniu jej oszczędności. Za ich namową przelała je na "bezpieczne konto". Uwierzyła, że rozmawia z pracownikami banku.
39-letnia białostoczanka chciała ochronić swoje pieniądze, tymczasem straciła 115 tys. zł. Kobieta uwierzyła rzekomemu konsultantowi, który przekonał ją, że właśnie ktoś chce zaciągnąć na nią kredyt w Niemczech. Zainstalowała więc na swoim telefonie oprogramowanie typu AnyDesk.
Po intensywnej pracy śledczej podlascy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy oszukali, skrępowali i okradli 32-letnią mieszkankę Suwałk. W jakiś czas po rozboju w mieszkaniach fałszywych policjantów śledczy znaleźli m.in. kilka jednostek broni z amunicją, kamizelkę przypominającą policyjne kamizelki taktyczne, krótkofalówki.
Ponad 200 zarzutów oszustwa usłyszała 23-latka, która na jednym z portali społecznościowych tworzyła fikcyjne konta i wystawiała na sprzedaż różne przedmioty. Jednak po otrzymaniu pieniędzy od kupujących, towaru nie wysyłała, a kontakt z nią się urywał. Znaleźli ją sokólscy policjanci.
Z 68-latkiem skontaktował się mężczyzna, który przedstawił się jako prezes kanadyjskiego banku. Poinformował go, że otrzymał 19-milionowy spadek po wuju. Chociaż senior nigdy nie miał rodziny w Kanadzie, dał się złapać w sieć kłamstw i stracił część oszczędności.
Mieszkaniec powiatu grajewskiego (Podlaskie) chciał w okazyjnej cenie kupić tonę ekogroszku z dostawą do domu. Gdy po kilku dniach mimo przelewu nie otrzymał zamówionego produktu, postanowił nawiązać kontakt ze sprzedawcą. Okazało się, że strona, na której dokonał zakupu, już nie istnieje.
71-letnia białostoczanka była przekonana, że dzwoni do niej funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji. I choć instynktownie w pierwszej chwili nie uwierzyła słowom dzwoniącego, rozłączając się, to jednak w kolejnych telefonach oszustom udało się zmanipulować seniorkę. Pod pretekstem rozpracowania grupy przestępczej oszuści wyłudzili od niej blisko 80 tys. zł i biżuterię o wartości około 63 tys. zł.
Oszuści znów dali o sobie znać. I tylko dzięki czujności pracownicy banku mieszkanka Moniek nie straciła oszczędności życia. Pracownica pokrzyżowała plany naciągaczom po tym, jak dowiedziała się, że 70-latka planuje oddać pieniądze rzekomym policjantom.
Oszuści, żerujący na ufności i naiwności seniorów, nieustannie okradają ich z oszczędności życia. Tylko jednej nocy oszukali dwie starsze kobiety, wmawiając im, że ich bliscy spowodowali śmiertelne wypadki i pomóc im może jedynie przekazanie pieniędzy. 83- i 90-latka przekazały im w reklamówkach łącznie 60 tys. zł.
99-latka padła ofiarą oszustów, którzy zadzwonili na jej telefon stacjonarny. W słuchawce usłyszała, że jej córka spowodowała wypadek i potrzebuje pieniędzy. Seniorka uwierzyła w tę historię i przekazała 20 tys. zł.
Policjanci ostrzegają przed oszustami podającymi się za gazowników. - Pukają do mieszkań pod pretekstem montażu czujników gazu i proszą o zapłatę za usługę. Ostatnio o takim oszustwie poinformowała policjantów 76-letnia mieszkanka Łomży. Oszust zamontował czujnik gazu wart około 50 zł, a pobrał opłatę w wysokości 300 zł - informują funkcjonariusze wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
74-letnia mieszkanka Łap kilka tygodni temu straciła około 60 tys. zł, gdy oszukało ją dwoje oszustów podających się za policjantów. Podlaskim funkcjonariuszom udało się złodziejski duet namierzyć - kilka dni temu 45-latek i jego 42-letnia wspólniczka zostali zatrzymani w Warszawie. Decyzją sądu trafili na 3 miesiące do aresztu.
31-latka chciała pomóc sąsiadce, która dostała SMS o konieczności zapłaty zaległości za prąd. Weszła w podany link i straciła ponad 10 tysięcy złotych.
Ofiarą oszustów tym razem padła starsza kobieta z Bielska Podlaskiego. Uwierzyła w historię złodziei, którzy, podając się za policjantów, wmówili jej, że stosując się do ich poleceń, uratuje zagrożone przez oszustów pieniądze.
Podlaski oddział Krajowej Administracji Skarbowej ostrzega przed fałszywymi mailami, które sugerują, że nadawcą jest Ministerstwo Finansów lub podległy mu podmiot. Odbiorcy są wzywani do uzupełnienia formularza dotyczącego rozliczenia podatku. W rzeczywistości to kampania phishingowa, która ma wyłudzić dane osobowe i kart kredytowych.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych ostrzega przed oszustami wysyłającymi fałszywe maile. - Niektórzy z klientów w ostatnich dniach otrzymali maile z informacją m.in. o niedopłacie składek i konieczności uregulowania jej w ciągu 24 godzin. Tymczasem ZUS drogą mailową nie kieruje do swoich klientów informacji o rozliczeniach składkowych - informuje Katarzyna Krupicka, rzeczniczka podlaskiego oddziału ZUS.
Mieszkanka Białegostoku była przekonana, że w ten sposób pomaga swojemu synowi, który rzekomo spowodował śmiertelny wypadek i pilnie potrzebuje pieniędzy. Niestety 85-latka padła ofiarą oszustów.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.