Międzynarodowa folkowa obsada w środku wsi, pod sceną tańce. I jaka energia! To się zdarza tylko w malutkiej Czeremsze, kilka kilometrów od granicy. Dziś zaczyna się tam Festiwal Wielu Kultur i Narodów "Z Wiejskiego Podwórza". To nie tylko świetna muzyka za darmo (zagrają m.in. Kapela ze Wsi Warszawa, Raz Dwa Trzy, Fanfara Tirana Transglobal Underground), ale i darmowy pociąg na festiwal z i do Warszawy. Organizatorzy dają mnóstwo energii widzom, warto by widzowie pomogli też im.
Ci, co w Czeremsze byli raz, nie mogą się już doczekać, ci, co jeszcze nie byli, jechać powinni koniecznie. To będą trzy intensywne, pełne pozytywnych wibracji dni. Wieczorami energetyczne koncerty, w ciągu dnia - warsztaty, spotkania, pokazy filmów, imprezy kulinarne. A także Turniej Piłki Błotnej Swamp Football, impreza błotna, która raduje i biegających z poświęceniem piłkarzy, i oglądających.
Dziś do tańca porwie m.in. albańsko-brytyjski kolektyw: Fanfara Tirana Meets Transglobal Underground. Jak potrafi rozbawić towarzystwo można było się przekonać w 2013 roku, gdy do Czeremchy przyjechali w tym samym składzie. Albańczycy wydali wtedy "Kabatronics", teraz przyjadą z "Kabatronics II". Szykuje się więc znów niezła zabawa i wybuchowa mieszanka. Albańczycy dadzą czadu trąbiąc, Brytyjczycy - łącząc rytmy arabskie, azjatyckie i indyjskie z samplami czy elementami techno.
Dziś na festiwalu zagrają też: węgierski Aurevoir, polski Lelek i gospodarze, bez których festiwalu by nie było - Czeremszyna.
W sobotę wystąpią: argentyńska formacja La Fanfarria del Capitan, białoruska Troitsa, polska świetna Kapela ze Wsi Warszawa i Młode Djembe. Poza rozmaitymi przetworzeniami muzyki źródeł posłuchać też będzie można piosenki autorskiej, refleksyjnej - zagrają mistrzowie: Raz Dwa Trzy.
W niedzielę zaplanowano Przegląd Harmonijkarzy Ustnych, koncert ukraińskiej Horyny, polskich Chłopców z Nowoszyszek oraz Dziadów Kazimierskich.
Koncerty prowadzić będzie - jak od lat - Staszek Jaskułka, góral, ekspert od folku, dobry duch festiwalu.
W piątek i sobotę, po koncertach - energetyczne ethno party, można będzie bawić się do woli. Bo i publiczność folkowego festiwalu jest jedyna w swoim rodzaju - roztańczona, pełna pozytywnej energii, uśmiechnięta, bawi się nawet w deszczu. W pląsy - w parach, w kółkach, korowodach - udają się najróżniejsze pokolenia.
W ciągu dnia zaplanowano m.in. mnóstwo bezpłatnych warsztatów, spotkanie z Adamem Wajrakiem i z Anetą Prymaką-Oniszk, autorką książki o bieżeńcach, wernisaż wy-stawy przedwojennych i powojen-nych fotografii Jana Siwickiego i Bolesława Augustisa o tematyce pogrzebowej, konferencję naukową "Kultura a religia - obrzędy, rytuały, konflikty", a nawet koncert psalmów starocerkiewnych.
W programie jest też pokaz filmu "Papusza" (sala widowiskowa GOK); niestety na zaplanowane spotkanie nie dojedzie odtwórczyni głównej roli, Jowita Budnik, ale za to dotrze filmowy mąż Papuszy - Dionizy Wajs - aktor Zbigniew Waleryś.
Jak widać - program jest bogaty, na wszystkie wydarzenia - wstęp wolny. Organizatorom udaje się od lat organizować festiwal tak, by z wydarzeń można było skorzystać za darmo. Festiwal wspiera Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego (90 tys. zł) oraz Urząd Marszałkowski (20 tys. zł). Niestety otrzymane środki nie są wystarczające, by podtrzymać tak wysoki poziom artystyczny i organizacyjny festiwalu, na jakim organizatorom by zależało. Całościowy koszt festiwalu bowiem to ok. 200 000 zł. Cały czas poszukiwani są sponsorzy, ale niestety o nich coraz trudniej.
Dlatego organizatorzy zdecydowali się - za pomocą portalu pomagam.pl - zwrócić się z prośbą o pomoc w zebraniu części brakującej kwoty - 40 tys. zł (20 proc. całego budżetu festiwalowego). Przeznaczą ją na honoraria dla występujących artystów z Polski i z zagranicy. Jak dotąd inicjatywę wsparło blisko 150 osób, zebrano 32 procent brakującej kwoty - 13 tys. zł.
Ciągle można pomóc na: pomagam.pl/FestiwalCzeremcha
Program festiwalu:
piątek, 21 lipca
kiermasz rękodzieła ludowego
* godz. 12 - konferencja "Kultura a religia - obrzędy, rytuały, konflikty" (wstęp wolny, GOK w Czeremsze);
* godz. 18.30 - wernisaż wystawy fotografii "To, co nie umiera, nie żyje"; koncert pieśni pogrzebowych (GOK)
* godz. 19.30 - koncerty w plenerze: zagrają: Aurevoir (Węgry), Lelek (Polska), Czeremszyna (Polska), Fanfara Tirana meets Transglobal Underground (Albania/UK);
Ethno party Warsaw Balkan Madness (Polska )
sobota, 22 lipca
Kiermasz rękodzieła ludowego
* godz. 10 - III Turniej Piłki Błotnej Swamp Football (ul. 1 Maja wylot )
* godz. 10-15 - warsztaty: wyplatanie ze słomy, haftu, filcowania, garncarskie; warsztaty kulinarne: kuchni białoruskiej, ukraińskiej; warsztaty dla dzieci: wykonywanie ludowych lalek amuletów; warsztaty chlebowe - g. 10.30 - 12.00
*od godz. 10.30 - spektakl "Marzyciele" Teatru Delikates
*godz. 13.30 - pokaz filmu "Papusza" (GOK);
*godz. 16.30 - Spotkanie z Adamem Wajrakiem (GOK)
*godz. 18 - koncerty w plenerze, zagrają: Młode Djembe (Polska), La Fanfarria Del Capitan (Argentyna), Troitsa (Białoruś), Kapela ze Wsi Warszawa (Polska), Raz Dwa Trzy (Polska); Ethno party DJ Woj (Polska)
niedziela, 23 lipca
kiermasz rękodzieła ludowego
*godz. 10 - III Turniej Piłki Błotnej SWAMP FOOTBALL (ul. 1 Maja wylot)
*od godz. 10.30 - spektakl "Marzyciele" Teatru Delikates
*godz. 10-13 - pokaz warzenia piwa w wykonaniu BroWareg
*godz. 10.30-16 - warsztaty taneczne tańców polskich, białoruskich i litewskich; warsztaty: haftu, wyplatanie ze słomy, garncarskie, filcowania, harmonijkowe; warsztaty dla dzieci: wypalanie w drewnie;
* godz. 10.30 - Koncert psalmów starocerkiewnych - śpiewa Horyna (Ukraina) - cerkiew (ul. Szkolna)
* godz. 14 - Konkurs w plenerze - kuchnia podlaska.
* godz. 14.30 - Spotkanie z Anetą Prymaką-Oniszk, autorką książki "Bieżeństwo 1915" (GOK)
* godz. 15.30 - Obrzęd chrzcin - Rodyna z Dubiażyna (GOK)
* godz. 16.30 - IV Przegląd Muzykujących na Harmonijkach Ustnych (plener)
* ok. godz. 18.30 - wręczenie pucharów w III Turnieju Piłki Błotnej SWAMP FOOTBALL
Po ceremonii koncert - zagrają: Horyna (Ukraina), Chłopcy z Nowoszyszek, Dziady Kazimierskie
Wstęp wolny na wszystkie działania festiwalowe w dniach 21-23 lipca.
Pod granicą polsko-litewską, w Sejnach i Krasnogrudzie, przez całe wakacje odbywa się Lato w Pograniczu. Ten weekend jest wyjątkowo ciekawy muzycznie.
W piątek (21 lipca) w dawnej jesziwie, zwanej obecnie Sejneńską Spółdzielnią Jazzową, wystąpi Raphael Rogiński, jeden z najoryginalniejszych polskich gitarzystów, ciągą poszukującym nowego języka muzyki żydowskiej. Był współzałożycielem tria Shofar (z Maciem Morettim i Mikołajem Trzaską), liderem formacji Cukunft i Alte Zachen. Początek koncertu - godz. 20.
W sobotę (22 lipca) - koncert w Białej Synagodze w Sejnach da Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego - znakomici młodzi muzycy z miasteczka, którzy pod wodzą Wojciecha Szroedera i Michała Moniuszki doszli już do tak wysokiego poziomu, że sejneńskich klezmerów chcą słuchać na festiwalach, a Mikołaj Trzaska nie wyobrażał sobie bez nich tworzenia muzyki do filmu "Wołyń" (Trzaska skądinąd wystąpi w Sejnach 28 lipca). Orkiestra wystąpi w sobotę z nowym programem "Bliskość Dwejkus" (kolejne koncerty - 25, 27, 29 lipca, 1, 3, 5, 8, 10, 12 sierpnia godz. 20).
W weekend, podczas wojaży po Suwalszczyźnie koniecznie trzeba wpaść do podsejneńskiej Krasnogrudy (dawnego majątku rodziny Miłosza), gdzie w niedzielę (23 lipca), w podziemiach odrestaurowanego krasnogrudzkiego dworu, w Kawiarni Literackiej "Piosenka o porcelanie" odbędzie się koncert pieśni międzywojennych kabaretów żydowskich do słów poetów jidysz w wykonaniu Małgorzaty Sporek-Czyżewskiej i Kameralnej Orkiestry Klezmerskiej (godz. 20).
W tej samej kawiarni w wakacje posłuchać można też pisarzy. Kiedyś Miłosz przyjeżdżał tu do ciotek na wakacje, szukał inspiracji do poezji, teraz, w Kawiarni Literackiej "Piosenka o porcelanie" grupują się ludzie pióra. W poniedziałek (24 lipca) Ośrodek Pogranicze zaprasza na spotkanie z poetą Ryszardem Krynickim, a w środę (26 lipca) - z Timothym Snyderem, profesorem Yale University. Początek spotkań - godz. 18, wstęp wolny. Bilety na koncerty - 25 zł.
Program Lata w Pograniczu: www.pogranicze.sejny.pl
Na tydzień przed Festiwalem Muzyki Dawnej Galeria im. Sleńdzińskich zaprasza na koncert inauguracyjny. W niedzielę o 20, w filharmonii przy Podleśnej - "Metamorfozy na klawesyn, fortepian i strunę laserową". Wstęp wolny
Zapowiada się ciekawie - nieczęsto się zdarza tak intrygujący muzyczny konglomerat, który w jedno połączy trzy muzyczne estetyki: muzykę dawną, wykonywaną na instrumentach historycznych, klasyczny fortepian i radykalny modernizm, korzystający też z nowoczesnej technologii. Na jednej scenie spotkają się muzycy klasyczni i artysta, którego twórczość kojarzy się bardziej z ambientowymi produkcjami i festiwalem Up To Date (gdzie zresztą też występował) niż z muzyką dawną. A jednak... Na scenie wspólnie wystąpią: Osmo Nadir (struna i wrzeciono laserowe, instrumenty elektroniczne, reżyseria światła i obrazu), Anna Urszula Kucharska (klawesyn, scenariusz i dyrektor artystyczny festiwalu) oraz pianista Jan Krzysztof Broja, W programie: Jean-Henri d'Anglebert, Louis Couperin, Claude Debussy, transkrypcje i improwizacje wykonawców.
Po zmroku, nad rzeką Supraśl zabrzmią pieśni obrzędowe. A potem zrobi się alternatywnie. Grupa Z Lasu oraz Kormorany wystąpią w sobotę w Supraślu w wieczornym koncercie.
W miasteczku trwa Festiwal Podlasie SlowFest. Organizatorzy zapraszają w sobotę od godz. 21 na dwa darmowe koncerty. Impreza odbędzie się na bulwarach nad rzeką Supraśl.
- Pierwszy wystąpi zespół wokalny Z Lasu. Tworzą go osoby z długoletnim doświadczeniem w praktykowaniu muzyki tradycyjnej. Jeżdżą na Polesie w poszukiwaniu dawnych pieśni i śladów archaicznej kultury. Podczas koncertu zabrzmią pieśni obrzędowe - wiosenne, świętojańskie, leśne, a także liryczne ballady - zaprasza Beata Marciniak ze stowarzyszenia Nowe Horyzonty. - O godz. 22 przed publicznością wystąpi zaś jedna z najoryginalniejszych grup muzycznych w Polsce, która przez wielu jest uznawana za legendę muzyki alternatywnej i filmowej - Kormorany. Ich twórczość wywodzi się z performance'u, a zespół znany jest przede wszystkim ze swoich dokonań na gruncie teatralnym. Podczas koncertów muzycy perfekcyjnie tworzą dramaturgię, choreograficzną i wizualną spójność.
Podczas koncertu usłyszymy projekt "Wykluczeni", który składa się z 11 utworów nawiązujących do rytuałów, żywiołów i transformacji. Na koncerty wstęp wolny.
W weekendowym programie festiwalu znajdzie się też m.in. dzisiejszy pokaz filmowy (godz. 17) w Domu Ludowym, gdzie będzie można zobaczyć dwa filmy krótkometrażowe, po których odbędzie się spotkanie z reżyserem Andrzejem Pankiewiczem. Zobaczymy: "Kędy słońce zapada" (dokumentalny portret fotografika Wiktora Wołkowa) oraz dokument "Król Biebrzy" (film o mieszkającym w Nadbiebrzańskim Parku Narodowym Krzysztofie Kawęczyńskim - filozofie, antykwariuszu, cieśli).
Z kolei w poniedziałek, 24 lipca, o godz. 20 w siedzibie Teatru Wierszalin odbędą się pierwsze festiwalowe słuchowiska. W programie: słuchowisko Zbigniewa Cybulskiego. "Moderato Cantabile" (akcja toczy się w latach '50 w małym miasteczku, gdzie dochodzi do tajemniczego morderstwa) oraz "Wielki człowiek" (opowieść o człowieku sukcesu, który przypadkiem trafia na swoją starą miłość).
Klezmerskie dźwięki zabrzmią dziś na tarasie Centrum. im. Zamenhofa(ul. Warszawska 19). Zagra Rzeszów Klezmer Band.
To kolejny koncert z cykli Tarasowo-Koncertowo. Początek - godz. 20, wstęp: 20 zł.
Kapela gra od 13 lat, a powstała w związku z odbywającą się w miejscowej galerii sztuki wystawą, poświęconą twórczości Brunona Schulza. Zespół wykonał ponad 300 koncertów na terenie Polski, Europy, jak też poza granicami kontynentu.
Kolejny filmowy pokaz plenerowy odbędzie się w sobotę po zmroku przy kawiarni Fama. Zapowiada się piękny i ciepły wieczór, ci, którzy zostaną tego dnia w mieście, powinni wpaść na film "Co robimy w ukryciu". Początek - godz. 22, wstęp wolny.
To wybuchowa mieszanka horroru i czarnej komedii w reż. Taiki Waititi i Jemaine'a Clementa.
Viago (379 l.), Deacon (183 l.), Vladislav (862 l.) i Petyr (8000 l.) mieszkają razem na przedmieściach współczesnego Wellington w Nowej Zelandii. Ich życie rozpoczyna się dopiero po zmroku, kiedy to opuszczają trumny i legowiska, by stawić czoła codzienności, która również dla wampirów bywa niełatwa.
- Grupa filmowców towarzyszy im podczas codziennych obowiązków, drobnych kłótni czy nocnych wyjść na miasto, które z błyskotliwym humorem uświadamiają nam, że choć ich serca przestały bić wieki temu, wciąż żywią gorące i bardzo ludzkie uczucia - czytamy w zaproszeniu na film. A zaprasza Białostocki Ośrodek Kultury i DKF "GAG".
Znakomity organista z Niemiec, Jakub Neugart, wystąpi dziś w białostockiej farze. To kolejny koncert z cyklu "Podlaskie Koncerty Organowe".
Gość z Niemiec od 1988 r. pełni obowiązki dyrektora muzycznego 800-letniej Kolegiaty Św. Kwiryniusza w Neuss, gdzie prowadzi chóry. W latach 1989-1996 dyrygował Moers Chamber Choir. Początek - godz. 19.15. Bilety - do nabycia na miejscu.
Będzie kolorowo, będzie tanecznie. W środę w Białymstoku i regionie zaczyna się Międzynarodowy Festiwal Muzyki, Sztuki i Folkloru - Podlaska Oktawa Kultur. Przejdzie parada, potem rozpocznie się koncert.
Pięć dni, 28 zespołów z 11 państw, darmowe koncerty w 20 miejscowościach - tak wygląda Oktawa w statystyce. Tradycyjnie pierwszego dnia festiwalu między białostocką katedrą a placem przy ratuszu o godz. 17.30 przejdzie parada zespołów. Pół godziny później zacznie się koncert inauguracyjny przy ratuszu. Wystąpią: Mdzlevari (Gruzja), Žilvitis (Litwa), Stanica (Rosja), Regimantas Šilniskas (Litwa), Biełyje Rosy (Białoruś)
W czwartek w tym samym miejscu, o godz. 18 rozpocznie się koncert takich zespołów jak: Poimenikos Aylos (Grecja), Gosciniec (Białoruś), Sarakina (Polska), Pijana Sypialnia (Polska), Lovzar (Polska, Czeczenia), Woda na Młyn (Polska), Klezmafour (Polska).
W tym roku ma 10. jubileuszową edycję, potrwa do 30 lipca w Białymstoku oraz różnych miejscowościach regionu.
DUNKIERKA
Epickie kino wojenne. Spojrzenie Christophera Nolana na ewakuację wojsk z Dunkierki robi wrażenie.
Wiosną 1940 roku alianci, zepchnięci przez wroga nad brzeg morza, czekali na cud. Tysiące żołnierzy znalazło się w potrzasku, wielu z nich utknęło na przeklętej plaży na tydzień. Wycieńczeni, pod ciągłym ostrzałem, ze świadomością, że Niemcy w każdej chwili mogą przełamać barykady, tracą nadzieję. Po drugiej stronie kanału La Manche na wezwanie marynarki odpowiadają cywile: na ratunek "dzielnym chłopcom" z portów wyruszają trawlery, promy i łodzie motorowe. Liczą, że po zmierzchu wrócą na bezpieczny brzeg. Ponad ich głowami piloci Spitfire'ów polują na wrogie bombowce. Paliwa starczy na godzinę lotu.
Christopher Nolan sięga po jedną z największych tajemnic II wojny światowej. Łączy w filmie trzy perspektywy: lądu, wody i powietrza, każdej przypisując inny porządek chronologiczny. Przekłada się to na sposób prowadzenia narracji. Choć mamy do czynienia z bohaterem zbiorowym, trybikami w wojennej machinie niezależnie od wojskowego stopnia, kilku postaciom reżyser poświęca więcej uwagi: szeregowcy desperacko szukający ucieczki z plaży, zwyczajni obywatele płynący łodzią oraz as przestworzy grany przez Toma Hardy'ego. Ich punkt widzenia jest naszym. Dopiero z czasem fragmenty zazębiają się i składają na pełny obraz dramatycznych wydarzeń, w których wir zostajemy wrzuceni.
Czas był u Nolana zawsze istotny, wystarczy wspomnieć "Memento" i "Incepcję". Tu manipulacja czasem zyskuje inny wymiar. W motywie muzycznym Hansa Zimmera powraca tykanie zegara. Niepokojące "tyk, tyk, tyk" zwraca uwagę na relatywizm postrzegania czasu. Piekło, niezależnie czy trwało tydzień, dzień czy godzinę, zostało zamknięte w ramy stuminutowego spektaklu. Bohaterowie - w przeciwieństwie do reżysera - biegu czasu zmienić nie mogą. Wspomniane trzy żywioły łączy czwarty: ogień. Pierwiastek męski, żywioł zniszczenia, jakie niesie wojna. Nolan stawia na realizm, unikając jednak sugestywnej brutalności i wulgarności, co nie znaczy, że film nie robi wrażenia. Robi poprzez ukazanie ludzkich zmagań z materią i naturą, ujęcia klaustrofobicznych przestrzeni,. Wobec bezsensowności wojny, kiedy już samo przetrwanie jest zwycięstwem, tchórzostwo okazuje się odruchem nie mniej ludzkim od bohaterstwa, a braterstwo broni - utopią. Jest w tym spojrzeniu gorzka ironia.
Nolan dowodzi wprawności jako scenarzysta i reżyser. Umiejętnie konstruuje opowieść, często poprzez intensywne obrazy oraz montaż równoległy, nadając całości surową formę. Gdyby tylko oparł się do końca pokusie i jeszcze ograniczył dialogi (czy monologi) - i tak, trzeba przyznać, dość oszczędne, "Dunkierka" zrobiłaby może nawet większe wrażenie. Bo cisza, przerywana dźwiękiem nadlatującego samolotu, w połączeniu z bijącą z ekranu pustką - scenerią opustoszałego miasta, wzburzonym morzem, ponurym widokiem plaży itd., działa na widza mocniej niż patetyczne chwyty. Jak przerażone twarze dzieciaków w przydużych hełmach w obiektywie kamery Hoyte van Hoytemy. Te obrazy pozostaną w pamięci widzów.
Materiały prasowe / Kino Świat
PARYŻ MOŻE POCZEKAĆ
Swój pierwszy film Eleanor Coppola - dotąd scenarzystka, operatorka i producentka - zrealizowała jako 80-latka. Na ekranie - Prowansja, szczypta romansu, zachęta do celebrowania każdej chwili. Jowialnie, ale nie bez uroku.
Anne (Lane) jest żoną wpływowego producenta filmowego Michaela (Baldwin). Po zakończonym festiwalu w Cannes miast towarzyszyć mu w Budapeszcie, kobieta decyduje się na krótki odpoczynek w Paryżu, gdzie dowieźć ma ją współpracownik męża, Jacques (Viard). Transport zamieni się w kilkudniową podróż, połączoną z wycieczką krajoznawczą i degustacjami lokalnych specjałów. U boku Jacques'a do Anne dociera, jak dalekie od ideału jest jej życie.
Prosta opowieść zrealizowana prostymi środkami. Kolejne przystanki, kolacje, śniadania, rozmowy o życiu, ucieczka przed wszechobecnym w branży filmowej pędem i paniką. Relaks, powrót do tego, co w życiu ważne, przypomnienie sobie, jak celebrować chwile. Nowy, całkiem inny od męża mężczyzna otworzy niezabliźnione rany po przeszłych rozczarowaniach.
Na chwilę pojawi się pytanie - czy warto rzucić wszystko i zacząć od nowa? Coppola na szczęście podpowie, że nie - Jacques wcale nie jest rycerzem na białym koniu. Zafascynuje, ale przede wszystkim pomoże w dojściu do (raczej banalnych) wniosków: zwolnij, odetchnij, poczuj, zacznij być dla siebie. Widać, że część budżetu dorzucił producent sprzętu fotograficznego, z którym Anne się nie rozstaje, ale pojawiające się co chwilę kompozycje fotograficzne nie rozbijają całości tak bardzo jak wrażenie, że film Coppoli jest w gruncie rzeczy folderem reklamowym podróży samochodowych po Francji. Należy mu przyznać, że skutecznym i niepozbawionym uroku.
Kapitan Majtas: Pierwszy wielki film
Dwóch urwisów hipnotyzuje znienawidzonego dyra: odziany w gatki i pelerynę z zasłony, wierzy, że jest kapitanem Majtasem.
Animowana komedia według książek Dava Pilkeya zbiera niezłe recenzje, u nas wchodzi bez pokazu prasowego.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze