Znów udało się rozszyfrować kolejne zdjęcia Bolesława Augustisa! A wszystko dzięki nieocenionej pomocy pana Romana Mazurkiewicza, który, nie dość, że kilka tygodni temu na jednej z fotografii rozpoznał swoją mamę, to teraz - na kolejnej - jej...
Niezwykła rocznica, bo 99., minęła wczoraj od dnia, kiedy w białostockiej farze odprawiono pierwsze nabożeństwo. Kto by pomyślał, że imponująca świątynia miała być początkowo tylko przybudówką do białego kościółka...
Białystok fotografowany przed wojną przez Bolesława Augustisa ciągle budzi emocje. Czytelnicy dzwonią do redakcji, rozpoznają na zdjęciach swoich bliskich, pomagają nam rozszyfrować miejsca, w których Augustis robił zdjęcia. A my wszystko skrzętnie...
Groźnie wyglądający policjanci, w czarnych uniformach, ogrodzili taśmami piaskownicę. Stanęli wkoło niej i nikogo nie wpuszczali. A wszystko przez... węża
Czytelnicy nas nie zawiedli. Dzwonią codziennie, pomagają rozszyfrowywać miejsca, w których Bolesław Augustis robił przed wojną zdjęcia, czasem nawet rozpoznają na nich kogoś z rodziny. Wszystkie informacje skrzętnie notujemy. Bardzo się nam...
Rozpoznajecie kogoś ze zdjęć? Napiszcie do nas redakcja@bialystok.agora.pl
Niezwykłe odkrycie w opuszczonej szopie! Kilkaset rolek filmu i kilkadziesiąt szklanych negatywów sprzed II wojny światowej znaleźli przy ul. Bema dwaj kilkunastoletni chłopcy. To bezcenny portret przedwojennego Białegostoku i jego mieszkańców
Pani Eugenia i pani Danuta ostatni raz widziały się ponad pół wieku temu, jako kilkunastoletnie dziewczynki. Teraz się odnalazły. A wszystko za sprawą przedwojennych fotografii Bolesława Augustisa i akcji "Wyborczej".
Słynny ?Andrzejek z autobusów? - jak nazywali go ciepło białostoczanie - zmarł w piątek we śnie z powodu niewydolności układu krążenia. Miał 53 lata.
O świętach, wannie z grafikiem, psie Kawielinie, co tajemniczo zaginął i Kajtku, co pół świata przewędrował rozmawiamy z Piotrem Sawickim, białostockim fotografem, autorem wielu albumów o Białymstoku i regionie
Nie ma mniejszego zła ani mniejszego dobra. Jest tylko zło albo dobro; w tym kontekście cała dyskusja o celowości wprowadzenia stanu wojennego traci sens - przekonywał wczoraj w VII LO dr Krzysztof Sychowicz z białostockiego IPN
Nowa opinia biegłego w sprawie śmierci furmanów stwierdza, że poszkodowani zginęli na skutek strzałów z broni palnej, a nie od uderzeń w głowę, jak wcześniej sądzono
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.