Mężczyzna tłumaczył się przed sądem, że stanął w obronie swojego kota. Gdy zwierzęta zaczęły się bić - poszedł po broń pneumatyczną i strzelił.
1,5 roku więzienia, 10-letni zakaz posiadania zwierząt i 10 tys. zł nawiązki - to kara dla mężczyzny oskarżonego o znęcanie się nad psem ze szczególnym okrucieństwem.
Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił apelację 43-latki i utrzymał karę pół roku więzienia za wyrzucenia przez nią psa przez balkon.
Sąd Rejonowy w Zambrowie (Podlaskie) skazał na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu mężczyznę, który wygolił swojemu psu część sierści na grzbiecie i wymalował w tym miejscu niecenzuralny napis w odniesieniu do Władimira Putina.
Wiekowy foksterier Majlo nie wadził nikomu, głównie spał. Partnerka jego opiekuna w pijanym widzie wyrzuciła psiaka przez balkon. Przeżył, ale męczył się, leczenie nie dawało rezultatów i trzeba było psa uśpić.
Policjanci z komisariatu w Zabłudowie dostali zgłoszenie od kobiety informującej, że sąsiad zastrzelił jej kota. 52-latek twierdził, że "obawiał się o swoje zwierzęta". Został zatrzymany.
Policjanci z Kolna (Podlaskie) ustalili, że na terenie jednej z posesji w gminie Turośl właścicielka znęca się nad swoim psem. - W trakcie prowadzonych czynności okazało się, że zwierzę już od kilku miesięcy trzymane było wyłącznie na łańcuchu, a jego obroża nie była poszerzana - informują mundurowi.
Do policyjnego aresztu trafił 38-latek, który usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami. W jego gospodarstwie policjanci znaleźli 19 sztuk padłego bydła oraz psa bez dostępu do wody i pożywienia. Mężczyźnie grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Ani 17-latek spod Szczuczyna, który wraz z siostrą znęcał się nad psem, ani 26-latek z gminy Zbójna, który zabił dwa psy - nie trafią na razie do aresztu. Sądy nie uwzględniły wniosku prokuratur o areszt tymczasowy. W areszcie przebywa natomiast 47-letni białostoczanin, który wyrzucił psa z balkonu na czwartym piętrze. Do tych trzech dramatycznych aktów znęcania się nad zwierzętami doszło w Podlaskiem w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
Policjanci z Grajewa zatrzymali 17-latka, który bestialsko znęcał nad psem, kopiąc go i dźgając widłami. Tortury nagrywała telefonem 15-letnia dziewczyna, po czym film znalazł się na jednym z portali społecznościowym.
Łomżyńscy policjanci zatrzymali w niedzielę (19 lutego) mężczyznę, który udusił dwa psy i zakopał je w lesie. 26-latek sam zadzwonił na numer alarmowy, bo jak powiedział: "ruszyło go sumienie". W poniedziałek (20 lutego) usłyszy zarzut znęcania się i zabicia zwierząt ze szczególnym okrucieństwem.
Białostoccy policjanci ustalili tożsamość mężczyzny, który będąc pod wpływem alkoholu, wyrzucił kilkumiesięcznego psa przez balkon z czwartego piętra. Dlaczego to uczynił? Bo "psa nie chciał i nie miał co z nim zrobić". 47-latek usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem w warunkach recydywy. Decyzją sądu trafił do aresztu na trzy miesiące.
Emeryt trzymał 19 psów w małych klatkach, w odchodach. Były zapchlone, zarobaczone, wychudzone, cierpiące. Uratowała je dopiero interwencja organizacji prozwierzęcej. Teraz przed białostockim sądem zapadł wyrok za znęcanie się nad zwierzętami: 1 rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata, zakaz posiadania zwierząt i 7,5 tys. zł nawiązki.
Białostockie schronisko dla zwierząt zaopiekowało się psami ze schroniska w Bystrym pod Giżyckiem. Panowały tam tak skandaliczne warunki, że na miejsce wkroczyły policja, prokuratura i przedstawiciele organizacji społecznych. Zapadła decyzja o likwidacji tej placówki.
Półtora roku spędzi w więzieniu 35-letni mieszkaniec Białegostoku, który w furii wyrzucił przez okno małego pieska, kundelka. Mężczyzna musi tez zapłacić 10 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska dla zwierząt. a oprócz tego sąd orzekł wobec niego 15-letni zakaz posiadania zwierząt.
Łomżyńscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który przez okno wyrzucił psa. Zwierzę nie przeżyło upadku z kilkunastu metrów. 33-letni mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzut znęcania się i zabicia zwierzęcia.
Policjanci z białostockiej "trójki" ustalili i zatrzymali podejrzanych o zabicie zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem. Na jednym z białostockich osiedli pies został wyrzucony przez okno z ósmego piętra.
Hodowca karpi, który przed świętami Bożego Narodzenia sprzedawał je w skandalicznych warunkach - trzymał duszące się w zbyt małej ilości wody, chwytał je za skrzela i pakował do reklamówek - został skazany na cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Tego samego dnia, gdy sąd w Toruniu skazuje kata pieska Fijo na półtora roku więzienia i 28 tys. zł na rzecz fundacji pomagającej zwierzętom białostocki sąd okręgowy łagodzi karę dla 29-letniego Daniela J. za znęcanie się nad adoptowanymi kociakami.
Białostocka prokuratura nie znalazła dowodów na to, że właściciel psa celowo się nad nim znęcał, ciągnąc go przez osiem kilometrów na lince za samochodem, co doprowadziło do jego śmierci. To był wypadek, splot nieszczęśliwych okoliczności - bronił się mężczyzna.
Pies był na posesji uwiązany na kilkunastometrowej lince, która musiała zaczepić się o element pojazdu - ustalili policjanci i nie postawili zarzutów znęcania się nad zwierzęciem białostoczaninowi, który w sobotę rano w centrum miasta wlókł za autem konającego psa.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.