Białostoccy policjanci zatrzymali dwóch braci podejrzanych o zniszczenie drzwi i groźby karalne. 37-latek i 34-latek usłyszeli zarzuty.
Wandal przyszedł na cmentarz w nocy i uszkodził kilka pomników. Nie przewidział jednak, że jego sylwetkę zarejestruje pobliski monitoring.
Po raz drugi zniszczono wystawę prezentowaną na białostockiej alei Bluesa. To 12 dwustronnych plansz zebranych pod hasłem "Szlakiem Ostrobramskiej - tam, gdzie w Atenach bije polskie serce".
Białostocki mural z napisem "Konstytucja" ponownie został zniszczony. Ścianę, gdzie się znajduje, ktoś pochlapał białą farbą, a przy okazji - chodnik przed nim i otoczenie. Stało się tak mimo monitoringu, jaki tu został zainstalowany po pierwszym akcie wandalizmu.
Suwalscy policjanci zatrzymali cudzoziemca, który zniszczył drzwi w pokoju hotelowym. 28-latek tłumaczył policjantom, że za dużo wypił i zgubił kartę magnetyczną, a chciało mu się spać i musiał wejść do pokoju. Mężczyzna usłyszał już zarzut zniszczenia mienia.
Zaczęło się od kłótni o miejsce parkingowe i uszkodzenia opony przez krewkiego 25-latka, któremu nie podobał się sposób zaparkowania auta. Kiedy jednak policja namierzyła wandala i odnalazła go w jego domu, okazało się będzie miał znacznie większe kłopoty niż tylko grzywna i uregulowanie strat, na jakie naraził właściciela samochodu z uszkodzoną oponą.
Do kontenera na zmieszane odpady komunalne trafiła figurka Jezusa skradziona z białostockiego kościoła św. Wojciecha. Wcześniej została wyrwana ze ściany tutejszej kruchty.
Na ponad 30 tys. zł oszacowano straty, do których doszło po zniszczeniach przez nastoletnich wandali. Nie spodobały się im m.in. lampki sygnalizujące czy podświetlane słupki. Policji szybko udało się namierzyć sprawców. Okazało się, że to 15-latek i dwoje 16-latków.
Nocna eskapada dla trzech mieszkańców Suwałk zakończyła się aresztem. Najpierw ukradli tablice rejestracyjne, potem zniszczyli auto, a następnie ukradli paliwo. Ale ukradli niewłaściwe, więc silnik zgasł im po kilku metrach. Wtedy zostali złapani przez szukających ich policjantów.
28-latek został zatrzymany, gdy zgłosił się na policyjny dozór, zastosowany wobec niego w zupełnie innej sprawie. Śledczym pomogło nagranie z monitoringu. Podejrzany tłumaczył, że zniszczył bankomat pod wpływem emocji, po tym, jak nie mógł wypłacić z niego pieniędzy.
W łomżyńskim biurze podlaskiego senatora PiS Marka Komorowskiego została wybita szyba. Policja wyjaśnia sprawę.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.