- Kończą się nam miejsca na szpitalnych oddziałach ratunkowych i w szpitalach jednoimiennych, kończą się gniazdka do tlenu, spada ciśnienie instalacji tlenowej, nie mamy leków, brakuje ludzi do pracy - wylicza Krzysztof Tyburczy, lekarz pracujący na SOR-ach w Białymstoku i Ostrołęce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.