Wódz zaczął mi pomagać, co było dla mnie, jako przedstawiciela heteronormatywnej większości, koszmarem. Okazało się, że trzeba zwinąć w rulon i on to zrobił. Znalazłem się na dnie osobistego piekła i nagle usłyszałem: - Przemek... - to Marcin, mój operator: - Opowiedz, jak się czujesz.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.