- Protestuję dlatego, że rząd państwa polskiego, w którym żyję, przez tyle miesięcy nie znalazł racjonalnego rozwiązania dla tego kryzysu migracyjnego na granicy polsko-białoruskiej. To nie tylko kryzys migracyjny, ale też kryzys moralności, wartości - mówiła jedna z uczestniczek manifestacji w centrum Białegostoku. Zorganizowali ją uczniowie szkół średnich pod hasłem: "Nowy rok, stary kryzys".
Maciej Stuhr: Gdy byłem na wschodniej granicy, dochodziły do mnie informacje, że niektórzy strażnicy biorą uchodźców do swoich domów. A potem idą do pracy i przerzucają innych uchodźców przez płot. Po to, żeby nikt się nie domyślił, że prywatnie próbują komuś pomóc.
Grupa sześciu osób z Iraku, w tym dwoje dzieci - jedno z nich kaszle krwią. Deklarują, że jeśli zobaczą karetkę, to uciekną. Tak wygląda rzeczywistość zaszczutych ludzi w lasach przy polsko-białoruskiej granicy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.