Policjanci z Bielska Podlaskiego na lokalnej drodze zauważyli daewoo bez świateł, a za jego kierownicą - chłopca. Na widok policjantów kierowca zaczął uciekać. Wcześniej auto sobie przywłaszczył, bo miał ochotę na przejażdżkę.
Mieszkaniec powiatu siemiatyckiego okazał się i bezczelnym, i bezmyślnym kierowcą. Wpadł, bo znacznie przekroczył prędkość. Zaraz potem okazało się, że mimo wieku zdołał zebrać już pięć sądowych zakazów prowadzenia pojazdów. A nigdy nie miał nawet prawa jazdy.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na ekspresowej drodze S61 w okolicach Kisielnicy (gm. Piątnica, powiat łomżyński). 48-letni kierowca ciężarówki wjeżdżał na ekspresówkę pod prąd - informuje podlaska policja.
Obywatel Litwy złamał kilka przepisów - wyprzedzał nie tylko na skrzyżowaniu, przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia, ale jeszcze, jakby tego było mało - na odcinku drogi, gdzie obowiązuje zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe. Nie miał pojęcia, że wyprzedzane przez niego auto to nieoznakowany radiowóz podlaskiej grupy Speed.
Kobieta tłumaczyła mundurowym, że ma prawie 80 lat, przepisy już jej nie obowiązują, więc policjanci w ogóle nie powinni jej zatrzymywać. Funkcjonariusze zwrócili uwagę na samochód dostawczy, który jechał "pod prąd". Szybko okazało się, że to nie wszystkie przewinienia kierującej.
Kierowca audi mocno się zdziwił, gdy chwilę po wyprzedzeniu pewnego samochodu został zatrzymany i ukarany dwoma mandatami. Nie wiedział, że wyprzedza nieoznakowany radiowóz. 50-letni obywatel Litwy popełnił dwa wykroczenia i w błyskawicznym tempie stracił 800 zł.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.