Bardzo intensywny koniec wakacji [KULTURALNY ROZKŁAD JAZDY]

Białystok żegna lato festiwalem. W mieście zaczął się właśnie Wschód Kultury/Inny Wymiar i zagarnie cały weekend. Przed nami jeszcze ponad 20 imprez z udziałem artystów z 12 krajów.

W różnych punktach miasta odbywają koncerty, spektakle, filmy, warsztaty, instalacje, pokazy Bogaty program przygotowują wspólnie różne miejskie placówki kulturalne, koordynowane przez Białostocki Ośrodek Kultury. Na wszystko - wstęp wolny, ale na część imprez trzeba mieć wejściówki. Wszystkie już co prawda rozdano, ale warto przyjść i próbować przed samymi imprezami. Ci bowiem, którzy odbierali wcześniej wejściówki, co praktyka pokazuje, mogą się w dniu wydarzenia na nim w ogóle nie zjawić.

Fot. Materiały prasowe Wschód Kultury/Inny Wymiar

Inny Wymiar Muzyki

Bardzo ciekawie zapowiada się koncert artystów z Armenii, Gruzji i Polski, który odbędzie się w sobotę w kinie Forum. Czołowe folkowe zespoły z tych krajów wygenerują muzyczną torpedę, na scenie pojawią się bowiem Kapela ze Wsi Warszawa, Folk Band Bani (popularna gruzińska grupa wokalna, której nazwa oznacza niską nutę i takiej się śpiewacy próbują trzymać) oraz Dogma (armeński zespół założony przez dwóch członków legendarnej na Kaukazie grupie Manic Depressive Psychosis; w nowej kapeli łączą ormiańskie melodie ludowe z progresywnym metalem).

Innym mocnym muzycznym wydarzeniem będzie zapewne koncert Echoes, w którym w niedzielę w kinie Forum wystąpią muzycy z Polski, Austrii, Szwajcarii, Japonii. Na scenie pojawi się 12-osobowa orkiestra kameralna, która wykona aranżacje autorskiej muzyki międzynarodowego tria Hang Em High oraz kompozycje inspirowane dawną i dzisiejszą kulturą Indochin i Japonii. Oprócz tria Hang Em High, w skład którego wchodzą: Bond (Polska), Alfred Vogel (Austria) i Lucien Dubuis (Szwajcaria), wystąpią także chiński muzyk Guo Gan, grający na tradycyjnym instrumencie erhu, japońska artystka Fumie Hihara, grająca na koto oraz Eklektik Ensemble z tak ciekawym instrumentarium, jak wibrafon, flet shakuhachi, saksofon barytonowy, czy tuba.

Hymn w rytmie electro

W programie jest też muzyczny performance "100 minut/One hundred minutes" gruzińskiego kolektywu artystycznego Bouillon Group, zaproszonego przez Galerię Arsenał. W elektrowni zobaczymy instalację, która tematycznie nawiązuje do setnych rocznic odzyskania niepodległości przez Polskę i Gruzję w 1918 roku. A składają się na nią hymny narodowe oraz gruzińskie pieśni patriotyczne w mocno uwspółcześnionej aranżacji, bo... w postaci elektronicznej muzyki klubowej. Miłośnicy electro, techno i ambient powinni wybrać się na Taste the East na stadionie miejskim, gdzie muzykę generować będą Kreep (BY), Beat L (BY), Karma Details (UA), Kameu (LT).

Zaplanowano też spektakle. Podlaski Teatr Czrevo wspólnie z artystami z Białorusi pokaże "Pozory" (spektakl o kobiecej cielesności i jej ograniczeniach, inspirowany postacią niespełnionej XIX-wiecznej poetki rosyjskiej Julii Żadowskiej, która urodziła się bez rąk; całe jej życie było zmaganiem się z kalectwem i próbą wybicia się jako literatka).

Interesująco zapowiada się spektakl "Hamlet" w wykonaniu Mohylewskiego Obwodowego Teatru Lalek, który klasyczny szekspirowski dramat ma zagrać nieklasycznie - z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Jak informują organizatorzy - mohylewska inscenizacja przypomina bowiem bardziej komiks... i skupia się na grabarzach.

Widowiskowy ma być spektakl taneczny "Pupile" Fundacji Pro Anima, który w hali Politechniki Białostockiej połączy technikę tańca współczesnego, dworski balet figuratywny i fragmenty sztuk Moliera. Zespół zatańczy do muzyki nadwornego kompozytora Ludwika XIV- Jean-Baptisty Lully'ego, wykonywanej na żywo przez barokową orkiestrę Zespołu Muzyki Dawnej "Diletto" pod batutą Anny Moniuszko. Za scenografię i choreografię odpowiadają uznani twórcy związani z białostocką sceną - Pavel Hubicka i Karolina Garbacik.

Filmowa Rumunia

W tym roku festiwalowy film stoi pod znakiem Rumunii. Białostoczanie zobaczą: "Zabliźnione serca", według powieści Maxa Blechera, przypominające klimatem "Czarodziejską górę" Manna oraz film "Licu. Rumuńska historia" (skomplikowana historia Rumunii opowiedziana przez pryzmat życia 92-latka).

Rumuńskich wątków będzie więcej. Ciekawie zapowiada się wystawa "Foto splendid" Costica Acsinte - pokaz kolekcji rumuńskiego fotografa (1897-1984). Jego zaginioną kilkutysięczną kolekcję zdjęć, przedstawiającą codzienne życie w Rumunii w latach 1930-50 - odkrył Cezar Popescu. Wystawę oglądać można od rana do wieczora w kinie Forum.

Zobaczymy też m.in. wystawę Maryny Batsiukovej "Własne historie", która pokaże rodzinne portrety oraz fotografie porcelanowych portretów z białoruskiego cmentarza.

Wielka grządka i lodówka

Zaplanowano też projekt fotograficzny składający się z czterech wydarzeń prowadzonych przez Bogdana Kiwaka i Marcina Saroty. Podczas warsztatów uczestnicy najpierw sfotografują Białystok bez aparatów fotograficznych. Następnie założą specyficzną plantację, a po upływie doby zbiorą organiczne fotogramy i zatrzymają proces naświetlania. A to, co uda im się wyhodować, zobaczymy na wystawie.

W programie jest też happening Foto-Lab-Lodówka, dzięki, któremu sprzęt AGD zostanie zamieniony w aparat fotograficzny (camera obscura). Do lodówki ustawionej przed kinem Forum każdy będzie mógł wejść i zrobić sobie zdjęcie. Poza tym w programie - wystawa fotografii otworkowej.

Fot. Materiały prasowe Wschód Kultury/Inny Wymiar

Początek i łaziki

Po wielu miesiącach przygotowań w białostockiej Galerii Arsenał będzie można wreszcie projekt "Początek" Huberta Czerepoka, w którym uczestniczyły swego czasu białostockie łaziki marsjańskie. Pierwsza z instalacji wideo to trzykanałowa projekcja zrealizowana w Karahan Tepe w Turcji, gdzie odkryto najstarsze miejsce kultu sprzed 10 tys. lat p.n.e. Drugą jest trzykanałowa opowieść wideo o sieci poprzemysłowych kolejek linowych w gruzińskim mieście Cziatura, działających niemal nieprzerwanie od 1953 roku. Trzecia to film paradokumentalny przedstawiający badania DNA pierwszych Piastów i hipotezy dotyczącej ich obcego rodowodu, która pojawiła się już w XIX wieku.

Zaplanowano pokazy mody (Zeken Moda, Jacob czyli Jakub Bartnik i Aneta Popławska), uliczną strefę wydarzeń familijnych przygotowaną przez stowarzyszenie Pocztówka, dwa spacery - historyczny i muzyczny (połączony z koncertem Marii Żynel i Julitty Charytoniuk). W programie jest też Awesome bikes - uliczna galeria i wypożyczalnia oryginalnych rowerów zaprojektowanych przez Adriana Łucejko.

PROGRAM

PIĄTEK (31 sierpnia)

*godz. 10-13 - Warsztaty fotografii organicznej; plac przed Famą (ul. Legionowa 5)

*godz. 13.30-18 - Foto-Lab-Lodówka - happening; (plac przed kinem Forum)

*godz. 14-18 - (również w sobotę i niedzielę) - Foto splendid Costica Acsinte - wystawa(foyer Forum)

*godz. 15-20 (również w sobotę i niedzielę) -Awesome bikes - Custom Bikes - galeria, wypożyczalnia (Rynek Kościuszki, obok "Astorii")

*godz. 17 (również w sobotę) - Teatr Czrevo "Pozory" - monodram (Uniwersyteckie Centrum Kultury, ul. Ciołkowskiego 1N)

*godz. 18 - Hubert Czerepok "Początek" - wernisaż (Galeria Arsenał, ul. A Mickiewicza 2)

*godz. 18 - Maria Żynel, Paula Czarnecka: "Kukrzysko" - spektakl (dla widzów 18+); (Białostocki Teatr Lalek, ul. Kalinowskiego 1)

*godz. 18.30 - Film "Licu. Rumuńska historia"; (Forum)

*godz. 19 - Malenki Theater (IL): "Cemach" - spektakl (Białostocki Teatr Lalek)

*godz. 19 - Projekt fotografii organicznej i otworkowej - wernisaż wystaw (Centrum im. Zamenhofa,ul.Warszawska19)

*godz. 20 - "Pupile" - spektakl taneczny (Hala Politechniki, ul.Sosnowskiego 11)

*godz. 20.15 - Pokaz filmu "Zabliźnione serca" (Forum)

SOBOTA (1 września)

*godz. 10-18 (również w niedzielę) - Hubert Czerepok: "Początek" - wystawa (Galeria Arsenał; w sobotę oprowadzanie o godz. 11)

*g. 10-17 (też w niedzielę) - Projekt fotografii organicznej i otworkowej - wystawy (Centrum im. Zamenhofa)

*godz. 12 - "Znikające miejsca i ludzie" - spacer początek: przy filharmonii (ul.Podleśna 2)

*godz. 14-20 (również w niedzielę)- "100 x sztuka -strefa wydarzeń familijnych; (Rynek Kościuszki)

*g. 16 - Maryna Batsiukova: "Własne historie" - wernisaż (Centrum im. Zamenhofa)

*godz. 18:30 - Koncert: Polska, Armenia, Gruzja: Kapela ze Wsi Warszawa (PL), Dogma (AM), Folk Band Bani (GE); (Forum)

*godz. 20 - Bouillon Group: Sto minut / One hundred minutes - performance; (Galeria Arsenał elektrownia, ul. Elektryczna 13),

*godz. 21 - Taste The East 2018 - koncerty; (Stadion Miejski, ul. Słoneczna 1)

Fot. Materiały prasowe Wschód Kultury/Inny Wymiar

NIEDZIELA (2 września)

*g. 10-17 -Maryna Batsiukova: "Własne historie" - wystawa; (Centrum im. Zamenhofa)

*godz. 15 i 19- Mohylewski Obwodowy Teatr Lalek (BY): "Hamlet" - spektakl; (BTL)

*godz. 16 i 19.30 - Maria Żynel & Julita Charytoniuk: "Kawałki (z) miasta - przewodnik muzyczny" - spacer, koncert; (początek: Rynek Sienny, Wodopojka)

*godz. 18 - Koncert Echoes: Hang Em High (PL/AT/CH), Guo Gan (CN), Fumie Hihara (JP); (Forum);

*godz. 20 - Pokazy mody: Zeken Moda, Jacob, Aneta Popławska; (Hala Politechniki, ul. Sosnowskiego 11)

Koncerty, wystawa, rozmowy. W piątek i sobotę Fundacja Villa Sokrates zaprasza do Krynek na Trialog Białoruski.

Tegoroczne spotkania organizowane są pod hasłem: "Belarusian outside:, co można przetłumaczyć: "Białoruski (Białorusin, Białorusinka) na zewnątrz" lub "Białoruski (Białorusin, Białorusinka) na uboczu".

Piątek: wystawa

Trialog zainauguruje w piątek wystawa "Prabel" (o godz. 17 w Galerii Krynki przy ul. Piłsudskiego 6). Jej kuratorem jest Andriej Dureika, urodzony w 1971 r. w Grodnie, a od 1998 r. mieszkający i pracujący Dusseldorfie. Wystawa zorganizowana została specjalnie z myślą o 19. edycji Trialogu i jest częścią wieloletniego studium Dureiki poświęconego sztuce białoruskiej poza granicami kraju.

Na wystawie swoje prace pokażą artyści: Alina Blumis, Maksim Wakulczyk, Jahor Hałuza, Żanna Hrak, Lena Dawidowicz, Andrei Dureika, Alaksiej Kazancau, Andrei Łohinau, Wika Mitryczenka, Maryna Napruszkina, Uładzimir Pazniak, Hanna Sakałowa, Lena Sułkouskaja, Maksim Tyminko, Ihar Ciszynia, Siarhiei Szabochin, Jana Szostak, Aleh Juszka.

Fot. Grzegorz Dąbrowski

Sobota: debata

W sobotę w Synagodze Kaukaskiej (Piłsudskiego 5), o godz. 11 rozpocznie się debata.

Takie dyskusje w Krynkach zapoczątkował wybitny pisarz białoruskiej narodowości Sokrat Janowicz. Przez lata skupiały się wokół białoruskiej literatury. Jeszcze za życia Janowicza, ale zwłaszcza po jego śmierci w lutym 2013 r., Fundacja Villa Sokrates z dobrym jej duchem, słynnym na całym świecie malarzem z Walił Leonem Tarasewiczem zmieniła nieco ich formułę. Tematykę debat poszerzono o problematykę z zakresu innych dziedzin kultury i życia społecznego, których jednak główną oś stanowią Białorusini i białoruskość.

W tym roku w debacie, która toczyć się ma wokół literatury, mediów i szeroko pojętej kultury, udział wezmą - poza Mikołajem Wawrzeniukiem, dziennikarzem i białoruskim działaczem społecznym z Białegostoku - przede wszystkim goście z Białorusi. Swoją obecność zapowiedzieli: Alena Makouskaja - lingwistka, przewodnicząca Międzynarodowego Stowarzyszenia Białorusinów Świata "Baćkauszczyna"; Uładzisłau Achromienka - prozaik, dziennikarz, pianista; Walancin Akudowicz - filozof, pisarz; Siarhej Dubawiec - publicysta, poeta, wydawca; Andrej Dureika - plastyk, krytyk sztuki, Paweł Kaściukiewicz - prozaik, tłumacz oraz Paweł Mażejka - publicysta, działacz społeczny i polityczny.

Sobota: koncert

Zaś o godz. 18.30 (także w Synagodze Kaukaskiej) - rozpocznie się koncert zajmującej się m.in. muzyką elektroniczną, pochodzącej z Witebska Galiny Ozeran (Chikiss Galina Ozeran) oraz kultowego już nie tylko na Białorusi tria instrumentalnego Port Mone.

Były trzy sobotnie śniadania na trawie, czas na śniadanie jedzone przez całą noc. W formie nocnego marketu restauratorzy przygotują klasyki światowego street foodu. Poleje się lokalnie warzone piwo i jałowcowe drinki. Pogoda w piątek, 31 sierpnia, też będzie sprzyjać.

Po wielu prośbach gości odwiedzających poranne Podlaskie Śniadania Mistrzów w parku, ich twórcy postanowili przygotować coś specjalnie dla dorosłych białostoczan. Wpadli na pomysł wieczornej wersji spotkań. - Już w najbliższy piątek na placu pod Teatrem Dramatycznym pożegnamy wakacje imprezą w formie nocnego marketu - zapowiadają pomysłodawcy nocnego jedzenia w plenerze.

Strefy smaku

Wzdłuż placu rozstawią się trzy bary, podzielone na dwie strefy. Jedną przejmą Waszczukowie z lokalnego browaru rzemieślniczego w Czarnej Białostockiej. I zaproponują szeroki wybór produktów marki Waszczukowe.

Strefę z orzeźwiającymi drinkami na bazie ginu i whisky wskażą kolorowe i rozświetlone dwa bary: House of Walkers oraz PINK.

- Tym razem bez koców piknikowych, ale mamy nadzieję, że spędzicie z nami wieczór. Wiemy, że wiele osób od dawna czeka na białostocką imprezę w tym formacie - mówi Joanna Kozłowska, współorganizatorka nocnego śniadania.

AGNIESZKA SADOWSKA

Nocny market

Karmić przed teatrem będą białostockie restauracje: sushi Tanoshi, pierogi tajskie Parniczek, kuchnia węgierska Tokaj, kanapkowe Z drugiej strony rynku, menu śniadaniowe Fly high coffee, tarty słone i słodkie z Tartaliny, podpłomyki z Kwestii czasu, drobiowa Tłusta Kaczka - Gastro Truck i bistro 7Metod, które będzie podawało swoje popisowe danie: kanapki na gofrach belgijskich z indykiem, camembertem, żurawiną i sosem serowym. - Chcemy też przygotować przekąski tapas na szybko do ręki. I standardowo kawa, lemoniady oraz kilka stolików dla gości - mówi Wojciech Czechowicz z 7 Metod.

Ela Mandrusz, menadżerka restauracji Tokaj: - Planujemy węgierski street food czyli langosze w różnych wydaniach - smażony placek ziemniaczano - drożdżowy od klasycznego po fantazyjne kombinacje dodatków. Będą to dania spoza codziennego menu.

Kuchnia japońska restauracji Tanoshi przygotuje dania na ciepło: sajgonki, pieczone warzywne pierożki, zupę tom yum, krewetki i kalmary z tempury. Do picia będzie lemoniada jaśminowa i herbaty. Główny punkt to kręcenie rolek sushi bezpośrednio przed teatrem. Jednak specjalnie na "Śniadanie jedzone nocą" restauracja zaproponuje sushi, ale w innej formie podania. Będzie możliwość popróbowania różnych rodzajów sushi. Czyli każdy wskaże dwa, cztery czy sześć kawałków.

- Chodzi nam o to, żeby wyjść naprzeciw gościom, którzy nas nie znają, by mieli możliwość spróbowania sushi, które serwujemy - zapowiada Urszula Gładkowska, zarządzająca restauracją.

Strefa muzyki

Na placu przed Teatrem Dramatycznym od strony pałacu, po dwóch stronach rozstawią się białostoccy restauratorzy i foodtrucki. Na wysokości fontanny, przy krawędzi parku zainstaluje się strefa dla piwoszy, a po przeciwnej stronie - strefa z drinkami i mocniejszym alkoholem. Pomiędzy nimi będzie ulokowana scena i strefa muzyki. Na terenie wydarzenia dużo miejsca dla leżaków, pufów, ław i innych siedzisk. Będzie też DJ i świetlne dekoracje.

Początek - godz. 18. Koniec - w zależności od pogody i ilości gości. Wstęp - bez opłat. Płatne - jedzenie i napoje w nocnym markecie.

Najsłynniejsza białostocka przedwojenna aktorka będzie bohaterką kilku wydarzeń w ramach inicjatywy 100-lecie Kobiet. W programie jest pokaz filmu, promocja książki i tańce.

Jest w Białymstoku spora grupa osób, której na propagowaniu sylwetki znakomitej przedwojennej aktorki zależy wyjątkowo. I to oni zapraszają na imprezy, które mają przybliżyć postać tej artystki przed wojną mieszkającej w Białymstoku. O godz. 17 w Galerii im. Sleńdzińskich (ul. Wiktorii 5) odbędzie się spotkanie z Grzegorzem Rogowskim - autorem książki o przedwojennych aktorkach polskich "Skazane na zapomnienie. Polskie aktorki filmowe na emigracji". Spotkanie poprowadzą: Jolanta Szczygieł z Galerii Sleńdzińskich i Małgorzata Wenclik z inicjatywy 100-lecie Kobiet.

Druga część piątkowego wieczoru to wspólne oglądanie w plenerze (przed galerią) filmu z udziałem Nory Ney "Córka generała Pankratowa". Film został ostatnio odrestaurowany - odzyskał swoje piękno

W planie jest też impreza w Zmianie Klimatu (ul. Warszawska 6), pt. "Zatańcz z Norą Ney". Czyli potańcówka retro.

W piątek potańcówka rozpocznie się o godz. 21 i potrwa do białego rana. Organizatorzy liczą na to, że stroje tańczących będą miały przedwojenny sznyt.

Fot. Wojciech Koronkiewicz

- Zachęcamy wszystkich do stworzenia klimatu czyli przygotowania stylizacji nawiązujących do lat 20- i 30-tych. Dla osób wystylizowanych promocyjny bilet wstępu - tylko 10 zł - zapraszają organizatorzy.

Kto jeszcze nie był, iść powinien koniecznie. Potańcówki pod lampionami, w ogrodach Pałacu Branickich to coś, co białostoczanie polubili wyjątkowo. I takie hasanie w plenerze odbędzie się w niedzielę od godz. 17.

Miejsce: ogrody Branickiego przy pałacu, w okolicy suchego stawu. Zagra kompania, która już w takich plenerowych imprezach sprawdziła się doskonale - Live Orkiestra.

To sześcioosobowy zespół muzyczny złożony z zawodowych muzyków, czynnych również koncertowo i bardzo dobrze znanych białostockiej publiczności z innych projektów.

A grają właściwie wszystko - największych przebojów dwudziestolecia międzywojennego, a kończąc na czasach współczesnych. Zabrzmi więc i blues, i rock, i jazz, i biesiadne rytmy. Zespół tworzą:

Tina Kaczyńska-Lech (wokal), Krzysztof Gorczak (wokal), Maciej Samluk (gitara), Jacek Kaczyński (gitara basowa), Marek Kisiel (piano), Maciej Niedzielko (perkusja).

W piątek w oknach drewnianego domu na rogu ul. Nowowarszawskiej i Gospodarskiej zawiśnie 11 fotografii starych skorupskich domów. Niestety już ich nie ma, chociaż niektóre zdjęcia zostały zrobione jeszcze w tym roku.

Taką wystawą w piątek rozpocznie swoją działalność Galeria Skorupska. Kolejna wystawa poświęcona będzie ludziom ze Skorup, a następne są w przygotowaniu. Ekspozycje będą wymieniane co miesiąc.

- Celem, który przyświeca Galerii Skorupskiej jest podtrzymywanie pamięci o historii dzielnicy i życiu jej mieszkańców, tych którzy wpisali się w historię Białegostoku oraz tych, którzy po prostu spędzili życie wychowując dzieci, utrzymując gospodarstwo domowe, uprawiając rolę i ogrody - mówi Piotr Znaniecki, współorganizator prezentacji. - Wszyscy są ważni, wszyscy tworzyli historię tej wyjątkowej dzielnicy która do dzisiaj w uroczych zakątkach, kolorowych ogrodach i krętych uliczkach przypomina dawny świat, który zginął w innych częściach miasta. Drewniana i murowana architektura przypomina to, co straciły bezpowrotnie Bojary, a malowniczy chaos urbanistyczny ślepych zaułków, wąskich ścieżek "hułek", niezliczonych dobudówek i budynków gospodarczych, żywo przypomina ducha dawnych Chanajek.

Jak mówi Piotr Znaniecki - celem Galerii jest przypomnienie tego zaginionego świata i pokazanie tego co jeszcze z niego pozostało.

DYWIZJON 303. HISTORIA PRAWDZIWA. W HELIOSACH

Prawdziwa historia słynnych polskich pilotów walczących w bitwie o Anglię. Na początku niedoceniani, stworzyli w ramach Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii (RAF) elitarną jednostkę lotniczą, która dzięki bohaterstwu i skuteczności stała się legendą.

Film "Dywizjon 303" pokaże nie tylko ich spektakularne akcje w powietrzu, ale także ich życie prywatne. Jak choćby romans pilota Jana Zumbacha (w tej roli Maciej Zakościelny) z byłą aktorką i oficer brytyjskiego wywiadu, Victorią Brown (Cara Theobold).

To też historia Witolda Urbanowicza, jednego z dowódców Dywizjonu 303 (w tej roli Piotr Adamczyk).

Odtwórca tej tak mówił w rozmowie dla Co Jest Grane 24:

- Już chyba sam przydomek "Kobra" świadczy o jego charakterze i sposobie zachowania w przestworzach. To człowiek legenda, as myśliwski. Atakował znienacka, czego uczył młodszych kolegów. Nie ukrywam, że czułem dużą odpowiedzialność związaną z tą rolą, bo gdybyśmy spartaczyli film o Dywizjonie 303, to przecież nikt by nam tego nie darował. Film jest inspirowany powieścią Arkadego Fiedlera o tym samym tytule. Za kamerą stanął Denis Delić, reżyser "Ja wam pokażę!", a scenariusz napisali Zdzisław Samojłowicz i Krzysztof Burdza.

Warner Bros. Entertainment Polska

BAJECZNIE BOGACI AZJACI. W HELIOSACH

Oparta na bestsellerze Kevina Kwana romantyczna historia Kopciuszka z tytułem profesorskim, narzeczonym - dziedzicem wielkiej fortuny - i teściową z koszmaru. Nie tylko świetna rozrywka, ale i film, który przebija hollywoodzki szklany sufit.

Rachel Chu (Constance Wu) jest łagodna, empatyczna i kochająca. Trochę się stresuje, gdy narzeczony Nick Young (Henry Golding) zabiera ją do rodzinnego Singapuru na ślub przyjaciół. Chce wypaść dobrze przed jego bliskimi. Na miejscu okazuje się, że to nie takie proste: w tej grze nie chodzi jedynie o sympatię, a o władzę, pozycję i prestiż. Jej ukochany pochodzi z najbogatszego singapurskiego rodu. Matka Eleanor (Michelle Yeoh) niczym lwica będzie bronić bohaterce wstępu do wpływowej rodziny, obrzydliwie bogaci kuzyni i koleżaneczki rzucać kłody (a raczej wypatroszone zwierzęta) pod nogi, babcia - wyciągać kwity. Ale atrakcyjna pani profesor nie da sobie w kaszę dmuchać. Z pomocą przyjdzie jej ekscentryczna koleżanka ze studiów Peik Lin (Akwafina). Rachel wie, że wyrwanie Nicka rodzinie nie jest synonimem zwycięstwa. Aby naprawdę wygrać, musi wykazać się nie tylko sprytem, ale też dojrzałością i znajomością ludzkiej psychologii.

W "Bajecznie bogatych Azjatach" świetna jest właśnie dojrzałość, podbudowująca każdy drobny gag, rozmowę, historyjkę. Oczywiście - wiele z postaci to poniekąd ilustracje pewnych typów, ale nigdy nie są one wycięte z papieru, bo krytycznemu spojrzeniu twórców towarzyszy empatia.

"Bajeczni." to sprawne, świetnie napisane, ale także niewymuszenie inteligentne kino, poruszające wiele aktualnych zagadnień bliskich widzom bez względu na to, do jakiego kręgu kulturowego przynależą.

"Bajecznie bogaci Azjaci" to pierwszy od 25 lat hollywoodzki film, w którym występują wyłącznie aktorzy o azjatyckich korzeniach. I jeden z największych hitów kończącego się właśnie lata, w pełni zasłużenie. Nie znajdziecie w aktualnym repertuarze lepszej rozrywkowej pozycji na nadchodzący weekend.

Anna Tatarska

Gutek Film

LATO. W FORUM

"Lato" jest jak piosenka o słodko-gorzkim, może trochę naiwnym uczuciu, które uderza do głowy. Ale jeśli się wsłuchać, za poezją prostych słów znaleźć można coś więcej.

Dwóch chłopaków z gitarami na plecach idzie przez wydmowy las. Szukają grupy artystów, którzy rozbili się na plaży. Znajdą ich bez problemu: już z daleka słychać piosenkę śpiewaną przez Majka. Wtóruje mu chórek wygłupiających się dziewczyn. Jest wesoło, między znajomymi krąży mołdawskie wino. W takich okolicznościach spotkają się po raz pierwszy. Majk to jedna z twarzy rozkręcającej się w ZSRR sceny undergroundowej. Nieco nieśmiały Wiktor ma zadatki na gwiazdę. Pisze świetne teksty, równie dobrze wygląda, koreańskie rysy dodają mu uroku. Wpadnie w oko Nataszy, żonie Majka, który zostanie jego mentorem. Jak skończy się ten niewinny, przynajmniej jej zdaniem, romans?

Kronikę perypetii tego trójkąta oglądamy na czarno-białych, panoramicznych zdjęciach. Być może rozgrywa się to wszystko w trakcie ostatniego lata przed pierestrojką. a może nieco wcześniej? Kiriłł Sieriebriennikow, zainspirowany losami frontmanów leningradzkich grup - Majka Naumenko (Zoopark) i Wiktora Coja (Kino), którzy nie dożyli rozczarowania nadziejami związanymi z tamtą erupcją wolności, snuje nostalgiczną opowieść. Nostalgii towarzyszy jednak obawa. Wybrzmiewa ona bardzo gorzko w kontekście okoliczności powstania filmu: ceniony rosyjski reżyser przebywa kolejny miesiąc w areszcie domowym. Wszystko za sprawą oskarżeń o rzekomą defraudację państwowych dotacji na realizacje teatralne. Lecz nikt nie ma wątpliwości, że cała nagonka ma podtekst polityczny.

Kiedy barwna ekipa będzie wracać znad morza do Leningradu, konfrontacja z towarzyszami w cywilu rozpłynie w się w musicalowej wizji w rytm "Psycho Killer" Talking Heads. Takich brawurowych sekwencji Sieriebriennikow ma w zapasie więcej. Choćby przejażdżka trolejbusem, podczas której starszy pan w kapeluszu, baba z siatami i pozostali pasażerowie wyśpiewują wiadomy utwór Iggy'ego Popa. Toporna radziecka rzeczywistość ożywa dzięki przebojom ze szmuglowanych płyt. Rozpalają tęsknotę za tym, co reprezentuje Zachód, który bohaterowie znają wyłącznie z kawałków Davida Bowiego, Lou Reeda czy Blondie. Wraz z nimi ożywają marzenia o wolności i rewolucji, które nie miały szans na spełnienie w opresyjnym systemie. Do czarno-białego świata wdziera się odrobina koloru.

Rewolucji jednak nie będzie, bo zryw trwa póki nie zgaśnie muzyka albo ze spotkania po gorących dyskusjach nie wyjdzie ostatni gość. Kamera włóczy się więc z bohaterami po mieście. Sieriebriennikow gra kontrastami - przystojni chłopcy z gitarą, w ciemnych okularach, wypuszczający z ust papierosowy dym wyróżniają się w tłumie smutnych, przegranych twarz, lecz na próżno szukają wokół siebie autentyczności, normalności, zobaczą głównie konformizm.

Jeśli oczekiwaliście punkowego pazura, pozostaje on w sferze fantazji. Tak jak Majk z Wiktorem pozostają postaciami ze stylowej okładki longplaya, a ich rozterki, porażki i błędy pochłania nastrojowy song. Przez dwie godziny seansu niewiele się o nich dowiadujemy. Trochę szkoda, bo przecież łatwo się w nich zakochać.

Piotr Guszkowski

UIP

BEZ LITOŚCI 2. W HELIOSACH

Thriller.

Denzel Washington powraca jako emerytowany tajniak, który odkupuje winy mrocznej przeszłości, walcząc o sprawiedliwość dla pokrzywdzonych. Tym razem zamierza pomścić swoją przyjaciółkę.

Hopper Stone / Courtesy of STX Entertainment

ROZPRUCI NA ŚMIERĆ. W HELIOSACH

Yang Muppety w wersji dla pełnoletnich. Po latach kreowania historii dla najmłodszych Brian Henson postanowił ujawnić kulisy świata pluszowych kukiełek.

Powstała bardzo niegrzeczna czarna komedia rozgrywająca się w mrocznym półświatku Los Angeles. Ludzie i Muppety żyją tam obok siebie. Mieszana para detektywów (po "ludzkiej" stronie Melissa McCarthy) ma za zadanie rozwiązać tajemnicę seryjnego, brutalnego mordercy, który jeden po drugim eliminuje członków ekipy popularnego niegdyś telewizyjnego show. Jak głosi hasło reklamujące film: "Zero sezamków, sama ulica".

AT