Happysad znów przybywa do Białegostoku. I znów zagra w Gwincie. W sobotę, o godz. 19, w klubie przy Zwierzynieckiej powinni pojawić się ci, którzy lubią melodyjny punk rock z elementami reggae, dopełniony charakterystycznymi tekstami.
Muzycy ze Skarżyska grają ze sobą od 1995 r., odwołują się do punkowej tradycji Pidżamy Porno oraz innych kapel o buntowniczym nastawieniu. O ich popularności niech świadczy fakt, że ich słynny kawałek z płyty 'Wszystko jedno' - 'Zanim pójdę' - przez 33 tygodnie utrzymywał się na Trójkowej Liście Przebojów Marka Niedźwieckiego, a kilka lat temu pismo 'Teraz Rock' umieścił płytę wśród najważniejszych albumów w historii polskiego rocka.
Teraz ruszyli w jesienną trasę po wydaniu najnowszej płyty 'Ciało obce'. I jak zawsze zabierają ze sobą w trasę gości: poznański Terrific Sunday oraz żywiecko - krakowski Sonbird.
Sobota, g. 19
Tymi fotografiami podzielili się sami białostoczanie. Przez siedem lat Centrum im. Zamenhofa skrupulatnie zbierało zdjęcia Białegostoku i jego mieszkańców z ostatnich 70 lat. W piątek o godz. 18 część ogromnej kolekcji zobaczyć można na wystawie 'Białystok w dekadach'.
Kolekcja fotografii znajduje się w zbiorach Mediateki Centrum im. Zamenhofa - multimedialnym archiwum historii mówionej miasta i regionu. To efekt wielogodzinnych rozmów i zaufania, jakim białostoczanie obdarzyli tę placówkę przez ostatnie lata. Prezentowane zdjęcia pokazują miasto od odzyskania niepodległości do końca lat 80.-tych.
- Nie jest to pełny obraz miasta, ani zmian zachodzących w jego strukturze. Dobierając zdjęcia na potrzeby wystawy staraliśmy się jednak, by były reprezentatywne dla omawianego okresu. To raczej migawki, zatrzymane w kadrze postacie na tle zmieniającego się krajobrazu miejskiego. Wydawałoby się - dosyć przypadkowe sytuacje, widoki miasta, wykonywane na przestrzeni 70 lat, jednak bardzo typowe dla większości zdjęć z tamtych czasów - czytamy w materiałach do wystawy.
Zdjęcia to zapis codzienności w czasie wojny, rozbudowy miasta, pochodów pierwszomajowych. Wystawa będzie czynna do końca roku.
Piątek, 18 -20, wstęp wolny
Wokalista, kompozytor, multinstrumentalista. Krzysztof Zalewski zaśpiewa w niedzielę o godz. 19 w Zmianie Klimatu. Przyjeżdża z nową płytą. To 'Złoto' - najbardziej osobista, ale i przebojowa płyta artysty. Znalazły się na niej ballady, ale jednak zdecydowanie więcej utworów dynamicznych.
- Warto zwrócić uwagę na teksty, na miłość w czasach niepokoju. Mocny 'Uchodźca' ('Europie na odsiecz płyną tłumy złamanych serc'), przejmujący 'Polsko' ('Nie dam cię monstrom') i rozczulający 'Otu' ('Z tobą nie ma zim, bo masz tyle ciepła') - Zalewski wyśpiewuje te lęki i nadzieje, które dziś towarzyszą nam wszystkim. Słowem, 'Złoto' to pełny wachlarz emocji i muzycznych wrażeń, które razem układają się w zaskakująco spójny złoty środek - zapraszają organizatorzy.
Wstęp wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Niedziela, godzina 19, bilety - 35, 45 zł
Muzeum Podlaskie zaprasza w piątek o godz. 18 do Ratusza na wystawę podsumowującą 40 lat pracy twórczej Andrzeja Muszyńskiego. Malarz pochodzący z Poznania od 1984 r. mieszka w Białymstoku. Jest autorem m.in. muralu poświęconego Ludwikowi Zamenhofowi, a także wielu prac, m.in. w białostockich świątyniach.
Kino Forum zaprasza na przegląd horrorów Fest Makabra, prezentujący najoryginalniejsze dokonania światowego kina grozy ostatniego sezonu.
W dniach 18-26 listopada zobaczyć można będzie pięć filmów.
W programie wydarzenia znajdują się mrożące krew w żyłach filmy z różnych stron świata, a wszystkie z nich pokazywane są w Polsce premierowo. Wśród nich m.in. 'Szklana trumna' (klaustrofobiczny, koncertowo zagrany i wizualnie wysmakowany hiszpański horror o cenionej aktorce, która spędzi zamknięta w limuzynie najgorszą noc swojego życiu, 17 listopada); 'Pamiętam Cię' (mroczna islandzka ekranizacja bestsellerowej i wydanej w Polsce powieści grozy Yrsy Sigur?ardóttir - połączenie mroźnego, skandynawskiego kryminału z opowieścią o nawiedzonym domu i ghost story, 18 listopada) czy 'Słudzy diabła' (najbardziej wyczekiwany indonezyjski film grozy roku, 21 listopada). W programie też 'Głosy ze ściany' 'Okręt strachu'.
Wszystkie pokazy rozpoczynają się o godz. 18.30, bilety - 12 zł.
Hetmanowa, mecenaska kultury osiemnastowieczny Białystok zamieniła w miejsce tętniące muzyką i sztuką. W kilka wieków później pasjonaci muzyki dawnej przypominają o tym, organizując Festiwal Sztuk Dawnych-Imieniny Izabeli Branickiej. Białostocki pałac hetmanowej będzie rozbrzmiewał dźwiękami sprzed kilku wieków, nie zabraknie też teatru. Co ważne - na wszystkie imprezy wstęp wolny.
To wszystko przez najbliższe trzy dni. Festiwal rozpoczął się w czwartek wieczorem historycznym w Tykocinie, koncertem i gawędami o wielkiej hetmanowej. W piątek (17.11) - kolejny wieczór historyczny - tym razem w letniej rezydencji Branickich - w Choroszczy. O godz. 18 o Izabeli Branickiej opowie Anna Dąbrowska, na klawesynie utwory z czasów saskich wykona Urszula Jasiecka-Bury. Będzie to próba rekonstrukcji recitali, jakie miały miejsce na dworze Branickich w XVIII wieku.
Nieszpory i Wenecja
Na kolejne trzy dni festiwal przeniesie się już do Pałacu Branickich w Białymstoku.
Bardzo ciekawie zapowiada się sobotnia rekonstrukcja Nieszporów Maryjnych z XVIII wieku z muzyką Jana Dismasa Zelenki (godz. 18). Wystąpi międzynarodowa obsada solistów, Męski Zespół Wokalny - Schola Gregoriana Sancti Casimiri, chór Zespołu Muzyki Dawnej "Diletto" oraz Orkiestra Festiwalu Sztuk Dawnych pod dyrekcją Anny Moniuszko.
Na niedzielę (19.11) - dzień imienin hetmanowej - zaplanowano spektakl taneczno-muzyczny "Pewnego razu w Wenecji" w wykonaniu Baletu Dworskiego Cracovia Danza i Atelier Teatralnego Studio Dono.
W poniedziałek (20.11) o godz. 19 finałem tegorocznego festiwalu będzie Oratorium Johanna Adolfa Hassego - Nawrócenie św. Augustyna (La Conversione di Sant' Agostino) w wykonaniu solistów, chóru Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz orkiestry Zespołu Muzyki Dawnej "Diletto" pod dyr. Anny Moniuszko.
Festiwal Sztuk Dawnych organizuje Fundacja Pro Anima.
Dokładne opisy koncertów:
Wydarzenia w Pałacu Branickich
sobota (18 listopada), godz. 18
Koncert oratoryjny - Nieszpory Maryjne z XVIII wieku Jana Dismasa Zelenki - rekonstrukcja muzyczna
Wykonawcy: Anna Wolfinger - sopran, Sławomir Bronk - kontratenor, Przemysław Borys - tenor, Jurij Gadzeckyj (Ukraina) - bas. Partie chorałowe wykona Męski Zespół Wokalny Schola Gregoriana Sancti Casimiri. Chór Zespołu Muzyki Dawnej Diletto, Orkiestra Festiwalu Sztuk Dawnych pod dyr. Anny Moniuszko
niedziela (19 listopada), godz. 18
Spektakl "Pewnego razu w Wenecji" - spektakl taneczno - muzyczny z komedią dell'arte i tańcem dawnym w wykonaniu Baletu Dworskiego Cracovia Danza i trupy KOMEDIANTY.
"Pewnego razu w Wenecji" to spektakl, w którym spotykają się różne elementy sztuki barokowej - taniec, teatr i muzyka. W warstwie muzycznej przedstawienia rozbrzmiewają zarówno utwory wielkich twórców XVII i XVIII wieku jak i dawne tradycyjne melodie taneczne w doskonałych opracowaniach, co koresponduje z różnorodnością postaci pojawiających się na scenie (książęta, szlachta, kupcy, służący, gondolierzy). Tancerze występują do muzyki tak wielkich włoskich twórców jak Antonio Vivaldi (La Folia) czy Gioacchino Rossini (opracowanie pieśni weneckich gondolierów). Istotne miejsce w spektaklu zajmują jednak fragmenty opery-baletu autorstwa francuskiego kompozytora André Campry. Jego Le carnaval de Venise opowiada bowiem dokładnie o czasach i miejscu, w których toczy się akcja przedstawienia. Do tego też dzieła zachowały się oryginalne choreografie, które zostały w spektaklu zrekonstruowane. Muzyka tradycyjna jest w przedstawieniu reprezentowana jest m.in. przez niezwykle popularną w epoce baroku, pochodzącą z okolic Neapolu tarantellę, której muzyka oddaje żywiołowy charakter tańca niższych warstw społecznych.
niedziela (20 listopada), godz. 19 - Aula Magna w Pałacu Branickich w Białymstoku
Johann Adolf Hasse, Oratorium - Nawrócenie św. Augustyna - "La Conversione di Sant' Agostino"
Wykonawcy: Monica - Sopran - Anna Mikołajczyk - Niewiedział, Agostiono - Alt - Michał Sławeck, Alipio - Alt - Marcin Gadaliński, Simpliciano - Tenor - Przemysław Baiński, Navigio - Bas - Dawid Biwo, Chór Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Orkiestra Zespołu Muzyki Dawnej Diletto pod dyr. Anny Moniuszko.
Johann Adolf Hasse był przez około 30 lat dyrygentem na dworach Augusta II Mocnego i Augusta III - elektorów saksońskich. Byli oni także w tamtych czasach kolejnymi władcami Polski i prawdopodonie dlatego Hasse interesował się muzyką polską i niejednokrotnie próbował nawiązać do jej stylu. Istnieją poszlaki, że Hasse będąc wraz z dworem Augusta III w Warszawie, gościł również w Białymstoku u drugiej po królu osoby w Państwie Hetmana Wielkiego Koronnego Jana Klemensa Branickiego. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, iż z racji na powiązania kapelmistrza białostockiego Antoniego Kossołowskiego z orkiestrą królewską w tym okresie, również dzieła Hassego były wykonywane w Opernhausie Branickich.
[Opisy imprez - według organizatorów]
WSTĘP WOLNY.
Dodatkowe informacje: www.festiwalsztukdawnych.pl
Przy fortepianie - Paweł Wakarecy. Za pulpitem dyrygenta - Wojciech Michniewski. Na scenie - białostoccy filharmonicy. Koncert symfoniczny w piątek w filharmonii (ul. Podleśna 2) rozpocznie się o godz. 19.
Usłyszymy Uwerturę 'Leonora III' op. 72b i III Koncert fortepianowy c-moll op. 37 Ludwiga van Beethovena oraz Symfonię fantastyczną op. 14 'Epizod z życia artysty' Hectora Berlioza.
Ze swoją jedyną operą -'Leonorą III' Beethoven zmagał się przez dekadę. - Komponując, śnił o kobiecie takiej jak Leonora. Ryzykując życie, przebrana za mężczyznę o symbolicznym imieniu Fidelio, zatrudniła się w więziennej twierdzy, w której przebywał jej mąż Florestan - pisze w programie do koncertu Magdalena Gajl. - Z kolei symfonię fantastyczną Berlioza spaja temat, określony przez niego terminem z dziedziny psychiatrii: idée fixe. Uporczywie powracająca melodia przypomina myśliwskie zawołanie rogu, narasta, zmieniając się w motywy-westchnienia'.
Piątek, 19
Pokaz filmu 'Pokolenia' oraz spotkanie z reżyserem Januszem Zaorskim odbędzie się w niedzielę o godz. 16 w kinie Forum. Zaprasza Podlaska Akademia Kultury przy Białostockim Ośrodku Kultury oraz Polski Instytut Sztuki. Bilety - tradycyjnie tylko 8 zł.
Film 'Pokolenia' to 100-minutowa lekcja polskiej historii, a także historii polskiego kina, opowiadane za pomocą sugestywnych kadrów z najbardziej znanych polskich filmów. Film zaczyna się nawiązaniem do dzieła Andrzeja Wajdy 'Pokolenie', są w nim też kadry z m.in. z 'Nikt nie woła' Kazimierza Kutza, 'Dreszcze' Wojciecha Marczewskiego, 'Pętla' Wojciecha Jerzego Hasa, 'Salto' Tadeusza Konwickiego, 'Nóż w wodzie' Romana Polańskiego.
Poplenerowa wystawa członków Związku Polskich Artystów Fotografików zostanie otwarta w sobotę o godz. 17 w Galerii im. Śleńdzińskich (ul. Wiktorii). Plener odbył się we wrześniu 2016 r., udział w nim wzięli: Jerzy Chaberek, Elżbieta Dworak, Ryszard Karczmarski, Jakub Ostałowski, Anna Sierko-Szymańska, Andrzej Stachurski, Mieczysław Wieliczko, Mariusz Wideryński, Anna Worowska oraz Bogusław Florian Skok.
Ich prace składają się na wystawę pt. 'Białowieskie Spotkania Fotograficzne - Białowieża 2016'.
Po 12 latach w Białymstoku wystąpi ponownie punkowy zespół ze Szczecina - Włochaty. W sobotę o godz. 20 zagra w Pubie Sześcian (ul. Warszawska 30) w ramach trasy z okazji 30-lecia istnienia.
Dwa spektakle w jeden wieczór, w cenie jednego biletu. To propozycja studentów Akademii Teatralnej. W sobotę i niedzielę o godz. 18 zapraszają na spektakl 'W progu' i 'O matko!'
- 'W progu' to baśniowa opowieść o poszukiwaniu szczęścia, sensu życia, magii i tajemnicy wokół nas. Spektakl inspirowany jest 'Kwiatem paproci' Józefa Ignacego Kraszewskiego, a zbudowany z. desek, które tworzą kolejne wizje, wyprawiając nas w podróż w głąb czasu, opowieści, siebie. Urody tym obrazom dodają pieśni ludowe, zapraszające do wspólnego rytuału - zaprasza Anna Danilewicz z Akademii Teatralnej.
Z kolei 'O matko!' to historia młodej dziewczyny, Aliny, opowiadana z perspektywy Pierwszej Komórki na świecie; opowieść o niechcianym macierzyństwie, ciągnąca się przez pokolenia, o genie Matki Polki i o początkach wszechświata. Poruszająca, mocna, bardzo aktualna i stawiająca widza wobec pytań, na które sam musi znaleźć odpowiedź. Spektakl inspirowany jest tekstem Maliny Prześlugi pt. 'Kwaśne mleko'.
sobota, niedziela godzina 18
Gdy ten spektakl powstawał w krakowskim Teatrze STU, rodzili się obecni trzydziestolatkowie. Przez trzy dekady obrósł legendą, a w poniedziałek, o godz. 19 zobaczyć go można w kinie Forum. Zagra mistrzowskie trio: Andrzej Grabowski, Mikołaj Grabowski i Jan Peszek.
Spektakl 'Scenariusz dla trzech aktorów' Bogusława Schaeffera ruszył w jubileuszową trasę. To okazja do zobaczenia w akcji mistrzów polskiej sceny. W ferworze teatralnej próby, w środku ciętej dyskusji o świecie sztuki, w apogeum konfliktu aktora i reżysera.
Znakomici aktorzy, świetny tekst, błyskotliwe riposty, szybkie tempo, wyborny dowcip, żonglerka skojarzeń - wszystko to daje gwarancję fantastycznej zabawy. Mistrzowskie trio - bracia Mikołaj (który jest także reżyserem przedstawienia) i Andrzej Grabowscy oraz Jan Peszek wciągają widza w nieprzewidywalne aktorskie szaleństwo. Improwizacja goni improwizację, aktorzy szarżują, obnażają własne słabości. To nieustająca defilada min, wygłupów aktorów, którzy - zmęczeni komendami niezdarnego reżysera - zaczynają się bawić jego kosztem.
Jest jednak coś więcej w scenariuszu ponad sam wygłup: to próba pokazania, z jaką porażającą łatwością przychodzi zamiana sztuki wielkiej w sztukę dla mas.
Poniedziałek, 19, bilety: 100, 120 zł
Na ten festiwal fani czekają cały rok. W czwartek w kinie Forum o godz. 20 z impetem rusza Jesień z Bluesem. Na dobry początek w bluesowy klimat wprowadzi energetyczne kobiece trio Como Mamas z USA i polski zespół Joanna Knitter Blues&Folk Connection.
W tym roku Białostocki Ośrodek Kultury zaprosił wykonawców z Wielkiej Brytanii, Finlandii, Danii, RPA, Niemiec, USA i Polski. W czwartkowy wieczór o godz. 19 w Famie odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Danuty Matysik | Dana Art 'Obrazki z podróży. Miejsca i ludzie'.
W czwartek o godz. 20 na scenie kina Forum pojawią się dwie siostry Angelia Taylor i Della Daniels oraz ich przyjaciółka Ester Mae Smith. Towarzyszyć im będą Jake Fussel (gitara) i Wallace Lester (perkusja). Trzy artystki śpiewają od dzieciństwa - zaczynały w chórze Kościoła Baptystów 'Góra Moria' w Como, w Missisipi. I miasteczko promują w nazwie swego zespołu, serwując słuchaczom głębokie głosy i przejmujące gospel.
Około godz. 22 w kinie Forum wystąpi zespół Joanna Knitter Blues&Folk Connection. Polska formacja czerpie z tradycji muzyki amerykańskiej początku XX w., ale też nie unika poszukiwań wśród brzmień bardziej współczesnych. - W skład zespołu wchodzą muzycy o różnych osobowościach: zakorzeniony w bluesie perkusista Piotr Góra, jazzowy kontrabasista Adam Żuchowski, wszechstronny pianista Artur Jurek oraz grający slidem gitarzysta Krzysztof Paul, kierujący zespół bardziej w stronę rocka. Te osobowości spina liderka, wokalistka Joanna Knitter - zapowiadają organizatorzy.
Koncert polskiego zespołu będzie miał transmisję live na antenie Trójki w audycji Jana Chojnackiego 'Bielszy odcień bluesa'.
Szerzej o kolejnych koncertach napiszemy w następnym wydaniu Co Jest Grane.
24 listopada
g. 18 - Emilia Sisco & Helge Tallqvist Band, Nina Massara, Matt Schofield (kino Forum)
g. 23 - Gęsia Skórka Band (Fama)
25 listopada
g. 18 - Bonita & The Blues Shacks, Nick Schnebelen Band, Trudy Lynn & The Özdemirs feat. Steve Krase (kino Forum)
g. 23 - Amusing Companions (Fama)
To tytuł płyty, która promowana będzie podczas koncertu w niedzielę w Muzeum Podlaskim o g. 17. Wystąpi Pinoce Duo.
Duet w składzie Dominika Bućko (fortepian) i Małgorzata Namiot (wiolonczela) zaprezentuje Sonatę wiolonczelową a-moll op. 81 Nikolaia Myaskovsky'ego, rosyjskiego kompozytora (1881-1950). W twórczości nawiązywał do tradycji muzyki rosyjskiej z XIX wieku, m.in. Piotra Czajkowskiego.
Początek koncertu - godz. 17, wstęp - 1 zł.
Kolejna transmisja z Metropolitan Opera w Nowy Jorku w operze w Białymstoku - już w sobotę o godz. 18.55. Melomani mogą zobaczyć premierowy pokaz 'Anioła zagłady' Thomasa Adiesa, jednego z najciekawszych kompozytorów współczesnych.
Spektakl reżyseruje Thomas Cairns, on też wraz z kompozytorem stworzył libretto 'Anioła', inspirując się filmem Luisa Bunuela z 1962 roku. Grupa zamożnych znajomych spotyka się na wspólnej kolacji. Gdy przyjęcie dobiega końca, z tajemniczych powodów goście nie są w stanie wyjść. Zaczyna się coraz bardziej zawzięta walka o przetrwanie.
Spektakl jest premierą sezonu w MET, wystawiany jest tam po raz pierwszy. Opera w trzech aktach trwa 2,5 godziny z jedną przerwą.
Sobota, 19
'Mszy e-moll' Moniuszki posłuchać można we środę w kościele św. Kazimierza o g. 19. Wystąpi 16 chórów szkolnych.
Msza ojca polskiej opery skomponowana jest na trzy żeńskie głosy solowe i chór z towarzyszeniem organów. W koncercie wystąpi 16 chórów 'Rozśpiewanego Białegostoku', którego koordynatorem jest dyrygentka Violetta Miłkowska. W partiach solowych usłyszymy: Magdalenę Abłażewicz, Agnieszkę Panas, Paulinę Malinowską. Przy organach zasiądzie Karol Czyżewski.
Żbik rozśmieszy już w we wtorek o godz. 19 w Famie.
Członkowie Żbika bawią się w komediowe improwizacje sceniczne, tworząc spontaniczne i niepowtarzalne scenki. Wszystko to już we wtorek w Famie, o godz. 19.
MANIFESTO
Uznany niemiecki artysta audiowizualny i australijska zdobywczyni dwóch Oscarów powołują do nowego życia przełomowe manifesty artystyczne XX wieku. Blanchett dostała od Rosefeldta nieograniczone pole do popisu. Wykorzystała je mistrzowsko.
Reżyser nie cytuje dokładnie. Ekranowe manifesty nazywa 'tekstowymi kolażami', pozszywanymi z fragmentów wielkich deklaracji przedstawicieli ruchów - dadaistów, futurystów, sytuacjonistów - ale też wypowiedzi jednostek - wybitnych artystów (Sol Le Witt), tancerzy (Yvonne Rainier) czy filmowców (Jarmusch, Brakhage, von Trier i Vinterberg z 'Dogmą 95'). Francuski marksista Guy Debord spotyka holenderskiego malarza sytuacjonistę Constanta Nieuwenhuysa, a konstruktywista Aleksandr Rodczenko - abstrakcjonistę Lucia Fontanę. Często kluczem do zaskakujących połączeń było brzmienie słów czy temat, niekoniecznie przynależność do tego samego nurtu. Mimo to szwów nie widać - co samo w sobie jest komentarzem do natury czasu, tożsamości, kolejną płaszczyzną tego 'manifestu manifestów'.
Każdy z tekstów staje się narzędziem w rękach - a raczej ustach - kolejnej granej przez Blanchett postaci. Aktorka nie tylko wplata w swoje monologi oryginalne fragmenty, ale też deklamuje je z offu, niczym wewnętrzny monolog postaci. Doskonały ruch: Postaci, w które się wciela, różnią się płcią, narodowością, wiekiem i stanem zdrowia. Niekiedy także poziomem trzeźwości. Całkiem inne są realia, w których przyszło im funkcjonować, ich nastrój, cel, światopogląd. Każda z trzynastu mikroopowieści to osobna etiuda o unikalnie własnym stylu, tempie i klimacie. Łączy je postać Blanchett i koncepcja Rosefeldta.
Zadaniem Blanchett nie było ilustrowanie, ale uosobienie idei zawartej w cytowanych tekstach. 'Manifesto' ma wyraźnie krytyczny wydźwięk: z pięćdziesięciu tekstów, przywoływanych na ekranie aż czterdzieści trzy napisane zostały przez mężczyzn i, jak podkreśla Rosefeldt, 'ociekają testosteronem'. W ustach mocnej kobiety z rewolucyjnych objawień przemieniają się one niekiedy w pokrzykiwania aspirujących wizjonerów, którym ledwo sypnął się wąs pod nosem. Jest w nich wizja, ale też buta, bezczelność, pycha.
Choć Rosefeldt wywodzi się ze świata galerii, a koncepcja 'Manifesto' wydaje się hermetyczna, efekt końcowy nie buduje bariery w kontakcie z widzem. Każda kolejna postać pozwala zanurzyć się w swój specyficzny świat, a przy okazji zastanowić, co my chcielibyśmy (i co potrafilibyśmy) wykrzyczeć światu.
Anna Tatarska
Materiały prasowe Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o.o.
LIGA SPRAWIEDLIWOŚCI W HELIOSACH
Kontynuacja filmu 'Batman v Superman: Świt sprawiedliwości'. Jest lepiej, nawet jeśli wyszło tylko poprawnie.
Bilans tamtej części komiksowych przygód ze stajni DC Comics był następujący: ludzkość raz jeszcze udało się uratować - choć tym razem ogromnym kosztem. Batmana z Supermanem na zawsze pogodziło poświęcenie tego drugiego. Bruce Wayne odzyskał wiarę w sens swojej działalności. Jednak potrzeba mu sojuszników. Tak zawiązuje się tytułowa drużyna superbohaterów.
Tu zróbmy przerwę, by wyjaśnić coś ważnego. 'Ligę Sprawiedliwości' zbudowano na grząskim gruncie. O ile tworzony przez lata komiksowy fundament uniwersum wydawnictwa DC Comics jest równie stabilny, co Marvela, o tyle w kinie konkurencja film po filmie stawia kolejne piętra opowieści o Kapitanie Ameryce i spółce, zaś DC ledwie wylało beton. Poza Batmanem i Supermanem tylko Wonder Woman wprowadzono na ekran po bożemu, poświęcając jej oddzielną produkcję. Ta decyzja pokutuje. Trójkę metaludzi, którzy w trakcie seansu 'Batman v Superman' ledwie nam mignęli, trzeba więc najpierw pokrótce przedstawić. W ten sposób rekrutowanie drużyny nieco się wydłuża.
Pędziwiatr Flash jest nieporadny i śmieszny, Aquaman to pyskaty twardziel z głębin, Cyklop wydaje się zagubiony w swojej nowej technoświadomości. Czuć potencjał postaci, ale nadal wiemy zbyt mało, żeby przejąć się ich losem.
Nowi przyjaciele mają do spółki chronić planetę. A jest przed czym. Nadciąga kolejne zagrożenie. Skąd? Okoliczności pojawienia się Steppenwolfa z apokaliptyczną armią - kolejnego nijakiego czarnego charakteru, jak zresztą całą intrygę, nakreślono pobieżnie. Mimo że narracja jest spójniejsza niż poprzednio, widz może się chwilami poczuć zdezorientowany.
Wątpliwości więc pozostają, ale mrok po odejściu Supermana rozjaśnia na pewno spora dawka humoru. W końcu brak tego popkulturowego luzu przed półtora roku był jednym z zarzutów stawianych wobec 'Batman v Superman'. Poza zestawem paru zgrabnych ripost czy bardziej czerstwych, acz wciąż rozluźniających atmosferę żartów, im bliżej finału bawi coraz więcej zabójczej mieszaniny absurdu z patosem, np. scena na polu kukurydzy. 'Lidze Sprawiedliwości' nie służą też ciągłe zmiany tonacji ani wycieczki na Atlantydę i wyspę Amazonek, gdzie zawodzą efekty specjalne. Dużo lepiej wypada w realistycznej scenerii Gotham czy Metropolis.
Po spektakularnej porażce, jaką był 'Batman v Superman', twórcy nie mogli sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Sięgnęli zatem po sprawdzone rozwiązania. Bez ryzyka nie ma jednak zabawy. Dostajemy wersję bezpieczniejszą, a przez to mniej wyrazistą. 'Liga.' ma swoje momenty dzięki niezłym dialogom - zgoda, Gal Gadot podtrzymuje dobrą passę jako Wonder Woman, ale film zmierza w przewidywalnym kierunku. Zajętym ratowaniem Ziemi superbohaterom nie do końca udaje się uratować nas przed. nudą. Przed drużyną sporo pracy, zanim mogłaby się liczyć w starciu z Avengersami, lecz ktoś w DC Comics zaczyna uczyć się na błędach. A to już coś.
Piotr Guszkowski
Palka Robert
Najlepszy w Heliosach
Nowy film reżysera 'Bogów'. Nakręcił historię inspirowaną życiem Jerzego Górskiego, który ukończył bieg śmierci oraz ustanowił rekord świata w triathlonowych mistrzostwach świata.
Materiały prasowe Rafael Film
Sprawa Chrystusa w Heliosach
Wojujący ateista i wzięty dziennikarz Lee Strobel znalazł się w kropce, gdy jego żona nagle przeżyła nawrócenie.
Jak na laureata Pulitzera przystało, reporter postanowił starannie, metodycznie i racjonalnie wytłumaczyć partnerce, że jest w błędzie. Celem dziennikarskiego śledztwa stało się więc Zmartwychwstanie - podstawa całego systemu wiary. W toku pracy Strobel, ku własnemu zaskoczeniu, coraz mocniej przekonywał się, że wiara oparta jest na racjonalnych przesłankach. Dziś jest ewangelizatorem i pastorem. Jego niesamowita historia posłużyła za kanwę dla sprawnie zrealizowanego i dobrze zagranego, ale prostego intelektualnie i artystycznie kina ewangelizacyjnego. Scenarzysta uatrakcyjnił opowieść, przesuwając punkt ciężkości w stronę wątku miłosnego.
AT
Wszystkie komentarze