Najbliżej, ale dla wytrawnych podróżników
Nie, nie zapomnieliśmy o tym, że między polskim a litewskim wybrzeżem leży, obejmujący część Mierzei Wiślanej i Kurońskiej oraz Półwysep Sambijski, Obwód Kaliningradzki, czyli rosyjski niezatapialny lotniskowiec. Tyle że by tam się wybrać, potrzeba rosyjskiej wizy. Stan infrastruktury turystycznej w obwodzie też pozostawia wiele do życzenia. Życie wczasującym się utrudniać będzie duża liczba instalacji wojskowych, uniemożliwiających dostęp do znaczącej części kaliningradzkiego wybrzeża.
Jeśli jednak ktoś załatwi sobie wizę a ewentualne utrudnienia traktuje jako przygodę, powinien z Białegostoku drogą nr 64 udać się na Grajewo, następnie Ełk a potem Gołdap. W Gołdapi przekraczamy granicę, i przez Oziersk docieramy do Kaliningradu. Z Białegostoku to około 320 kilometrów, z Suwałk 200. Są to więc dla mieszkańców Podlaskiego plaże najbliższe.
Sam Kaliningrad, niegdyś perła Prus Wschodnich, dziś raczej zasmuca i przytłacza. To ponure, pełne pustych przestrzeni przemysłowo-portowo-wojskowe miasto. Zabytków tu tyle co kot napłakał. Czego nie zniszczono podczas walk pod koniec wojny, to władza radziecka, jako symbol faszystowskiego imperializmu, rozebrała.
Niedaleko, u nasady Półwyspu Sambijskiego leży jednak Jantarnyj. Tu warta zwiedzenia jest największa kopalnia bursztynu na świecie. Z tzw. niebieskiej ziemi, czyli iłów, wydobywa się tutaj ponad 400 ton skamieniałej żywicy rocznie. Z miejscowości typowo wczasowych polecić można uroczy Swietłogorsk, leżący na wysokich klifach półwyspu. Do 1945 roku, czyli w czasach gdy zarówno większość polskiego wybrzeża, jak i cały Obwód Kaliningradzki należały do Niemiec, miejscowość ta nazywała się Rauschen.
View Nad morze do obwodu kaliningradzkiego in a larger map
Wszystkie komentarze