Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
1 z 15
Tomasz Hajto
Miota się w decyzjach kadrowych. Przed pierwszym meczem z Koroną popadł w megalomanię i na znanych z ponadprzeciętnej w Polsce waleczności kielczan wystawił na boisko aż sześciu piłkarzy o inklinacjach do gry ofensywnej. Dla odmiany w kolejnym spotkaniu z outsiderem rozgrywek - Cracovią - zupełnie odwrócił proporcje i udało się bezbramkowo zremisować.
Można mówić, że trener wyciąga wnioski, a Jagiellonia z meczu na mecz prezentuje się lepiej. Przekonywać, że jej dorobek punktowy w wiosennych spotkaniach mógł być zdecydowanie inny. W Kielcach mieli przecież dogodne okazje bramkowe przy stanie 0:0. To samo w Krakowie. Długimi momentami prezentowali się na boisku lepiej od Ruchu Chorzów i Polonii Warszawa, ale przegrali!
Białostoczanie mają kłopoty w ofensywie - ze stwarzaniem większej liczby klarownych sytuacji strzeleckich, z wykorzystywaniem tych nielicznych. Ale mega problemy są przede wszystkim w obronie. Na kolaborację wręcz zakrawa fakt, że Tomasz Hajto w Warszawie znowu wystawił do gry na środku obrony Lukę Gusicia, który mylił się fatalnie już w poprzednich spotkaniach. Zamiast się poprawiać, Chorwat destrukcyjnie wpływa na resztę zespołu.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
2 z 15
Luka Gusić
Każdy ma prawo się mylić, ale on wręcz sam stwarza zagrożenie pod swoją bramką. W Kielcach pomógł rywalom strzelić pierwszą bramkę, w meczu z Ruchem również. W spotkaniu z Polonią przez chwilę można było nawet uwierzyć w to, że karta się odwróciła, jego pierwszy poważny błąd nie został wykorzystany. To było złudne myślenie, bowiem Gusić miał - mniejszy bądź większy - udział przy stracie wszystkich goli. Łatwo teraz się nad nim pastwić, ale przecież sam nie wystawia się do gry. Kiedy w swoim pierwszym występie w polskiej lidze pomylił się Thiago Cionek, trener Michał Probierz nie pozwolił mu dograć nawet do przerwy meczu. Teraz, mimo nienajwyższych przecież umiejętności czysto piłkarskich, jest bardzo solidnym obrońcą. Czy to możliwe, aby Chorwat obrał podobny kierunek?
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
3 z 15
Paweł Nowotka
Podobnie, jak Gusić do tej pory był w Polsce osobą anonimową, grał w ligach amatorskich. Podobnie jak Chorwat został zatrudniony w Jagiellonii przez obecny sztab szkoleniowy zimą. Do tego trener Dariusz Dźwigała odważnie przyznał (z drugiej strony nie mógł przecież kłamać), że polecił sprawdzenie swojego znajomego z poprzednich klubów. W efekcie Nowotce obrywa się od początku, nim popełnił pierwszy poważny błąd. Ekstraklasy już nie podbije, ale grając obok trochę lepszego zawodnika niż Gusić, może być Jagiellonii przydatny. Faktem jest jednak, że w meczu z Polonią wypadł w obronie najsłabiej z czterech swoich wiosennych występów. Pokazał się za to trochę lepiej w ofensywie. Gdyby wykorzystał dobrą sytuację strzelecką przy stanie 1:1... W przypadku drużyny Hajty za dużo jest tego ?gdyby?.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
4 z 15
Alexis Norambuena
Czy ktoś jest w stanie przypomnieć, kiedy poprzednio zagrał tak słabo jak z Polonią? Być może nigdy nie był ogrywany z taką łatwością, jak w poniedziałek. Brał udział przy stracie pierwszej i drugiej bramki. Jeszcze przed trzecią trener Hajto ściągnął go z boiska.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
5 z 15
Thiago Cionek
Może dwoić się i troić, ale przy tak słabo, jak z Polonią grających partnerach w obronie, co najwyżej skończy zamieszany w jakąś stratę bramki. Patrząc na to jak w poniedziałek prezentował się Norambuena, aż strach pomyśleć, kiedy podobna indolencja panosząca się w defensywie Jagiellonii dotknie także Cionka.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
6 z 15
Grzegorz Sandomierski
W meczu z Cracovią fantastycznie naprawiał błędy Gusicia i Tomasza Porębskiego. Dlatego był bohaterem tamtego spotkania. W pojedynku z Polonią też mógł być bohaterem, wręcz supermanem. Nie został nim. Poloniści cztery razy trafiali w światło bramki i cztery razy Sandomierski musiał sięgać do siatki. I w tym przypadku staje się nieważne to, czy mógł, czy nie bardzo obronić któryś ze strzałów.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
7 z 15
Merab Gigauri
Na treningach podczas gierek na zmniejszonym boisku jest wyróżniającą się postacią w Jagiellonii. W pełni zasłużył sobie na wiosenny debiut w podstawowym składzie, tyle że w meczu ligowym już nie zachwycił. Jakoś bardzo niemrawo poruszał się po placu gry. W przerwie został więc zmieniony przez Ermina Seratlicia.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
8 z 15
Łukasz Tymiński
W sumie nie wypadł na środku boiska dużo lepiej niż Gigauri, a cieszy się przecież nieporównywalnie większym zaufaniem trenerów. W spotkaniu z Polonią niemal w ogóle nie wybijał się ponad przeciętność, a powinien jeśli chce dalej grać w wyjściowym składzie. Do zdrowia wrócił już przecież Rafał Grzyb, który znacznie lepiej potrafił dotychczas wykorzystać swój potencjał, a do tego jest dużo bardziej doświadczony.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
9 z 15
Tomasz Bandrowski
Mimo długiej przerwy od gry, spowodowanej problemami zdrowotnymi, znowu był zdecydowanie najlepszym środkowym pomocnikiem w Jagiellonii. To on nadawał ton poczynaniom białostockiej drużyny. Niestety, młodsi koledzy za bardzo od niego odstawali.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
10 z 15
Maciej Makuszewski
Kiedy jesienią prezentował się słabo, narzekał na brak ogrania, tłumaczył, że wchodzenie na boisko z rezerwy zupełnie mu nie służy. Na razie potwierdza, iż się wtedy nie mylił. W Warszawie był najlepszym zawodnikiem Jagiellonii na boisku. Trzy celne strzały białostoczan na bramkę Polonii były jego dziełem. Jedno - silne pod poprzeczkę, z kilkunastu metrów - efektownie wylądowało w siatce.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
11 z 15
Tomasz Kupisz
Znowu zagrał z opaską kapitańską. Trochę smutno w tym przypadku się robi, że ten honor spada na niego w momencie, kiedy gra gorzej niż jesienią. Nie jest już tak błyskotliwy jak wtedy, ale zaliczył choćby asystę przy bramce Makuszewskiego. Oby to był tylko chwilowy spadek formy.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
12 z 15
Nika Dzalamidze
Niestety, wbrew oczekiwaniom trenera Tomasza Hajty, wystawiony na szpicy nie wypadł tak dobrze, jak w poprzednich meczach, kiedy grał w linii pomocy. Obrońcy Polonii dobrze odcinali go od podań. Nie był w stanie wygrywać z nimi pojedynków biegowych, na które skazywali go koledzy. W składzie stołecznej drużyny nie ma bowiem tak wolnych asów, jak Luka Gusić.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
13 z 15
Ermin Seratlić
To jeden z tych graczy, który na treningach najbardziej sygnalizuje gotowość do gry w podstawowym składzie. Na zajęciach strzeleckich jeśli nie jest najlepszy, to jest w czołówce zawodników. W takim meczu, jak z Polonią, kiedy pojawił się na boisku w przerwie za Gigauriego, mógł potwierdzić, że jest już godzien zastąpić np. na skrzydle Kupisza. Nie uczynił tego, ale dla niego był to dopiero pierwszy występ tej wiosny.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
14 z 15
Tomasz Frankowski
Na wyjazdach spisuje się słabiej, ostatnio nie zachwycał także w Białymstoku. Zaraz po meczu z Ruchem było przesądzone, że w Warszawie usiądzie na ławce. Nie zmieniła tego kontuzja Grzegorza Rasiaka, odniesiona w tygodniu. Dopiero w 82. min spotkania z Polonią Frankowski pojawił się na boisku za Norambuenę. Nie zdążył dotknąć piłki i było po meczu, bo Jagiellonia straciła trzecią bramkę.
Fot. Marcin Onufryjuk / Agencja Wyborcza.pl
15 z 15
Jan Paweł Pawłowski
Wraz z Frankowskim miał odwrócić losy spotkania w końcówce, kiedy zastąpił na boisku Kupisza. Stało się to za późno. Na pewno w ataku nie wypadłby gorzej niż Dzalamidze.
Wszystkie komentarze