Pod konsulatem białoruskim w Białymstoku w niedzielę (29 maja) ponownie - jak to było już wielokrotnie po sfałszowanych wyborach prezydenckich na Białorusi 2020 r. - diaspora białoruska podlaskiej stolicy protestowała przeciwko represjom reżimu Aleksandra Łukaszenki. Tym razem w ramach Dnia Międzynarodowej Solidarności z Białorusią (29 maja 2020 r. zatrzymano popularnego blogera i krytyka władz Siarhieja Cichauskiego, męża obecnej liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej). Domagano się uwolnienia więźniów politycznych, których jest - według szacunków Centrum Praw Człowieka "Wiasna" - ponad tysiąc, a zgodnie z innym źródłami ponad dwa tysiące. Wznoszono biało-czerwono-białe flagi, w tym Pogonią (narodowymi symbolami zakazanymi przez reżim Łukaszenki) i sprzeciwiano się "terroryzmowi politycznemu na Białorusi". Manifestacja ta była też kolejną okazją do okazania solidarności z Ukraińcami walczącymi o swoją niepodległość, w czasie trwającej od 24 lutego wojny wywołanej przez Władimira Putina.
- My, Białorusini, patrzymy teraz prosto w oczy bólowi. Ważne jest, aby nie odwracać wzroku. Być w tym wspólnym bólu, pamiętać o każdym zabitym i więźniu, pragnąć sprawiedliwości, mieć nadzieję w sercu. Prawda jest z nami! - mówił przy okazji manifestacji Jan Abadouski, prywatny przedsiębiorca pochodzący z Mohylewa, od wielu już lat mieszkający w Polsce, współorganizator protestów pod konsulatem.
Wszystkie komentarze