Zatkała mi się rura pod zlewem. Świadomy faktu, że użycie wiertarki jest dla mnie abstrakcją, zajrzałem do wujka Google i oczom moim ukazała się superprofesjonalna strona z usługami hydraulicznymi. Skorzystałem z niej i już następnego dnia przybył sympatyczny pan w stroju fana Nirvany, który wysiadł z efektownego vana, zajrzał pod zlew, wyjął jak colta elektryczną sprężynę i z miejsca zaczął czyścić.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.