Na ćwierć wieku za kratami skazał we wtorek Sąd Okręgowy w Łomży Beatę Z., oskarżaną o to, że zabiła piątkę swoich dopiero co narodzonych dzieci. - Nie ma wątpliwości, że były to zaplanowane zbrodnie - argumentował sędzia. Wyrok nie jest prawomocny, obrona, która domagała się uniewinnienia, zapowiada apelację.
- Nie przyznaję się do tych morderstw. Nie udzieliłam moim dzieciom pomocy, nie potrafiłam - zeznała w poniedziałek przed sądem w Łomży Beata Z., której prokuratura zarzuca zabójstwo piątki noworodków. - Na ławie oskarżonych powinno siedzieć państwo polskie, Kościół i lokalna społeczność. Chcę pokazać, że moja klientka nie jest potworem - dodawała obrończyni oskarżonej.
Beata Z., mieszkanka maleńkiej wsi w gminie Stawiski, przynajmniej dwukrotnie zabiła swoje dopiero co urodzone dzieci. A wieś, jak owe trzy małpki z łapkami na uszach, oczach i ustach, nic nie widziała, nic nie słyszała, nic nie powiedziała.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.